Kuźnia opowieści

Do tworzenia pokręconych schizofrenicznych powieści


#1 2012-11-11 23:34:19

Bormac

Administrator

Zarejestrowany: 2012-11-06
Posty: 17
Punktów :   

LOGI z live

11 XI 2012


[21:28] <Scenarzysta> co działo się później, są szczątkowe.  Jeden tylko krasnolud, Sallen Krwistousty wrócił z owej wyprawy, to na podstawie jego mętnych wyjaśnień jesteśmy w stanie powiedzieć cokolwiek o skuteczności misji. Jego powrót był w rzeczywistości ucieczką, ucieczką przed kimś, o kim nie chce on w ogóle mówić.
[21:28] <Scenarzysta> Początkowo wraz z nim uciekał jeszcze Ordo Brudnowąsy. Niestety, w bliżej nieokreslonych okolicznościach ich ściezki rozeszły się już w okolicach Praag. Ostatni ocalały z drużyny dotarł tylko do Erengardu, gdy skończyły mu się środki na dalszą podróż.
[21:28] <Scenarzysta> Bez grosza przy duszy, na obcej ziemi, postanowił sprzedać jedyna zdobycz jaką przyniósł z końca świata - Xięgę Grugnira. Pieniądze za sprzedaż pozwoliły mu wrócić do siedziby klanu, choć po dotarciu do domu wyszło na jaw, że ocalały postradał zmysły.
[21:28] <Scenarzysta> Władze klanu wysłały was więc do Erengardu, gdzie trafiliście na pokładzie wynajętego statku, zwanego...
[21:28] <Scenarzysta> ...Morskim Kurakiem.
[21:28] <Gifnur_Hedelber> (nie wysłał chyba wszystkiego)
[21:29] <Scenarzysta> Wszystko jest.
[21:30] <Scenarzysta> Sprawa wygląda tak, że mniej lub bardziej prywatnych pobudek, a także kierowani dobrem rodu, psotanowiliście udać się w morska podróż.
[21:31] <Scenarzysta> Morski kurak wystartował z wami na pokładzie z jednej z Marienburskich przystani.
[21:31] <Scenarzysta> Stamtad, przez Morze Szponów, sunąc nieco poniżej lini wiecznego lodu, unikając kamienistych wybrzeży północnego imperium, po kilku tygodniach przerywanej żeglugi, docieracie do Wrót Kisleva.
[21:33] <Scenarzysta> ...Statek wpłynął leniwie między drewniane przystanie portu rzecznego.
[21:33] <Scenarzysta> Wszyscy już od dawna mieliście dość ciągłego kołysania i absolutnej monotonnej ciszy, dlatego z niemałą ulgą przyjęliście gwar portu
[21:34] <Gifnur_Hedelber> - Aye, dobrze że to już ląd. Statek to nie miejsce dla krasnoluda. Wolę czuć ziemię pod stopami.
[21:35] <Scenarzysta> Z radością postawiliście pierwsze kroki między skąpanymi w dymie i zachodzącym słońcu kamienicami
[21:35] <Balgin_Keg> - zdecydowanie Gifnurze, zdecydowanie....
[21:36] <Scenarzysta> Wasze uszy uderzyła zwykła wieczorna wrzawa - chlupotanie fal, wszędobylskie mewy, jakaś rodzinna awantura w budynku nieopodal - pod otwartym oknem, z którego dobiegały damskie pretensje stała grupka rechoczących najemników na przepustce
[21:36] <Scenarzysta> Ciągle dziesiątki statków wpływały i wypływały z portu
[21:37] <Balgin_Keg> - hmm dzien sie konczy, a ja nie mam ochoty na kolejne kolysanie do snu.. co wy na to panowie?
[21:37] <Scenarzysta> Gdzieś w głębi miasta wysokie kominy dymiły gęstym brunatnym dymem, który wypełzał spomiędzy ciasnych uliczek i gryzł w oczy
[21:38] <Scenarzysta> <opisać się zaraz po lądowaniu>
[21:39] <Scenarzysta> Miejsce to - mimo popołudniowej pory, jest dość tłumne. Widać tragarzy niosących wyładowane dobrami beczki, czuć zapach ryb ciągniętych na dwukółkach, zapach uryny wylewanej z okien. Gdzieś nieopodal na bruku roztrzaskuje sie wyrzucona przez okno donica..
[21:40] <Scenarzysta> Ktoś niedaleko uderza ciężkim mlotem w metal, brzdęk stali niesie się echem setki metrów dalej.
[21:40] <Drakof_Lecny> Drakof wytoczył się z pokładu chwiejnym krokiem z kwaśną miną. Miał już dość morskiej przygody. Zza pleców wystawał pękający w szwach plecak. Drakof miał na sobie lekkie ubranie, odkrywające ramiona i całe ręce. Widać było, że schudł. Choroba morska dała mu wycisk.
[21:42] <Balgin_Keg> Kazdy z trojki krasnoludow sam w sobie dosc charakterystyczny wiec rozpoznanie profesji nie stanowilo najmniejszego problemu, po Balginie od razu bylo widac ze zycie poswiecil technologii. Na glowie otulonej gestymi rudymi wlosami  nalozone mial gogle z kilkoma szkielkami powikeszajacymi, o bark opierajac dziwnie zmodyfikowana . u pasa wiszaly mu dwa mlotki i kolczan z beltami. Jak na inzyniera dosc uzbrojony.
[21:42] <Scenarzysta> *kuszę
[21:44] <Balgin_Keg> *Gifnurze pokarz sie nam*
[21:44] <Gifnur_Hedelber> Wiele z jego zabawek ukrytych jest w skrzyniach. Praktycznie nie różni się od innych podróżnych. no poza wymiarami. Szeroki i dobrze zbudowany. O potężnym wzroście. Jak na krasnoluda oczywiście. Ubrany w futro, które ma zagwarantować trochę ciepła. Na głowie czapa z kitą po jakimś zwierzaku. Na rudej brodzie zaczął osadzać się delikatny szron. Wszak zimno tutaj cholernie.
[21:46] <Gifnur_Hedelber> Spokojny wzrok z zadowoleniem obserwował cel podróży. Znacznie lepsze to niż cholerna kajuta. I pewno dobre piwo będą mięli.. Eh ciężkie jest życie krasnoluda!
[21:46] <Balgin_Keg> - hmm, trza sie nam ogrzac pany! ciekawe jak tu z piwem dobrym stoja haha. dzisiaj juz moze dajmy sobie spokoj z polowaniem na bibliotekarza
[21:46] <Scenarzysta> Gdy zeskoczyliście z burty na ląd, od razu widać byłó, że z oddali wasze cumowanie obserwował jakiś lokalny oficjel
[21:47] <Scenarzysta> Facet w długim kubraku z futrem, ale i z czapą z piórami, podszedł żwawym krokiem w waszą stronę
[21:47] <Scenarzysta> Kilkanaście kroków za nim pozostawało dwóch strażników
[21:47] <Balgin_Keg> - kolejna oplata, jak mniemam nas czeka....
[21:48] <Gifnur_Hedelber> - Taa bo cóżby innego. Pasożyty chędożone.
[21:48] <Scenarzysta> Łamanym staroświatowym rzekł już z oddali: Witamy w Erengrad
[21:49] <Scenarzysta> - Jaki powód zatrzymania?
[21:49] <Drakof_Lecny> Drakof zrzucił plecak na ziemię i przysiadł na jakiejś drewnianej skrzyni, którą właśnie wyładowali.
[21:49] <Gifnur_Hedelber> - Koniec podróży!
[21:49] <Scenarzysta> - Jeśli Panowie kupcami, informujemy że zgodnie z prawem składu miasta Erengrad, musicie wystawić swoje dobra w Niższym Mieście na okres przynajmniej pół dnia.
[21:49] <Balgin_Keg> - baah! nie koniec, kolejny pukt zaliczony
[21:49] <Drakof_Lecny> - Nie tyle koniec, co początek... ale dla formalności, niech będzie koniec - dodał pod nosem.
[21:50] <Balgin_Keg> - zadni z nas kupcy, chociaz kupowac bedziemy zapewne. hehe
[21:51] <Scenarzysta> - Co więcej, kupieckie statki muszą uiszczać opłatę 1zk za każdą noc postoju. Wszystkie inne - 1,5zk.
[21:51] <Scenarzysta> Gdy skończył mówic te słowa, jakby ściszył głos i rzekł mniej oficjalnym tonem
[21:52] <Scenarzysta> - co więcej, szanowny Mistrz Portowy może w dowolnym momencie zarządać rewizji każdego statku... chyba, że..
[21:52] <Scenarzysta> <popatrzył wymownie na jedną ze zwisających sakiew>
[21:52] <Scenarzysta> uśmiechnął się
[21:52] <Gifnur_Hedelber> - Opłaty to nie nasza sprawa. Kapitan jest tam a my wysiadamy,
[21:52] <Balgin_Keg> po krasnoludzku - on chyba przez to gadanie prosi sie o strzala w morde
[21:52] <Scenarzysta> Spochmurniała mu mina nieco
[21:53] <Balgin_Keg> - karczme lepiej dobra polec
[21:53] <Gifnur_Hedelber> - No.
[21:53] <Scenarzysta> - Nie jestem przewodnikiem - odparł z dumą, może nawet odrobiną odrazy
[21:53] <Balgin_Keg> - jak juz zeszlismy na teamaty kosztow... nam trza piwa i noclegu na ladzie stalym
[21:54] <Scenarzysta> <niedaleka grupka najemników zarechotała nagle przerazajaco glosnym smiechem>
[21:54] <Gifnur_Hedelber> - No to nie bedzie srebra za fatygę...
[21:54] <Balgin_Keg> - brygada to lecim w miasto! - dodal jak dziecko przed ktorym otworzolo sie drzwi w sklepie z zabawkami
[21:54] <Gifnur_Hedelber> - Do widzenia.
[21:54] <Scenarzysta> - No to bedzie kontrola, jak se panowie chcecie
[21:54] <Scenarzysta> - Żegnam
[21:55] <Balgin_Keg> - haha patrzcie jaki grozny - rzucil na odchodne kierujac sie w miasto
[21:55] <Gifnur_Hedelber> - Dobra pakujemy sie i wypad ze statku.
[21:55] <Scenarzysta> Odwrócił się na pięcie i poszedł w stronę biura.
[21:55] <Scenarzysta> *co ze soba bierzecie?*
[21:55] <Balgin_Keg> *ksiegowy ile mamy zlota?*
[21:56] <Drakof_Lecny> - Nie wiem, czy to było mądre. Tak od razu robić sobie wrogów!
[21:56] <Balgin_Keg> - wrogow alez prosze cie, zwykla pazera na kase
[21:56] <Balgin_Keg> - pasozyt portowy jakby tak przelozonemu powiedziec zaraz by w dupe dostal
[21:56] <Balgin_Keg> - normalne u nich zero honoru tylko patrza gdzie lape wcisnac po sakwe psiesyny jedne
[21:57] <Balgin_Keg> *biore wszystko co wypisane w karcie postaci poza narzedziami*
[21:58] <Scenarzysta> Gdzieś z boku podchodzi do was inny człek o nieco żółtej karnacji i skośniejszych oczach
[21:58] <Scenarzysta> - ech, pany, niedobrze
[21:58] == Gifnur_Hedelber [webchat@87.204.173.20]
[21:58] ==  realname : http://webchat.quakenet.org
[21:58] ==  channels : #Sesjowo
[21:58] ==  server   : *.quakenet.org [QuakeNet IRC Server]
[21:58] == End of WHOIS
[21:58] <Scenarzysta> - kłopotów sobie narobiliście
[21:58] <Gifnur_Hedelber> - Słucham?
[22:00] <Drakof_Lecny> - A nie mówiłem... - westchnął i pokręcił głową.
[22:00] <Scenarzysta> - No teraz t ona pewno banda urzędasów wam zrobi abordaż,dla zasady samej
[22:00] <Gifnur_Hedelber> - Trzeba mu bylo ze swojej sakwy wyciągnąć monetę i dać na szczęście. Jakoś nie byłeś skłonny do tego ,przyjacielu.
[22:01] <Scenarzysta> - jak nie dzisiaj, to jutro, lepiej żebyście mieli wszystko cacy pod pokładem
[22:01] <Gifnur_Hedelber> - Ta? A niby czego mogliby się czepiać?
[22:01] <Drakof_Lecny> - To wy dysponujecie naszymi monetaim.
[22:01] <Gifnur_Hedelber> - Ja nie wiem co kapitam wiezie, jakiś towar na spylenie. Nic mi do tego. Sami tylko o. Futra mamy na zimę.
[22:02] <Balgin_Keg> po krasnoludzku - Snacka trzeba ogarnac - po staroswiatowemu - no to mozemy isc spac spokojnie
[22:02] <Scenarzysta> - no to na koniec jeszcze rada od bywalca
[22:02] <Scenarzysta> - unikajcie panowie tanich karczm i tawern, jak mozecie to spijcie na statku
[22:03] <Scenarzysta> - w poblizu portu groza wam tylko kieszonkowcy
[22:03] <Scenarzysta> - a dalej to juz jest cały przemysł gildyjna, a wy - to chyba oczywiste - wybijacie sie z tłumu
[22:03] <Gifnur_Hedelber> - No nic. Dzięki bracie za pomoc.
[22:03] <Balgin_Keg> - az tak zle tu u was ze nawet karczmy nie sa bezpieczne... straszne to czasy..
[22:03] <Gifnur_Hedelber> - Postawie ci piwo, jak zobaczymy się na mieście.
[22:04] <Gifnur_Hedelber> - E tam nawet w Twierdzy można było po mordzie dostać za pyskowanie!
[22:04] <Drakof_Lecny> - W Marienburgu dużo lepiej nie było. W portach zawsze kręcą się szumowiny.
[22:04] <Scenarzysta> - gdybyscie potrzebowali tłumacza albo przewodnika, to w tamtej uliczce <pokazuje palcem>
[22:04] <Gifnur_Hedelber> - Dobra. Chodźmy do kapitana i ostrzeżmy go. Moze trzeba się będzie przygotowac.
[22:04] <Balgin_Keg> - ja bym proponowal mimo wszystko w takim razie statek zamykac na noc bo stracic tego co zainwestowane w podroz nie chce
[22:04] <Drakof_Lecny> - Ale my nie pyskujemy! Co ja teraz zrobie z moimi rzeczami? Chyba jednak zostawię...
[22:06] <Drakof_Lecny> Krasnale weszły po kładce spowrotem na statek, gdzie udali się do kajuty kapitana.
[22:07] <Scenarzysta> W kajucie kapitan grzebał w jakichś papierach, cały stół zawalony był papierami
[22:07] <Drakof_Lecny> (jak on się zwie?)
[22:07] <Scenarzysta> - No, czego??
[22:07] <Drakof_Lecny> - Jest problem, panie kapitanie.
[22:07] <Scenarzysta> - Już odpływamy? Myślałem, że chociaż do jutra postój.
[22:07] <Balgin_Keg> *szalony jack*
[22:07] <Drakof_Lecny> - Nie, nie, nic z tego.
[22:08] <Drakof_Lecny> - Te dwa ważniaki odmówiły portowemu zarządcy uiszczenia odpowiednich opłat, przez co będziemy mieli kontrolę z urzędu.
[22:08] <Drakof_Lecny> Obdarzył dwóch towarzyszy karcącym wzrokiem.
[22:08] <Scenarzysta> - Eh, psia mać
[22:09] <Balgin_Keg> buchnalem smiechem - haha wazniaki? haha
[22:09] <Balgin_Keg> - ohhh Darkof morze ci nie sluzy..
[22:09] <Scenarzysta> - Kurwa jakieś dziwne prawa tu mają
[22:09] <Gifnur_Hedelber> - Słucham? Z tego co JA pamiętam to powiedziałem mu wyraźnie, iż to kapitan odpowiada i niech się do niego przespaceruje. Ja swoje zapłaciłem za rejs i nie moja brocha się tym zajmować.
[22:10] <Drakof_Lecny> Drakof nie skomentował odzywek kolegów.
[22:10] <Scenarzysta> - No ale to z waszego polecenia tu stoimy w ogóle, tak?
[22:10] <Scenarzysta> - Jak dla mnie możemy płynąć do Volksgradu prosto
[22:10] <Scenarzysta> - Dobra, nci to
[22:10] <Drakof_Lecny> - Nie możemy jeszcze. Musimy tu zostać na jakiś czas.
[22:10] <Scenarzysta> - Zapłace im co tam trzeba, tylko schowajcie gdzies tego przygłupa pod pokladem
[22:11] <Scenarzysta> - Albo utopcie
[22:11] <Balgin_Keg> - zastanawiamy sie nad tym spokojnie..
[22:12] <Gifnur_Hedelber> - Nawet jeśli będzie kontrola to chyba nie wieziemy tutaj niczego nielegalnego.
[22:12] <Gifnur_Hedelber> - Chyba, ze kapitan przed nami coś ukrywa...
[22:12] <Scenarzysta> - Gdyby się okazało jednak, że będziemy mieć jakiś problem, to może lepiej, żebyscie nie zwlekali ze swoimi sprawami
[22:12] <Drakof_Lecny> - Jak będzie kontrola, to przyczepią się nawet do krzywej deski.
[22:12] <Gifnur_Hedelber> - No ale nie sądzę. A opłatę i tak należy im się uiścić.
[22:12] <Scenarzysta> - Nic psia mać nie ukrywam, ale każdy dzień czekania to 2zk plus pensja załogi
[22:12] <Gifnur_Hedelber> - Tak dlatego my musimy jak najszybicej wybrać się załatwić sprawy.
[22:13] <Drakof_Lecny> - Udajmy się do urzędu po drodze i zapłaćmy co trzeba, a potem odpoczniemy.
[22:13] <Gifnur_Hedelber> - Nie. Nie będzie odpoczynku. Idziemy po księgę.
[22:13] <Balgin_Keg> - no chyba ze prosto w bilbiotekarza idziemy z wizyta?
[22:13] <Gifnur_Hedelber> - Tak.
[22:13] <Balgin_Keg> - wlasnie!
[22:13] <Gifnur_Hedelber> - A do portowego po drodze.
[22:13] <Balgin_Keg> - zatem komu w droge temu rum!! hehe - poczym wyciagnal piersiowke i pociagnal lyk
[22:13] <Gifnur_Hedelber> - Zapłacimy za Kuraka.
[22:13] <Drakof_Lecny> - Uh! Myślałem, że chociaż trochę nacieszę się stabilnym łożem.
[22:14] <Gifnur_Hedelber> - Ruszajmy zatem bez zwłoki.
[22:14] <Balgin_Keg> - mus to mus... krasnolud nie narzeka! w droge przyjaciele!
[22:15] <Scenarzysta> - No to do roboty, ja już kończę i tez biore się za swoje sprawy
[22:15] <Scenarzysta> *opuszczacie szybko statek*
[22:15] <Drakof_Lecny> Krasnoludy opuściły pokład statku i udali się do urzędu.
[22:15] <Scenarzysta> Najemnicy gdzieś znikneli, ale widzicie dwie spore galery z wojskiem opuszczające port
[22:15] <Balgin_Keg> - a moze dajmy dziadu 3 zlote korony i niech sie cieszy zlodziej jeden.
[22:16] <Drakof_Lecny> - Hm. A ciekawe gdzie tyle wojska płynie...
[22:16] <Gifnur_Hedelber> - To by załatwiło sprawę. Chyba.
[22:17] <Drakof_Lecny> - Damy ile będzie trzeba, byle był spokój. Mamy ważniejsze sprawy na głowie, niż uciekanie się od odpowiedzialności tej, no, prawnej.
[22:17] <Gifnur_Hedelber> - Ta. Ale musimy oszczędzać, bo nie na dłguo nam starczy naszego złota. A jeszcze musimy zakupić księgę.
[22:17] <Balgin_Keg> - ksiegi trza nam i bede rad ze honor krasnoluda odratowac moge!
[22:17] <Scenarzysta> Powoli szliście rozmawiając
[22:17] <Scenarzysta> stadka mew wzbijały się w niebo płoszone waszymi krokami
[22:18] <Scenarzysta> Kilka razy zaczepiali was jacyś wychudzeni żebracy
[22:18] <Scenarzysta> Po niedługim czasie pojawiliście się w pobliżu urzędu portowego
[22:18] <Scenarzysta> Spory, nieco krzywy drewniany budynek
[22:18] <Scenarzysta> Dwa piętra z gęsto dymiącym kominem
[22:19] <Scenarzysta> Stoi na palach, tych samych, co przystanie.
[22:19] <Gifnur_Hedelber> - To jest to miehsce...
[22:19] <Balgin_Keg> - tak mi sie tez wydaje..
[22:20] <Scenarzysta> Gdy stanęliście, pod ściane budynku grupka tragarzy zaczęła znosić jakieś towary
[22:20] <Scenarzysta> mnóstwo towarów
[22:20] <Balgin_Keg> - jako nasz skarbownik bedziesz gadac z nim ja nie mam takiej cierpliwosci do tych zlodziejaszkow
[22:20] <Scenarzysta> co gorsza tragarze wyglądali na 'urzędowych'
[22:21] <Gifnur_Hedelber> - Nie podoba mi się to...
[22:21] <Balgin_Keg> *sakwe swa wsadzam gleboko tak by nie dalo sie jej wyciagnac bez ewidentnego macania mnie mowiac dokladniej ni ma chuja zebym nie poczol jak ktos chcialby mnie okrasc z niej*
[22:21] <Scenarzysta> Drzwi otwieraja się z hukiem
[22:21] <Balgin_Keg> - dobra daj mu 5 koron
[22:21] <Scenarzysta> wychodzi szybko na zewnatrz ow urzędnik
[22:21] <Scenarzysta> wyglada na to, ze nadzoruje znoszenie towaru
[22:22] <Scenarzysta> Zaklął cos po kislewsku i zaciera ręce
[22:22] <Drakof_Lecny> - Witamy ponownie! - Drakof skłonił się nisko z udawanym uśmiechem.
[22:22] <Scenarzysta> - No, kurva.
[22:22] <Gifnur_Hedelber> *to nie to miejsce...*
[22:22] <Scenarzysta> - Ee? Wy zaś!
[22:22] <Gifnur_Hedelber> *albo jednak... xD*
[22:22] <Drakof_Lecny> - Chyba o czymś zapomnieliśmy ostatnim razem, jak się widzieliśmy.
[22:23] <Scenarzysta> - Taaaaak? - zrobił wąskie oczka?
[22:23] <Scenarzysta> *.
[22:23] <Gifnur_Hedelber> - Tak. Przyszliśmy uregulować opłaty portowe. Za pozwoleniem kapitana.
[22:23] <Scenarzysta> -a o czym takim..?
[22:23] <Drakof_Lecny> Drakof wymownie kiwnął na Gifnura, który miał pieniądze.
[22:23] <Scenarzysta> - ahh, w takim razie poproszę 2 korony lub odpowiednik w innej walucie
[22:23] <Gifnur_Hedelber> - Proszę bardzo - podał 3 ZK
[22:24] <Gifnur_Hedelber> - Reszty nie trzeba.
[22:24] <Scenarzysta> - spojrzał sie dość podejrzliwie
[22:24] <Scenarzysta> hmm
[22:24] <Scenarzysta> podrzcił kilka razy monety po czym złapał je chciwie i wsadził do kieszeni
[22:24] <Scenarzysta> - Dobra, morski kurak ma mnie z głowy
[22:24] <Scenarzysta> - Do jutra panowie
[22:24] <Gifnur_Hedelber> - Żegnamy.
[22:24] <Balgin_Keg> - zegnaaaamy
[22:25] <Gifnur_Hedelber> *po wyjsciu*
[22:25] <Balgin_Keg> - no to go bibliotekarza lecim pany drogie?
[22:25] <Gifnur_Hedelber> - Bogowie pozwolą, to nas jutro nie będzie w tej dziurze*
[22:25] <Scenarzysta> Do tragarzy: znoście znoście, jak skończycie to grabimy tamtych skurwysynów z Czarnej Panny
[22:25] <Gifnur_Hedelber> - Chodzmy po tą księgę.
[22:26] <Scenarzysta> Robi się coraz później, straciliście nieco ponad godzinę na wszystkie te czynności
[22:26] <Balgin_Keg> - tylko w ktorym to kierunku? Aaa wlasnie! - pokazuje w uliczke wskazana wczesniej przez skosnookiego
[22:26] <Balgin_Keg> - tam tam sa przewodnicy
[22:27] <Scenarzysta> *szukacie przewodnika?*
[22:27] <Gifnur_Hedelber> - Heh. Kiepskie to miejsce dla przewodników...
[22:27] <Scenarzysta> *gdybyscie chcieli sprawdzic mape, to jestescie na polnocnym brzegu portu.
[22:28] <Gifnur_Hedelber> - Żebyśmy nie dostali kosy w plecy w takim zaułku.
[22:28] <Drakof_Lecny> *gdzie w ogóle szukać tej księgi?*
[22:28] <Gifnur_Hedelber> - Wiemy kto ją kupił.
[22:28] <Gifnur_Hedelber> - Raczej nie wiemy gdzie on jest.
[22:28] <Balgin_Keg> - no to jak bedziesz mapa prowadzil to jedziem, tylko niech jeden drugiego pilnuje przez lepkimi lapami miejscowych
[22:29] <Gifnur_Hedelber> (początkowy opis nie uściśla. Co wiemy o zakupie?)
[22:30] <Scenarzysta> *Obląkany kilkukrotnie wspominał o Introligatorze*
[22:30] <Scenarzysta> *człowieku spod białego kruka*
[22:30] <Drakof_Lecny> - Szukamy introligatora. Niewielu ludzi sie tym na szczęście para...
[22:32] <Scenarzysta> Z karczmy nieopodal wyskoczył starszy kislevczyk, rzygając gęsto za progiem
[22:32] <Scenarzysta> Ze srodka sali rozległy sie śmiechy i brawa
[22:32] <Gifnur_Hedelber> - Słynny Kvas, jak mniemam.
[22:32] <Drakof_Lecny> *lol*
[22:32] <Balgin_Keg> - hah prawie jak ty Drakof na statku
[22:32] <Gifnur_Hedelber> *tak sie nazywa kislevski trunek - Kvas*
[22:33] <Gifnur_Hedelber> - O to chyba jest ta uliczka.
[22:33] <Drakof_Lecny> Drakof zrobił obrażoną minę. - To moje dolegliwości...
[22:33] <Scenarzysta> *istotnie, uliczka, która pokazywał zyczliwy kupiec*
[22:33] <Drakof_Lecny> *domyśliłem się*
[22:34] <Balgin_Keg> - haha alez nie obrazaj sie Drakof teraz pilnuj zeby zaden nawalony rzezimieszek nie chcial pozbawic sie sakwy
[22:34] <Drakof_Lecny> - I ty równiez, krasnoludzie!
[22:34] <Scenarzysta> Szeroka na 3 metry z biedą brukowana ulica, z okien kamienic powywieszano pościel i koce, z niektórych wydobywał się słodkawy zapach strawy
[22:35] <Gifnur_Hedelber> - Mam złe przeczucia co do tego miejsca.
[22:35] <Scenarzysta> Nocą musi tu bć strasznie ciemno
[22:35] <Balgin_Keg> - a moze inaczej zaplacmy komus srebnika zeby przyprowadzil nam tutaj przewodnika teraz
[22:35] <Scenarzysta> Kątem oka zauważasz jakąs twarz gapiącą się na was przez wąską zasuwę w czerwonych drziwach
[22:36] <Scenarzysta> Gdy ją spostrzegłeś, znikła a zasuwa zamknęła się
[22:36] <Gifnur_Hedelber> - To nie jest dobry pomysł. Lepiej wracajmy do portu. Tam musi być przewodnik jakiś.
[22:36] <Scenarzysta> Gdzieś na pierwszym piętrze jakaś stara baba oparła się o parapet i łypie na was
[22:36] <Scenarzysta> 20 metrów dalej struga nieczystości uderzyła w bruk
[22:37] <Scenarzysta> miotnięta z ostatniego piętra
[22:37] <Drakof_Lecny> - Co za miejsce.
[22:37] <Scenarzysta> Pies zaczął szczekać dom obok
[22:37] <Scenarzysta> Odpowiedział mu inny kundel nieopodal
[22:37] <Balgin_Keg> - nie podoba mi sie tutaj...
[22:37] <Scenarzysta> Niezbyt przytulnie.
[22:37] <Scenarzysta> Baba z okna zaczęła coś krzyczeć w obcym języku
[22:37] <Scenarzysta> Wygląda na to że was wyzywa
[22:38] <Scenarzysta> i wygania gestem ręki
[22:38] <Gifnur_Hedelber> - Nie nasze to miejsce.
[22:38] <Scenarzysta> naprzeciw jej okna pojawił sie ktoś inny i wydarł mordę
[22:39] <Scenarzysta> po sekundzie jabłko z przeciwległej kamienicy poszybowało w stronę krzykliwej baby i zrobiło się nieco ciszej
[22:39] <Balgin_Keg> - cos mi sie wydaje ze ktos zaraz wyskoczy sie z nami "przywitac"
[22:39] <Scenarzysta> Grupka pijanych marynarzy trzymając się za barki weszła tą sama drogą co wy w uliczkę
[22:39] <Scenarzysta> chwiejąc się i śpiewając zaczęli pchać się coraz glębiej, mijając was w bezruchu
[22:40] <Scenarzysta> miejsce to z pewnością żyje własnym zyciem
[22:40] <Scenarzysta> może nizbyt czystym i niezbyt miłym, ale żyje
[22:41] <Balgin_Keg> - to chyba bylo gdzies tutaj, nie?
[22:41] <Scenarzysta> Marynarze przeszli dalej, słychac ich było już z ledwością
[22:41] <Drakof_Lecny> - Chyba ktoś sie na nas gapił przez te czerwone drzwi - wskazał.
[22:42] <Scenarzysta> której drzwi dalej natomaist otworzyły się i jakas mloda dziewka wyszła z miotłą by pozamiatac przed wejsciem
[22:42] <Gifnur_Hedelber> - Ta. I co z tego? Kazdy sie na nas gapił, bośmy kurna krasnoludy w wielkim miescie.
[22:42] <Scenarzysta> *ktores
[22:43] <Drakof_Lecny> - No... może i wyglądam... - dziewka przykuła jego wzrok. Po raz pierwszy w życiu widział zamiatającą dziewkę.
[22:43] <Drakof_Lecny> *ja tam nie ogarniam. zróbcie coś xD*
[22:43] <Scenarzysta> Miasteczko jak miasteczko, jak liczycie na deus ex machina to sie przeliczycie ;p
[22:44] <Drakof_Lecny> Drakof wypiął klatę, odrzchąknął i rzekł do dziewki: - Hej, nieznajoma! Czy mówi ci coś nazwa "biały krók"?
[22:44] <Scenarzysta> laska zauważyła spojrzenie, wbila wzrok w ziemie, machnela 2 razy miotłą i wrocila
[22:44] <Scenarzysta> gdy chwytała za klamkę uslyszala krzyk
[22:45] <Drakof_Lecny> Kiedy zamykała drzwi jeszcze zrobiłem dwa kroki w jej stronę...
[22:45] <Scenarzysta> uslyszeliscie kilka słów po kislevsku
[22:45] <Gifnur_Hedelber> *bez presady kurna w imperium tex troche mieszkalismy. Nie jestemy tacy wyrwani z kontekstku!*
[22:45] <Scenarzysta> odwrocila sie do ciebie i cos zaczela krzyczec
[22:45] <Balgin_Keg> -chyba ma zakaz rozmawiania z nieznajomymi...
[22:46] <Scenarzysta> ale nie gada po staroświatowemu
[22:46] <Drakof_Lecny> - Może zapukamy byle gdzie i zapytamy?
[22:46] <Scenarzysta> nawija dość żywiołowo, ale rozpoznajecie tylko przeklenstwa
[22:46] <Gifnur_Hedelber> - Ja tutaj średnio widze jakichkolwiek przewodników.
[22:46] <Scenarzysta> potem skonczyła jakby w pół zdania, ukłoniła się i schowała do domu
[22:46] <Scenarzysta> ale zrobiliscie troche hałasu na ulicy
[22:47] <Drakof_Lecny> Drakofi zrzedła mina słysząc soczyste, kislevskie przekleństwa.
[22:47] <Scenarzysta> drzwi obok jej domu otworzyły się nagle
[22:47] <Scenarzysta> niebieskie, bez judasza
[22:47] <Scenarzysta> wyglądnął młody paniczyk w pstrokatym kubraczku
[22:47] <Scenarzysta> - Panowie w staroświatowym?
[22:47] <Scenarzysta> - Potrzebna pomoc?
[22:47] <Balgin_Keg> - no w koncu ktos sie znalazl! hah
[22:48] <Drakof_Lecny> Drakof zdziwił się.
[22:48] <Scenarzysta> - Słyszałem waszę mówienie
[22:48] <Drakof_Lecny> - Owszem! - oparł ręce na biodrach. - Szukamy białego kruka.
[22:48] <Scenarzysta> - Proponuję pomocny
[22:48] <Scenarzysta> - Biały kruk znaczy księga dobra, droga?
[22:48] <Scenarzysta> - czy biały kruk taka tawerna? nie znam chyba..
[22:48] <Gifnur_Hedelber> - Tajest.
[22:49] <Drakof_Lecny> Drakof zerknął porozumiewawczo na towarzyszy.
[22:49] <Drakof_Lecny> - Tak, księga, księga!
[22:49] <Scenarzysta> - księga? ja nie mam księga
[22:49] <Scenarzysta> - ale wiem kto ma
[22:49] <Scenarzysta> - dwa miejsca w niskie miasto
[22:49] <Gifnur_Hedelber> - I o to chodzi!
[22:49] <Drakof_Lecny> - Gifnur, pokaż mapę!
[22:50] <Gifnur_Hedelber> *wyciagam zza pazuchy*
[22:50] <Drakof_Lecny> - Wskażesz nam na mapie, gdzie to jest?
[22:50] <Gifnur_Hedelber> *rozkładam*
[22:50] <Scenarzysta> - "Introligant" chyba i "Knigi Wszelakie" chyba się nazywają dwa miejsca
[22:50] <Scenarzysta> ale nie wiem gdzie te drugie
[22:50] <Scenarzysta> - które chcecie?
[22:51] <Drakof_Lecny> - No, to które znasz
[22:51] <Scenarzysta> - Tamto?
[22:51] <Drakof_Lecny> - Introligant.
[22:51] <Scenarzysta> - Ano to prosta sprawa, tylko późno, chyba zamknięte
[22:51] <Scenarzysta> - To ja zaprowadze, a wy zapłacicie tak?
[22:51] <Drakof_Lecny> *wskazuje nam, tak?*
[22:51] <Scenarzysta> - Macie piniondz tak?
[22:52] <Drakof_Lecny> Drakof chciał zakląć, ale powiedział bardziej "kurka wodna".
[22:52] <Scenarzysta> - płacicie to chodzcie wtedy
[22:52] <Drakof_Lecny> Wyciągnął jedną srebrną monetę i podał mu.
[22:52] <Scenarzysta> usmiech
[22:52] <Gifnur_Hedelber> *skinał głową*
[22:52] <Scenarzysta> - za mną waście
[22:52] <Scenarzysta> otworzył drzwi do swojego domu
[22:52] <Scenarzysta> i macha ręką
[22:53] <Scenarzysta> tędy, tędy
[22:53] <Gifnur_Hedelber> *po cichu do Balgina - tylko ostrożnie. Nie wiadomo czy nie sciemnia*
[22:53] <Scenarzysta> wchodzicie za nim do zatęchłej izby, gosc chyba jest kawalerem bo nie sprząta
[22:53] <Gifnur_Hedelber> *po krasnalsku, nie staroświatowym*
[22:53] <Scenarzysta> szybko wchodzi na schody prowadzące na pierwsze piętro
[22:53] <Scenarzysta> - za mna, za mna
[22:53] <Balgin_Keg> *ja mam oczywiscie naladowana kusze na wszellki wypadek*
[22:54] <Scenarzysta> przechodzi wzdluz balustrady na pierwszym piętrze, odsuwa zasłonę do jednego z pokoi, wchodzi do srodka
[22:54] <Scenarzysta> wy za nim
[22:54] <Scenarzysta> w pokoju zwykły barłóg, koce i ubrania rozrzcone po podlodze
[22:54] <Scenarzysta> podchodzi do okna i otwiera je
[22:54] <Scenarzysta> przeskakuje parapet i wskakuje na daszek po drugiej stronie
[22:54] <Scenarzysta> - za mna, za mna
[22:54] <Scenarzysta> macha zachecajaco reka
[22:54] <Scenarzysta> - krotsza dorga
[22:54] <Balgin_Keg> - nie podoba mi sie to..
[22:55] <Balgin_Keg> - ja nie jestem jakims kocurem z nuln zeby po dachac skakac
[22:55] <Scenarzysta> idąc za nim wychodzicie też na wątłej konstrukcji daszek, gdzieś na wysokości 2 piętra
[22:55] <Scenarzysta> potem po niewielkiej drabince wchodzicie jeszcze wyzej
[22:55] <Scenarzysta> mijacie jakiś kurnik i ze 2 gołębniki
[22:55] <Scenarzysta> próbując nie potknąć się o kury zeskakujecie za przewodnikiem na stertę skrzynek w zaułku poniżej
[22:55] <Balgin_Keg> - wydaje mi sie ze cos zle idziemy...
[22:55] <Scenarzysta> któras skrzynka pękla, ale nic to
[22:56] <Scenarzysta> potem przewodnik prowadzi was w jedna uliczkę, skręca raz, potem skręca drugi
[22:56] <Scenarzysta> widzicie kominy odlewni dzia, wiec mniej wiecej wiecie w ktora strone jes port
[22:56] <Scenarzysta> on przyspiesza niec
[22:56] <Scenarzysta> *nieco
[22:56] <Drakof_Lecny> - Juz się zgubiłem - szepnał do Balgina za nim.
[22:57] <Scenarzysta> w koncu dochodzicie do jakiegos skrzyzowania
[22:57] <Scenarzysta> podroz trwala dobry kwadrans
[22:57] <Balgin_Keg> - pilnuj komina
[22:57] <Scenarzysta> szybkim krokiem
[22:57] <Scenarzysta> - dalej idzcie w gore i zobacyzcie szyld z białą wroną
[22:57] <Balgin_Keg> - komin jest naszym punktem odniesienia
[22:57] <Scenarzysta> - biała wrona to introligant, on ma ksiegi
[22:57] <Drakof_Lecny> - Czyli to tutaj, tak?
[22:58] <Scenarzysta> - tak panie, to tutaj
[22:58] <Scenarzysta> - bedziecie chcieli, to przyjdz do mnie, ja prowadzę
[22:58] <Scenarzysta> - gdzie chcecie
[22:58] <Scenarzysta> - a tera ide
[22:58] <Drakof_Lecny> - Wielkie dzięki za pomoc! I pamiętaj, żeby ćwiczyć swój staroświatowy, bracie człowieku!
[22:58] <Scenarzysta> - danke
[22:59] <Drakof_Lecny> - To jak, wchodzimy?
[22:59] <Scenarzysta> uklonil sie nisko i wrocil w strone skrzynek
[22:59] <Balgin_Keg> - no na brode latwo poszlo!
[22:59] <Scenarzysta> Podeszliscie do antykwiariatu
[22:59] <Balgin_Keg> - pod warunkiem ze bedzie w srodku!
[22:59] <Gifnur_Hedelber> - Musi być.
[22:59] <Gifnur_Hedelber> *puka*
[22:59] <Scenarzysta> To mieszkanie pewnie jest nieco większe niz w sąsiednich kamieniczkach
[23:00] <Scenarzysta> ogolnie ta ulica jest nieco szersza i przede wszystkim dość stromo prowadzi w górę
[23:00] <Scenarzysta> Nikt nie otwiera
[23:00] <Scenarzysta> Robi się już półmrok
[23:00] <Scenarzysta> Gdzieś blisko zaczął miauczeć kot
[23:00] <Scenarzysta> na dachu
[23:01] <Scenarzysta> Drzwi są duże i solidne, szyld nieco wytarty ale wyraźny
[23:01] <Scenarzysta> budynek ma 2 kondygnacje
[23:01] <Scenarzysta> ale jest cicho
[23:01] <Drakof_Lecny> Krasnale walą w drzwi, ale kilka minut nic a nic. Cisza w środku.
[23:01] <Scenarzysta> gdy pukasz drugi raz drzwi ucylają się same
[23:01] <Drakof_Lecny> - Może nie słyszy?
[23:01] <Drakof_Lecny> Drakof uniósł brwi w zdziwieniu.
[23:01] <Balgin_Keg> - nie lubie... w opowiesciach zawsze tak jest
[23:01] <Scenarzysta> w środku jest ciemno
[23:01] <Balgin_Keg> - jak sie drzwi same uchylaja to w srodku trup jest.
[23:01] <Drakof_Lecny> - No patrzcie...
[23:01] <Scenarzysta> zawiał przeciąg
[23:02] <Scenarzysta> ze środka jakieś kartki wzbiły się w powietrze na ulice
[23:02] <Gifnur_Hedelber> - Nie najlepiej...
[23:02] <Drakof_Lecny> Kulfoniasty, krasnali nos zaczął węszyć.
[23:02] <Scenarzysta> kot zamiauczał jeszcze głosniej
[23:03] <Scenarzysta> bez problemu zajrzeliscie do srodka, jednak było tam super ciemno
[23:03] <Drakof_Lecny> - Podobno jak te koty wydają z siebie dźwięki, to znaczy, ze ktoś umarł... nie wiem, u nas kotów nie ma.
[23:03] <Scenarzysta> podłoga od parkietu była zasypana kartkami
[23:03] <Scenarzysta> luznymi, ale nie tylko
[23:03] <Balgin_Keg> - lekki tu syf. szybko do srodka
[23:03] <Balgin_Keg> - im dluzej stoimy tym wieksze prawdopodobinstwo ze to my jestesmy autorami tego syfu!
[23:03] <Scenarzysta> w sordku było o wiele ciszej niz na zewnątrz
[23:04] <Drakof_Lecny> Drakof skierował kijaszek przed siebie. Czuł, ze kijaszek również jest napięty.
[23:04] <Scenarzysta> jako ze macie dosc czułe oko, to w panujacym półmroku z łatwością dostrzegliscie zarysy mebli
[23:04] <Scenarzysta> porozrzucane papiery to nie wszystko
[23:04] <Drakof_Lecny> Weszli do środka.
[23:04] <Scenarzysta> jedno z okien na tyłach było ewidentnie wybite
[23:04] <Balgin_Keg> - no to klops kurwaaa
[23:04] <Drakof_Lecny> - Włamanie?
[23:05] <Scenarzysta> w kącie pod zgasłym kominkiem leżała masywna kłódka, łańcuchy, i mnóstwo desek
[23:05] <Gifnur_Hedelber> - Albo gorzej
[23:05] <Gifnur_Hedelber> - Cieżko powiedziec. Jedno jest pewne ze sie zesrało.
[23:05] <Balgin_Keg> -  co teraz pany?
[23:05] <Scenarzysta> gdzieś pod oknem ktorym wpadała blada poswiata wschodzacego ksiezyca zobaczyliscie jakies tobołki
[23:05] <Balgin_Keg> *zamykam drzwi ktorymi weszlismy.. mosi wygladac ze nic sie nei stalo
[23:05] <Scenarzysta> Z glownej izby kilka jest wyjsc
[23:06] <Scenarzysta> Jedne drzwi prowadza na pewno do kuchni, przy framugach od razu zauwazyliscie piec kaflowy
[23:06] <Scenarzysta> inne chyba do pracowni, bo po zajrzeniu widac jedno krzesło, jakies polki z karnie ułożonymi księgami
[23:06] <Scenarzysta> przy koncu pokoju stojak na ksiege i stosik dzieł leżących na taborecie
[23:06] <Balgin_Keg> * my oczywiscie nie wiemy jak wyglada ta ksiega*
[23:06] <Scenarzysta> *nie macie pojecia*
[23:07] <Drakof_Lecny> Drakof sięgnął po kartki na podłodze i zaczął je przeglądać.
[23:07] <Balgin_Keg> - wiecie kompany jakiej ksiegi my szukamy, jak ja rozpoznac ze to TA jedyna?
[23:07] <Gifnur_Hedelber> - Tytuł mamy. I pewnow Khazlid pisana jest.
[23:08] <Drakof_Lecny> - Może jest na ziemi? - rzekł odwracając kolejną.
[23:08] <Scenarzysta> Drakof: przede wszystkim to fragmenty jakiegos dzieła dotyczącego genealogii
[23:08] <Scenarzysta> o dziwo dość często pojawia się tam wzmianka o klanie Azgal
[23:09] <Balgin_Keg> *udaje sie do pracowni*
[23:09] <Scenarzysta> Po przyjrzeniu się, chyba mozesz smialo powiazac kartki z okładką kawałek dalej
[23:09] <Balgin_Keg> *ale w te rozwalone kartki to nie czesci naszej ksiazki?*
[23:09] <Scenarzysta> nie raczej
[23:10] <Scenarzysta> aczkolwiek trudno powiedziec
[23:10] <Scenarzysta> okładka natomiast z ktorej one pochodzą to "Ostatnia stanica"
[23:10] <Drakof_Lecny> Lecny zaczął w skupieniu kompletować kartki w jedną całość. Może cokolwiek się znajdzie.
[23:10] <Scenarzysta> O wiele ciekawsze rzeczy jednak są w pracowni
[23:10] <Drakof_Lecny> - Nie, tu jej nie ma. Nic istotnego.
[23:11] <Scenarzysta> pierwsze z brzegu to "Traktat o Starych Rasach" i "Pyromasonae"
[23:11] <Scenarzysta> drugi ewidentnie pisany w języku klasycznym
[23:11] <Gifnur_Hedelber> - martwie sie zeby to wlasnie ta ksiazka nie byla powodem tego całego rabanu
[23:11] <Scenarzysta> pod jedną z książek ktore wygladaly na ostatnio uzywane byl tez plik jakichs notatek
[23:12] <Scenarzysta> także listów
[23:12] <Balgin_Keg> - nie zdziwil bym sie.. - dobiega ciche z drugiego pokoju...
[23:12] <Gifnur_Hedelber> - Sporo dobrych tomów. Może część sobie wezme.
[23:13] <Gifnur_Hedelber> *szukam przy okazji jakichś alchemicznych i magicznych ksiąg
[23:14] <Drakof_Lecny> *może test na przeszukiwanie?*
[23:14] <Scenarzysta> Wygląda na to, że dział alchemii i magii został mocno przetrzepany
[23:14] <Scenarzysta> ktoś opróżnił półki
[23:14] <Scenarzysta> obok działu natomaist, na niewielkim stojaczk książkowym, wisi sobie w najlepsze czyjaś kurtka
[23:15] <Balgin_Keg> *ja w tym zamieszaniu chwile temu zniknalem w pracowni iiii.. zapadla cisza (slychac ze sie ruszam ale calkowicie pochlonelo mnie owe grzebanie)*
[23:15] <Scenarzysta> Gifnur: test spostrzegawczosci
[23:16] <Scenarzysta> *balgin natrafia na pewną ilosc niewysłanej korespondencji Introligatora
[23:16] <Scenarzysta> Do tego listę rzeczy do zrobienia
[23:16] <Gifnur_Hedelber> *Na styk zdane*
[23:16] <Drakof_Lecny> - Coś znaleźliście?
[23:16] <Scenarzysta> Gifnur: czujesz dziwny zapach, który kojarzy ci się z charakterystyczną wonią homunkulusów...
[23:17] <Scenarzysta> Balgin: "na jutro:  Azgal - genealogia, historia. Praag, Volksgrad. Ordo B.? Aktualne mapy? Wynająć ochronę, pogadać z carskimi - Kolya Kozmin? Ivan Harkov? Deski, gwoździe, zasuwy i kłódki. Roześlij wiadomości. "
[23:17] <Scenarzysta> notatka 2: "...chyba nici z tego. Bez drugiego daleko nie zajdę. Szkoda, Praag mnie przeraża."
[23:17] <Scenarzysta> Pierwsze dwie notatki wydają sie prywatnymi zapiskami
[23:18] <Scenarzysta> kolejne 2 to listy, ktorych chyba nikt nie wysłał
[23:18] <Scenarzysta> 3) "Do Kolya Kozmina, szefa carskij milicji w Erendardzie.  Witaj przyjacielu. Zmuszony jestem ponowić moją prośbę o przydział ochrony. Dziś w nocy byli chyba w mojej pracowni. Proszę o pomoc tylko na kilka dni, potem wyjadę. Zapłacę więcej niż zwykle."
[23:18] <Balgin_Keg> przechodze do was do pomieszczenia podaje Gifnurowi notatki i wracam do pracowni
[23:18] <Balgin_Keg> - to moze nas zainteresowac
[23:18] <Drakof_Lecny> - Hm?
[23:18] <Balgin_Keg> rzucil na odchodne wracajac do kopalni
[23:18] <Gifnur_Hedelber> - Cholera.
[23:18] <Gifnur_Hedelber> - Czyli Praag?
[23:18] <Drakof_Lecny> Lecny przeczytał wiadomość na głos.
[23:19] <Gifnur_Hedelber> - Ale czekaj bo mnie tutaj coś jeszcze interesuje...
[23:19] <Scenarzysta> "Sergei Donskoj, Skryba Uniwersytetu Kislev.  Witaj, Sergiej, boję się, że muszę poprosić cię o spłatę przysługi. Moje podejrzenia sie potwierdziły.""Sergei Donskoj, Skryba Uniwersytetu Kislev. 
[23:19] <Gifnur_Hedelber> *wodze nosem i szukam... humunkulusa....*
[23:20] <Scenarzysta> <chodzisz z nosem przy ziemi, a zapach jest tym intensywniejszy im bizej jestes stojaka na ktorym wisi kurtka>
[23:20] <Scenarzysta> gdy jestes pol metra od niej, cos zaczyna sie szamotac w kieszeni
[23:20] <Scenarzysta> po chwili na podloge wypada cos co przypomina kameleona z ludzką twarzą, w dodatku ulepionego chyba z gówna
[23:21] <Scenarzysta> stwor z cichym piskiem przebiega za półkę z książkami i chowa się w szparze
[23:21] <Drakof_Lecny> *nie dość że z ludzką morda to jeszcze gównianą xD*
[23:21] <Gifnur_Hedelber> -Hah! Wychodź malutki!
[23:22] <Drakof_Lecny> *to na miarę nawiązywania kontaktu z leszczyną*
[23:22] <Scenarzysta> Homunkulus to konstrukt, najwyrazniej wlasciciel czyl sie troche samotny i zrobil se takiego pokraka
[23:22] <Scenarzysta> mała gnida wyskoczyła zza regału i podbiegła za deski i masywną kłódkę koło kominka
[23:23] <Drakof_Lecny> - Co to było?
[23:23] <Scenarzysta> Ogólnie kwiczy jak chomik
[23:23] <Gifnur_Hedelber> - Homulkulus.
[23:23] <Gifnur_Hedelber> - Alchemiczny wytwór.
[23:23] <Balgin_Keg> homokulus
[23:23] <Balgin_Keg> *konstrukt gej*
[23:24] <Drakof_Lecny> - O Valayo miłosierna!
[23:24] <Scenarzysta> *mowi sie waginosceptyk*
[23:24] <Scenarzysta> *co robcie?*
[23:24] <Scenarzysta> jakies działania i wnioski, czy tylko szabrownictwo?
[23:24] <Balgin_Keg> Balgin powraca do was z delikatnie wypchanymi kieszeniami i zacieszem na twarzy
[23:25] <Balgin_Keg> - no pany czas sie zbierac chyba cos mi sie wydaje
[23:25] <Balgin_Keg> - zaraz ktos nas odwiedzi i bedziemy w dupię
[23:25] <Drakof_Lecny> - Uciekł, czy go zabrali?
[23:25] <Scenarzysta> Gifnur po chwili pierdolencji złapał pokrakę w łapy
[23:26] <Scenarzysta> Gnida nie miała juz kryjówek, poza tym jest niezdarna i głupia
[23:26] <Scenarzysta> Autentyczny kameleon z gówna.
[23:26] <Scenarzysta> Co dalej?
[23:27] <Balgin_Keg> - trzeba jakos dyskretnie wyjsc? nie szabrujemy prawda?!
[23:27] <Gifnur_Hedelber> - Trzeba nam odwiedzic tego kolesia
[23:27] <Balgin_Keg> - prawda?
[23:28] <Drakof_Lecny> - Do Praag?
[23:28] <Scenarzysta> *Paweł znikasz juz?*
[23:28] <Drakof_Lecny> *nom, już*
[23:28] <Scenarzysta> *no tutaj macie 2 nazwiska nawet nie 1*
[23:28] <Scenarzysta> 2 listy
[23:28] <Scenarzysta> a nawet 3
[23:29] <Scenarzysta> Ordo B. prawdopodobnie jest skrotem jakiegos imienia
[23:29] <Drakof_Lecny> - Kolyo Kozmin... to tutaj.
[23:29] <Scenarzysta> Do tego szef milicji z podania o ochronę
[23:29] <Scenarzysta> wlasnie
[23:29] <Drakof_Lecny> - Myślę, że najpierw musimy sie do niego udać.
[23:30] <Scenarzysta> Gdy rozmawialiscie, drzwi ruszył przeciąg
[23:30] <Scenarzysta> trzasnęły mocno
[23:30] <Balgin_Keg> - czyli zostajemy na noc?
[23:30] <Scenarzysta> (mimo, że ktorys z was je zamykał)
[23:30] <Scenarzysta> *btw - gdzie zapaliliscie swiatlo?*
[23:31] <Gifnur_Hedelber> *infrawizja?*
[23:31] <Balgin_Keg> nie tak zeby swiatlo padalo na glowna droge
[23:31] <Scenarzysta> *infrawizja do czytnia ksiazek? cmon*
[23:32] <Gifnur_Hedelber> racja ale świeczka wystarczyła
[23:32] <Balgin_Keg> czyli fajrant
[23:32] <Balgin_Keg> for tudej
[23:32] <Scenarzysta> no swieczka tak
[23:32] <Scenarzysta> okej, nie przeciagamy, dokonczy sie jutro albo pojutrze
[23:32] <Scenarzysta> ja lece z psem
[23:32] <Drakof_Lecny> ok, narazie

Offline

 

#2 2012-11-13 23:48:45

Bormac

Administrator

Zarejestrowany: 2012-11-06
Posty: 17
Punktów :   

Re: LOGI z live

14 XI '12

[21:24] <scenarzysta> Jesteście ciągle w warszacie Introligatora. Jest już noc. Na zewnątrz wszystko ucichło do tego stopnia, że słychać szum wody z dość odległego portu.
[21:24] <scenarzysta> Przy świetle zapalonej świeczki przeglądacie zapiski znalezione w izbie
[21:25] <scenarzysta> Lekki przeciąg sporadycznie przesuwa rozsypane po parkiecie kartki
[21:25] <scenarzysta> Homunkulus trzymany w rękach Gifnura pochrząkuje i popiskuje cicho
[21:25] <scenarzysta> Dawno nie widzieliscie tak obrzydliwego tworu
[21:26] <Balgin_Keg> Balgin po wręczeniu notatek kompana wraca do przekopywania domu, zaczyna kierowac sie w strone innych pomieszczen *mozna opis rozlozenia pokoi?*
[21:27] <@Gifnur> *szepce* - Nie wiem czy nie lepiej będzie jak najszybciej się stę ulotnić.
[21:27] <Drakof_Lecny> Drakof stanął na środku największej izby i odchrząknął.
[21:27] <Drakof_Lecny> - Racja, nie ma co tu po nas!
[21:27] * Gifnur przytaknął milcząco.
[21:27] <scenarzysta> http://www.youtube.com/watch?v=s0I4d9ooz8w
[21:28] <Drakof_Lecny> - Musimy iść do tego... od ochrony, jak mu tam? - zerknął na list.
[21:28] <scenarzysta> <coś cicho szurnęło na zewnątrz kamienicy, blisko drzwi>
[21:28] <scenarzysta> <prychnięcie kota>
[21:29] * Gifnur odetchnął z ulgą...
[21:29] <Balgin_Keg> - Bracia moze faktycznie znikajmy,..- dodal cicho podchodzac do okna rozgladajac sie czy ktos poza kotem tam jest
[21:30] <scenarzysta> Za oknem pustka i ciemność... zwróciłeś jednak uwagę, że nad parapetem przybita jest w poprzek okna deska
[21:30] <scenarzysta> Na taborecie obok leży młotek i garść gwoździ
[21:31] <Balgin_Keg> *od srodka? *
[21:31] <scenarzysta> tak
[21:31] <@Gifnur> - To był tylko kot. Ci którzy chcieli coś tutaj znaleźć już dawno tu byli. Raczej nie będą wracać...
[21:31] <Balgin_Keg> - oni nie, ale straze...
[21:32] <@Gifnur> - Wątpie. Ktoś nas śledził? Niby po co?
[21:32] <Balgin_Keg> - ruszajmy, nie lubie sie czuc jak jakis elf chendorzony chowajac sie po cienicy..
[21:32] <@Gifnur> - Po prostu chodźmy stąd i tyle. I tak tutaj nic więcej nie znajdziemy.
[21:32] <@Gifnur> - No a na pewno nie weźmiemy wszystkich książek. I nie przeszukamy tego, bo nie ma na to czasu...
[21:33] <@Gifnur> - Lepiej zebrać swoje zawszone dupsko do kozaka i wypytać go grzecznie o powód ucieczki introligatora.
[21:33] <scenarzysta> Balgin zauważył że płomień świecy odbil się w czymś połyskliwym przy kurcie wiszącej na wieszaku
[21:33] <Balgin_Keg> - a to co ci u diabla? - podchodzi
[21:34] <scenarzysta> Nie wygląda ci to na kurtę introligatora... z resztą z jakiej racji wynosząc się stąd miałby zostawiać tutaj jakieś ubranie.
[21:34] <scenarzysta> Przy piersi przypiętą ma jakąś sporą metalową broszę
[21:34] <Balgin_Keg> badam
[21:35] <scenarzysta> Znak na niej, oko wyrysowane na metalowym proporczyku w kształcie tarczy, wygląda dość znajomo
[21:35] <Balgin_Keg> - pany, to chyba nie plaszcz tego intoaligatora czy jak mu tam bylo
[21:35] <Balgin_Keg> *test na pamiec/inta?*
[21:35] <scenarzysta> Widziales ten symbol juz kilkakrotnie gdzieś w tym mieście
[21:36] <Balgin_Keg> *to jest brosza, a wiec mozna ja odpiac, a plaszcz jest jakos charakterystyczny?*
[21:36] <@Gifnur> - Carscy?
[21:36] <scenarzysta> Wygląda na symbol miejscowych czekistów
[21:36] <scenarzysta> Więc tak, carscy
[21:36] <Balgin_Keg> - moze sobie przytula takowa nie? moze sie przydac??
[21:37] <@Gifnur> - Phi. Na pewno mają w swoich szeregach wielu krasnoludów...
[21:37] <scenarzysta> <ktoś ma wiedza:kislev?
[21:37] <@Gifnur> (nie?)
[21:37] <Drakof_Lecny> <wszyscy mieli byc spoza, wiec nikt nic nie wie>
[21:37] <@Gifnur> (to byloby zbyt proste...)
[21:38] <Balgin_Keg> - chwiila - mowi ciszej... - jak to jest plaszcz jakiegos miejscowego grosidusza.... to raczej gdzies tu powinien byc....
[21:38] <Balgin_Keg> nakladam palec na usta starajac sie nasluchac czegos podejrzanego.
[21:39] <scenarzysta> <znowu prychnięcie - kocisko tym razem zjerzyło się i chyba coś strąciło>
[21:39] * Gifnur zrobił zaciekawioną minę i przygląda się Ballginowi
[21:39] <scenarzysta> <stuk>
[21:39] <Balgin_Keg> kiwajac jednoczesnie glowa na wejscie do sypialni
[21:40] <scenarzysta> <sypialnia jak i wszystkie inne pomieszczenia wydają się absolutnie puste>
[21:40] <scenarzysta> <ktokolwiek tutaj był dawno już zniknął>
[21:41] <scenarzysta> <stan warsztatu wskazuje jednak na wiele rożnych faktów>
[21:41] <Balgin_Keg> *zabieram brosze chowajac gleboko za pazuche, patrzac jeszcze raz za okno i podchodzac do drzwi - to komu w droge temu kilof, znikamy
[21:41] <Drakof_Lecny> Drakof podszedł do wybitego okna wy się wychylił na zewnątrz, rozejrzał pod nim, czy ktoś czegoś nie zgubił przypadkiem.
[21:42] <scenarzysta> Nic nadzwyczajnego nie widac. Ciągle leży tam trochę kartek, jednak wiatr rozwiał je już w doł ulicy.
[21:42] * Gifnur poleciał za Balgimem.
[21:43] <scenarzysta> Wychodzicie na zewnątrz
[21:43] <scenarzysta> Zrobiło się dziwnie zimno.
[21:43] <scenarzysta> Kislev to jedno z tych nietypowych miejsc, gdzie dni są ciepłe,a noce lodowate
[21:43] <scenarzysta> Zupełnie jak wysoko w górach, skad pochodzicie
[21:44] * Gifnur pokazuje na towarzyszy, by zaczekali.
[21:44] <scenarzysta> Smród stęchlizny, brudu i uryny, charakterystyczny dla tej dzielnicy, ponownie uderzył was po twarzach
[21:44] <@Gifnur> - Pst. Tam ktoś mógł być. Poczekajmy to moze wylezie.
[21:45] <Balgin_Keg> - hm, mamy sie chowac i czaic jak elfy!? ahhhh
[21:45] <@Gifnur> - Ale w mordę to po khazalidzku dostanie.
[21:45] <Balgin_Keg> - te mikstury ci we lbie ciut pomieszaly hehe, no ale coz. tez mam takie przeczucie!
[21:45] <scenarzysta> <spostrzegawczość -20>
[21:46] <Drakof_Lecny> - Cii! Nie róbcie zadymy! Nie czas na to i nie miejsce.
[21:46] <@Gifnur> *totally passed*
[21:47] <scenarzysta> Gifnur zatrzymał się otwierając usta by coś powiedzieć, jednak jego spjrzenie przykłuło coś na wysokości dachów
[21:47] <scenarzysta> Gdy spojrzeliście tam gdzie on, coś nagle zamotało się na wysokości, a waszych uszu dobiegł odgłos prucia tkaniny
[21:48] <scenarzysta> Z hukiem kilka dachówek zsunęło się uderzając po drodze z brzękiem w rynnę
[21:48] <scenarzysta> straszny raban.
[21:48] <Balgin_Keg> - na wielki mlot, znikajmy szybko... trzy krasnoludy w tym miejscu bardzo przykuwaja uwage...
[21:48] <@Gifnur> - O w dupę trolla.
[21:49] <@Gifnur> - Dawać go.
[21:49] <scenarzysta> W tym momencie coś bardzo głosnego stało się w porcie
[21:49] <Balgin_Keg> - nie zlapiesz, za krotkie masz nogi haha
[21:49] <scenarzysta> Na tle białego księżyca zobaczyliście jakąs sylwetke biegnącą w zgarbieniu po dachu
[21:49] <@Gifnur> - Spadł z dachu. Kulasow to on może w ogole nie miec.
[21:49] <@Gifnur> (no dobra nie spadł)
[21:49] <scenarzysta> jednocześnie jednak z portu dobiegł odgłos donośnych wybuchów
[21:49] <@Gifnur> (nvmd)
[21:50] <scenarzysta> Świetlista łuna kilka razy rozświetliła niebo nad wodą
[21:50] <scenarzysta> zupełnie jak krasnoludzkie fajerwerki
[21:50] <Balgin_Keg> - mam nadzieje ze to nie nasza lajba poczciwa?
[21:50] <scenarzysta> Hałas jakby ktoś naparzał z dział
[21:50] <scenarzysta> Jeden, drugi, trzeci huk...
[21:50] <Balgin_Keg> - hmm, kurwa to moje dziala!
[21:51] <scenarzysta> Gdzieś zaczęły dzwonić alarmowe dzwonki
[21:51] <@Gifnur> - Niech to szlag. Jebło. Potężnie!
[21:51] <@Gifnur> - Pędźmy do stu gnomów.
[21:51] <Balgin_Keg> nie zastanawiajac sie ani chwili Balgin popedzil w kierunku halasu
[21:51] <scenarzysta> Pootwierały się okna na piętrze sąsiednich budynków, ludzie zaczeli w podnieceniu krzyczeć w obcych językach
[21:51] <scenarzysta> Dysząc ciężko i pędząc w dół stromej uliczki, zaczęliście kluczyć w stronę portu
[21:52] <scenarzysta> Jeden, drugi zaułek
[21:52] <scenarzysta> Ślepa uliczka...
[21:52] <Drakof_Lecny> - Żebyśmy tylko nie zostali bez szalupy.
[21:52] <scenarzysta> W międzyczasie coraz więcej dzwonków, coraz więcej krzyków
[21:52] <scenarzysta> Kolejny wybuch
[21:52] <scenarzysta> Niebo zasnuła tym razem rozmigotana i dość stabilna łuna
[21:52] <scenarzysta> w jej świetle zamajaczył dym
[21:52] <Balgin_Keg> - kurwasz! Gifnur prowadz wycieczke bo zaraz przez te pikne kamieniczki jak taran zaczne biegac
[21:52] <@Gifnur> - Tędy!
[21:52] <scenarzysta> Kilka osób wybiegło z domów
[21:52] * Gifnur wskazał drogę.
[21:53] <scenarzysta> I pędza w jakims kierunku, chyba do portu
[21:53] <scenarzysta> Po drodze do grupy dołączył się niewielki oddział straży
[21:53] <scenarzysta> Pośpieszyliście w tamtą stronę
[21:53] <scenarzysta> Mijały kolejne minuty
[21:53] <Balgin_Keg> - zabije, skopie dupe jak elfowi jesli cos tam sie naszej lajbie stalo!
[21:54] <scenarzysta> Gdy dobiegliście na nabrzeże waszym oczom ukazało się piekiełko rozpętane w porcie
[21:54] <scenarzysta> W jego centrum był morski kurak
[21:54] <@Gifnur> - KURWA.
[21:54] <scenarzysta> Okręt stanął w poprzek kanału i walił soczyście z dział w stronę nabrzeża
[21:54] <scenarzysta> kilka budynków płonęło, pod strzałami kul pękały dachy, sypały się dachówki, leciał gruz.
[21:54] <@Gifnur> - CO DO KURWY!
[21:54] <Balgin_Keg> - nooo jebanesz w dupe darmozjady portowe!
[21:55] <scenarzysta> Zdążyliście na moment w którym jedna z kamienic osunęła się calkowicie w ziemię
[21:55] <Balgin_Keg> - wiedzialem ze to moje poczciwe beczki nakurwiaja, co on odczynia za dziwne akcje patalach jeden!
[21:55] <@Gifnur> - Chuj. Spierdalamy.
[21:55] <@Gifnur> - To sie dla nas nie skonczy dobrze.
[21:55] <scenarzysta> Ogień zaczął trawić budynki podejrzanie blisko administracji portu
[21:56] <scenarzysta> Kurak ewidentnie obrał sobie na cel jeden konkretny budynek.
[21:56] <scenarzysta> Budynek z symbolem, który widnieje na broszy.
[21:56] <scenarzysta> Teraz wyraźnie widzieliście znak w świetle liżących go płomieni
[21:56] <Balgin_Keg> - on rozdupcy port caly szaleniec przeciez on strzela jak nawalona dziewka z biustonosza
[21:56] <@Gifnur> - Popierdoliło go kurwa.
[21:57] <@Gifnur> - A my jesteśmy w dupie.
[21:57] <scenarzysta> Ktoś z uliczki bocznej wytaszczył beczkowóz
[21:57] <scenarzysta> Grupka strażników pędziła z wiadrami do ognia
[21:57] <scenarzysta> Ludzie w większości jednak gapili się tępo na widowisko
[21:57] <scenarzysta> ktoś płakał, ktoś krzyczał
[21:58] <scenarzysta> Statek napierdalał jednak bez ustanku
[21:58] <scenarzysta> Po chwili jednak zauważyliście kilka łodzi podpływających do jego burt
[21:58] <Balgin_Keg> - ogladamy przedstawienie czy znikamy poki mamy dupy cale
[21:58] <scenarzysta> Łodzie pełne były uzbrojonych żołnierzy
[21:59] <scenarzysta> Kurak przykurwił jeszcze z 3 armat, po czym zaczął gwałtowny manewr w bok
[21:59] <Balgin_Keg> - zal mi Snacka jedyniie.. szczur bo szczur ale poczciwa bestia
[21:59] <scenarzysta> Pewnikiem wbije się w nabrzeże
[22:00] <scenarzysta> Ludzie  na łodziach zaczęli miotać w kierunku burty linami z hakiem
[22:00] <scenarzysta> Kilku zaczęło ordynarny abordaż
[22:00] <scenarzysta> <co robicie?>
[22:00] <@Gifnur> - Nic tam po nas
[22:00] <@Gifnur> - Idziemy w chuj.
[22:00] <scenarzysta> Morski Kurak powoli kierował się w stronę przystani, może minuta dzieliła go od uderzenia
[22:01] <Balgin_Keg> - w karczme trza sie zaopatrzyc przespac ciut i przemyslec na spokojnie dalsze plany!
[22:01] <@Gifnur> - Wrócimy następnym.
[22:02] * Balgin_Keg rusza w kierunku'centrum'
[22:02] * Gifnur za Balginem.
[22:02] <Drakof_Lecny> I Lecny za nimi.
[22:02] <scenarzysta> Przebiliście się przez tłum gapiów
[22:03] <scenarzysta> Pomijając fakt, że port znajduje się w ścisłym centrum zbudowanego wokół ujścia rzeki Erengradu, pokierowaliście się w stronę zabudowań
[22:03] <Balgin_Keg> przebijalem sie tak by nie stracic sakiewki :)
[22:04] <scenarzysta> Już po kilku szczęśliwych zmianach kursu trafiliście na niewielki ryneczek czegoś, co wydawało się dzielnicą elfów
[22:04] <scenarzysta> Wszędzie bowiem mnóstwo było dosc oczywistego folkloru
[22:04] <scenarzysta> Także i tutaj było głośno, elfy powychodziły z domów i z rękami skrzzowanymi na piersiach dyskutowali o tym, co sie dzieje
[22:04] <@Gifnur> - Długouchce...
[22:05] <@Gifnur> - Świetnie
[22:05] <Balgin_Keg> - jak to mowisz, o w trola dupe? ja tu nie zasne wsrod tych drzewopopaprancow
[22:05] <scenarzysta> Wielu z nich po elficku, kilku we wspólnym
[22:05] <@Gifnur> *przechodzi na Khazalid*
[22:05] <@Gifnur> - No nie bedzie lekko. Ale są bardziej przewidywalni niż Ludzie.
[22:05] <@Gifnur> - Ale może jest i krasnalska dzielnica?
[22:07] <scenarzysta> Wieści o walkach w porcie dotarły oczywiście aż tutaj
[22:07] <Balgin_Keg> - Drakof?
[22:07] * Balgin_Keg oglada sie gdzie zapodzial sie 3ci z krasnali
[22:08] <Balgin_Keg> - no w koncu jestes!
[22:08] <Drakof_Lecny> Krasnal wybiegł zza rogu.
[22:08] <Balgin_Keg> - co Ty taki wolny kowalu hehe
[22:08] <Balgin_Keg> - 3 takie mlotki trzeba bylo sobie ubrac i nosic!
[22:09] <Drakof_Lecny> - Jaki kowal, koleżko!? - podciągnął portki i dodał pokazując dłoń. - Artysta!
[22:09] <scenarzysta> *ZADANIE: ODZYSKAC DOBYTEK - 150PD*
[22:10] <Balgin_Keg> - artysta? takim mlotem to Ty mozesz najwyzej konie dla ogrow podkuwac
[22:10] <@Gifnur> * FUCK YOU MMORPG *
[22:10] <@Gifnur> * :) *
[22:10] <scenarzysta> *co jak co ale nie massive - cyba ze dlatego żes duży*
[22:10] * Balgin_Keg wyszczerzyl zolte zeby w znak szyderczego zaczepiania kolegi
[22:10] <Drakof_Lecny> - Nie tym wybijam runy... - Drakof złapał się potężną łapą za czoło. - Statek!
[22:10] <@Gifnur> - Statkiem?
[22:11] <Drakof_Lecny> - Musimy tam wrócić! Mam tam swoje przyrządy!
[22:11] <Balgin_Keg> - kuśke tam zostawiles?
[22:11] <@Gifnur> - Racja.
[22:11] <@Gifnur> - Ma rację niestety.
[22:11] <@Gifnur> - Jak ty chcesz golema wykuć bez run?
[22:11] <Drakof_Lecny> Drakof bez czekania na na towarzyszy zawrócił na jednej stopie i biegiem ruszył spowrotem na nabrzeże.
[22:11] <@Gifnur> - W dupę elfa.
[22:11] <Drakof_Lecny> - ...i nie tylko golema!
[22:11] <@Gifnur> - Dawaj za nim.
[22:12] * Gifnur tez pobiegł.
[22:12] <Balgin_Keg> - a zeby ci tak WIELKI MLOT na palec spadl! kurwa nocne bieganie se wymyslil
[22:12] <Drakof_Lecny> Znika za jednym i za drugim rogiem. Nie pomyśleli byście, że ktoś z tak krótkimi nogami może tak szybko biegać.
[22:12] * Balgin_Keg biegnie z WIDOCZNYM podirytowaniem
[22:13] <scenarzysta> Droga powrotna odjęła wam oddechy
[22:13] <Balgin_Keg> *-2 do oddechu*
[22:13] <scenarzysta> Bezsensowne bieganiny są natomiast doskonała nauczką co do preferowanej kolejności działania i myslenia
[22:13] <Drakof_Lecny> Zatrzymuje się dysząc na rogu. Z niewielkiej wysokości widzi znów incydent w porcie i budynek, który łajba chce usilnie zbombardować.
[22:14] <scenarzysta> Łajba przestała strzelać
[22:14] <@Gifnur> - Kurwa jakie mamy możliwości działania.
[22:14] <@Gifnur> - Raport taktyczny, Balgin.
[22:14] <Balgin_Keg> - ale trzeba przyznac, malenstwa maja pierdolniecie haha
[22:14] <scenarzysta> Wygląda na to, że rozpędem wbiła się w nabrzeże, zrywając fragment drewnianych portowych chodników na palach
[22:14] <Balgin_Keg> - hmm mozliwosci? statek nei zatonie
[22:14] <Balgin_Keg> - ale zostanie skonfiskowany wiec jedynie co to dywersja nocna od strony wody...
[22:14] <Balgin_Keg> - po dobroci raczej nam nie dadza
[22:14] <scenarzysta> Dziób statku wkomponował się nawet szpicem w jedną z kamienic, a dokładniej w jej okno
[22:14] <Drakof_Lecny> - Patrzcie! - wskazał ręką na to, co wszyscy widzieli. - Nie pozwolę, żeby moje skarby przepadły!
[22:15] <scenarzysta> Z burt zwisały liny
[22:15] <scenarzysta> W wodzie widać było kilka ciał pływających bezwładnie
[22:15] <Drakof_Lecny> Drakof już trochę wolniej popędził w stronę okrętu, rozpychając się łokciami w tłumie.
[22:15] <Drakof_Lecny> - Z drogi kmioty!
[22:15] <scenarzysta> Pożar ciągle trawił ściane budynków, jednak wydawał się opanowany
[22:15] <@Gifnur> - Niech go szlag.
[22:16] <@Gifnur> - Wpadnie tam jak oszalały.
[22:16] <Balgin_Keg> - a zeby ci mlot zardzewial za to bieganie grubasie! - biegnie za turlajacym sie Lecnym
[22:17] * Gifnur za nimi poleciał
[22:17] <scenarzysta> Przepychajac sie pzrez tłum, przebiegając most na drugą stronę portu, dobiegliście do rozbitego statku.
[22:18] <scenarzysta> Ludzie nie byli skorzy podejść zbyt blisko, trzymali się kilkaset metrów dalej
[22:18] <scenarzysta> ktoś krzyczał: - nie podchodzić, ładownia może wybuchnąć, tam jest proch!
[22:18] <scenarzysta> - zdradaaa! to zdrajcy!
[22:19] <scenarzysta> z pierwszej linii gapiów wyraźnie widzieliście jak kadłub statku zmiótł dosłownie przystań i w bezładniej plątaninie desek i drzazg przebił się aż do budynku
[22:19] * Balgin_Keg oglada sie co chwila by miec pewnosc czy ktos nei wpadl na pomysl gonienia ich
[22:19] <scenarzysta> Wokół dzioba stało kilku facetów w uniformach
[22:20] <scenarzysta> Pilnowali, by nikt nie zbiżył się do statku
[22:20] <Drakof_Lecny> Drakof przyciągnął Gifnura. - I co? Biegniemy na wprost, czy przez budynek?
[22:20] <scenarzysta> Dwóch strażników krzyczało do tłumu
[22:20] <scenarzysta> Jeden po kislevsku, drugi po imperialnemu
[22:20] <scenarzysta> - to akt terroryzmu, nie wypowiedzenia wojny, zachowajcie spokoj!
[22:20] * Balgin_Keg wbiegl do budynku nie zstanawiajac sie
[22:21] <@Gifnur> - No to jednak za nim
[22:22] <Drakof_Lecny> Gifnur i Drakof przemknęli się bokiem kierując się na budynek.
[22:22] <scenarzysta> Gdy strażnicy próbowali uspokajać wkurwiony tłum, zakradliście się szybko do wyludnionej uliczki z boku budynku
[22:23] <scenarzysta> Bezpośrednio z niej dałoby sie wejść do uderzonego przez Kuraka domu, jednak nigdzie nie widać drzwi
[22:23] <scenarzysta> Kamienica na nabrzezu jest jednak wyzsza od innych i posiada okna położone nad dachami głębiej zlokalizowanych bodynków
[22:24] * Balgin_Keg biegnie na sama gore by dostac sie na dach
[22:24] <scenarzysta> Balgin podbiega do najbliższych drzwi i zdaje sobie sprawę, że to nie sa bloki mieszkalne
[22:25] <scenarzysta> Każde drzwi to czyjeś mieszkanie lub warsztat
[22:25] <Drakof_Lecny> - Co to w ogóle jest - zapytał Lecny stając i mierząc budynek.
[22:25] <Balgin_Keg> - kurwa twasz barabasz! gdzie?!
[22:25] <scenarzysta> *ktory?*
[22:26] <scenarzysta> *Jedyne wejscie do budynku kuraka zostało przez statek zastawione*
[22:26] <Balgin_Keg> *a okna?*
[22:26] <scenarzysta> *alternatywne wejścia prowadzą oknami, najłatiwej dostępne sa przez dach*
[22:26] <scenarzysta> *mozna sie do nich dostac z sąsiednich dachów*
[22:26] <@Gifnur> - Tędy.
[22:26] <@Gifnur> - Prbujemy?
[22:26] <scenarzysta> *chcecie wspinac sie poscianie (np rynnie) czy wejsc jakims zamieszkałym budynkiem?*
[22:27] <Balgin_Keg> - dawaj stac nie mozemy jak posagi.
[22:27] * Balgin_Keg wali w drzwi grzebiac za pazucha
[22:27] <scenarzysta> Gdzies w górze uliczki słychać było rozmowę głosną
[22:27] <scenarzysta> stojąc nieco w cieniu zauwazyliscie parę strażników kontrolującą teren
[22:27] <Drakof_Lecny> - Wejdźmy na dach! Tu, Belgin, rozwalisz te drzwi?
[22:27] * Balgin_Keg czeka az otworza sie drzwi
[22:27] <scenarzysta> Gdy jakies dziecko wyszo by ich o coś zapytać, stanowczo wepchneli je spowrotem do domu
[22:27] <Drakof_Lecny> - Szybko! - szeptem.
[22:28] <scenarzysta> Drzwi się nie otwierają
[22:28] <Drakof_Lecny> Drakof wchodząc ostatni szybko zamknął drzwi i oparł sie o nie dysząc.
[22:28] <Drakof_Lecny> (a myślałem, że to my xD)
[22:28] <scenarzysta> Lecny zaczął mocowac sie z drzwiami
[22:28] * Balgin_Keg wchodze do srodka trzymajac w reku brosze
[22:29] <Balgin_Keg> - jebaj mlotkiem w zamek
[22:29] <scenarzysta> Strażnicy szybk zblizaja sie w wasza strone
[22:29] <scenarzysta> drzwi stoją niewzruszone
[22:29] <scenarzysta> do spotkania dojdzie za 15
[22:29] <scenarzysta> 14
[22:29] <scenarzysta> 13
[22:29] <scenarzysta> 12
[22:29] <scenarzysta> 11
[22:29] <scenarzysta> 10
[22:29] <Balgin_Keg> kopue
[22:29] <scenarzysta> 9
[22:29] <Balgin_Keg> w drzwi
[22:29] <Balgin_Keg> kopie
[22:29] <scenarzysta> Wobec braku reakcji ze strony towarzyszy Balgin przykurwił na wysokosci kołatki
[22:29] <Balgin_Keg> *reflex szachisty lecny tylko ty masz mlot ;)
[22:30] <scenarzysta> Drzwi pierdolęły do środka z trzaskiem
[22:30] <scenarzysta> widać że wyrwałes przy okazji zasuwę
[22:30] <Drakof_Lecny> *nie przy sobie*
[22:30] * Gifnur wchodzi i zamyka od srodka.
[22:30] <scenarzysta> Weszliscie do srodka
[22:30] <scenarzysta> 4 sekundy pozniej obok drzwi przebiegli straznicy
[22:31] <scenarzysta> (nast razem nie bede zwlekac z odliczaniem, macie reagowac xD )
[22:31] <Balgin_Keg> - teraz an gore szybko
[22:31] <scenarzysta> Robicie krok do srodka i widzicie grupkę dzieciaków skulonych obok jakiejs kobiety pod stołem
[22:31] <scenarzysta> wszyscy są przerażeni
[22:31] <scenarzysta> jeden z dzieciaków zerka za róg drzwi z niepokojem
[22:31] * Gifnur ignoruje.
[22:31] <scenarzysta> obserwuje chyba kogos kto czai sie w cieniu
[22:31] <@Gifnur> - Tędy idziemy.
[22:31] * Balgin_Keg pokazuje brosze odczepiona wczesniej z plaszcza
[22:31] <@Gifnur> - Szybko
[22:32] <scenarzysta> Popędziliscie na gore
[22:32] <Drakof_Lecny> - Kobieto, gdzie są schody? - pyta w staroświatowym.
[22:32] <Balgin_Keg> - i tak nie zrozumie...
[22:32] <scenarzysta> W tym momencie wielka drewniana pała przygrzmociła Gifnura w głowę
[22:32] <scenarzysta> Krasnolud nakrył się nogami
[22:32] <Drakof_Lecny> - Ach... - umykając lecny puścił oczko w stronę dzieciaków.
[22:32] <scenarzysta> i wpadł na krzeslo
[22:32] <@Gifnur> -ARGH!
[22:32] * Balgin_Keg wydziera sie i zaczyna mierzyc z kuszy
[22:32] <scenarzysta> Ojciec rodziny wyskoczył z wielką pałą
[22:32] <Drakof_Lecny> *biegł pierwszy, więc wpadł na nas*
[22:33] <scenarzysta> tak
[22:33] <Balgin_Keg> - STAAAAĆ!
[22:33] <scenarzysta> Facet ma mord w oczach
[22:33] <Drakof_Lecny> Krasnoludy poprzewracały się jak domino.
[22:33] <scenarzysta> wielki kislevczyk
[22:33] <scenarzysta> *test na zrecznosc*
[22:33] <Drakof_Lecny> - Mamusieńko, zabije naaas! - Drakofi mignął strach w oczach.
[22:33] <Balgin_Keg> *lecny tys nie jest mg nie wpierdalaj sie w jego inwencje tworcza bo robisz nam kolo dupy :P*
[22:33] <scenarzysta> *gifnur -2PŻ i dzwonienie w głowach*
[22:33] <scenarzysta> *głowie
[22:34] <scenarzysta> Balgin myknął szybko na bok przed upadającym towarzyszem
[22:34] <scenarzysta> Wielki kislevita stanął z pałą i pianą na twarzy nad gifnurem i przewroconym drakofem
[22:34] <scenarzysta> Matka przysłoniła oczy dzieciakom
[22:34] <scenarzysta> gosc zaczal drzec ryja na caly glos
[22:34] <scenarzysta> pyta was o cos, ale nie macie pojecia o co
[22:35] * Gifnur is dizzy
[22:35] <Balgin_Keg> celuje z kuszy  do neigo
[22:35] <scenarzysta> Kislevita patrzy raz na kuszę raz na zbierające sie z podlogi krasnale
[22:35] <Drakof_Lecny> - Spokojnie! - Drakof wysunął ręce do przodu w pokojowym geście. - Spokojnie!
[22:35] <scenarzysta> boi się strzału, nie chce byc postrzelony
[22:35] <scenarzysta> zrobilo sie na sekunde cicho
[22:36] <Balgin_Keg> pokazuje brosze
[22:36] <scenarzysta> na sekunde bo potem jeden z dzieciakow pisnął płaczem
[22:36] <Balgin_Keg> a nastepnie wskazuje dach
[22:36] <Balgin_Keg> gore...
[22:36] <Drakof_Lecny> - My-na-gó-rę!
[22:36] <scenarzysta> Gosc rzuca pałę i odsuwa się do ściany trzmając rece w gorze
[22:36] <scenarzysta> -gora, gora
[22:36] <Drakof_Lecny> Lecny pomaga podnieść się Gifnurowi.
[22:36] <Balgin_Keg> - podnies go i biegniemy dalej!
[22:36] <scenarzysta> Gifnur odzyskuje rezon mimo krwi kapiącej mu z nosa
[22:37] <Balgin_Keg> - Darkof wez ta palke
[22:37] <@Gifnur> - Ja.. pierd...
[22:37] <@Gifnur> - Ale mnie przyczaił...
[22:37] <Balgin_Keg> *prawie jak w dobrej burdzie karczemnej co?*
[22:37] <Drakof_Lecny> - Racja! - Drakof popycha Gifnura na przód i sięga po pałkę na podłodze.
[22:37] <Drakof_Lecny> *x)*
[22:38] <scenarzysta> Podnosicie pałe i wbiegacie po schodach
[22:38] <scenarzysta> gifnur idzie na koncu
[22:38] <scenarzysta> *drakof idzie na koncu
[22:38] <scenarzysta> na samej gorze niewielki korytarzyk prowadzi do kilku ciasnych pomieszczen
[22:38] * Gifnur unlocked achivement: First Hit Of the Day.
[22:38] <scenarzysta> *spostrzegawczość łatwy*
[22:39] * Gifnur nie widzi nic niezwykłego.
[22:39] * Balgin_Keg widzi wszystko
[22:39] <scenarzysta> Balgin szybko wskazał na klapę w suficie
[22:39] <Balgin_Keg> *poza tymi gwiazdkami i 4 krasnoludami wokol ciebie*
[22:40] <scenarzysta> obok była przymocowana rzemieniami do sufitu drabinka
[22:40] <scenarzysta> sznurkowa
[22:40] <Balgin_Keg> - no Gifnur izdiesz pierwszy - usmiecha sie glupio
[22:40] <scenarzysta> na dole otworzyły sie drzwi
[22:40] <@Gifnur> - E?
[22:40] <scenarzysta> dzieci zaczęy coś zywiołowo mówic
[22:40] <Balgin_Keg> - szybko!
[22:40] * Gifnur wchodzi
[22:41] <Drakof_Lecny> Drakof nadstawił ucha na dół. Podszedł zerknąć co na dolele, kiedy ci mocowali się klapą.
[22:41] <scenarzysta> Podczas mocowanki Drakof widzi dwóch strażników, którzy dyskutują na dole z rodziną
[22:41] <scenarzysta> Gdy dyskretnie zerkał ze schodów, nie został zauważony
[22:41] <Drakof_Lecny> - Dwóch - szepnął do krasnali.
[22:42] <scenarzysta> tymczasem towarzysze otworzyli klapę i wgramolili się na górę
[22:42] * Balgin_Keg w koncu otwiera wlaz i wychodzi na dach poagajac gifnurowi
[22:42] <scenarzysta> Gifnur niezdarnie majtał się na drabince ale z pomocą wszedł na dach
[22:42] * Gifnur powoli wraca do siebie. Ale łeb ciągle bo napizdrza.
[22:42] <Drakof_Lecny> - No podciągnij się do cholery - wypychał Gifnura na górę
[22:42] <Balgin_Keg> lecny wchodzac widzi ze Balgin majstruje cos w plecaku wyciagajac 4 gwozdzie i odpinajac mltek od pasa
[22:42] <scenarzysta> Jesteście wszycy na górze
[22:42] <scenarzysta> słychac jednak skrzypienie schodów
[22:43] <Drakof_Lecny> - Chcesz zabić? Dobrze.
[22:43] * Balgin_Keg zamymak pospiesznie klape i zabijam gwozdziami
[22:43] <scenarzysta> *jeśli jeszcze przed chwilą była szansa, ze straznicy nie wiedzieli gdzie jestescie, to juz wiedzą
[22:44] <scenarzysta> klapa z hukiem zostaje przybita wielkimi dziewięciocalówkami
[22:44] <scenarzysta> kilka dachówek posypało się na dół
[22:44] * Gifnur rozglada sie o dachu
[22:44] <scenarzysta> wszystko zajęło 20 sekund
[22:44] <Balgin_Keg> przypinam mlotek do pasa i kieruje sie w strone okien
[22:44] <Drakof_Lecny> - No to klops! - Lecny klasnął w ręce, po czym zmierzył na oko odległość między dachem a budynkiem docelowym.
[22:45] <scenarzysta> Droga do budynku ktory was interesuje stoi niemal otworem
[22:45] <scenarzysta> Dziura pomiędzy nimi ma trochę ponad metr
[22:45] <scenarzysta> Okna są dokładnie na wysokości dachu
[22:45] <scenarzysta> (pomiędzy dachem a oknami sąsiedniego domu*
[22:46] <Drakof_Lecny> Drakof bez ociągania dał susa na drugą stronę, po czym odwrócił się i dał znak do towarzyszy, aby też skoczyli. - Gifnur, dasz rade?
[22:46] <scenarzysta> Drakof
[22:46] <scenarzysta> not so fast
[22:46] <Balgin_Keg> - Drakof nie masz nic przy sobie jestes najlzejszy
[22:46] <Drakof_Lecny> *x)
[22:46] <Balgin_Keg> - skacz pierwszy!
[22:46] <Drakof_Lecny> - Dobra!
[22:46] <scenarzysta> *zreczność*
[22:46] <@Gifnur> - Trochę wysoko, cholera.
[22:46] <scenarzysta> (w razie czego masz szczescie*
[22:46] <scenarzysta> (jestescie 5 metrow nad brukiem)
[22:47] <Balgin_Keg> *spoko spadniesz dostaniesz achiva za skoks z wysokosci ;)
[22:47] <scenarzysta> stoicie i wahacie sie ze skokiem
[22:47] <Drakof_Lecny> Nie wiadomo jakim cudem, ale Drakof w ostatniej chwili złapał się krawędzi, zanim spadł i zaliczył achiva.
[22:47] <scenarzysta> w klapę ktoś zaczna od dołu walić
[22:47] <Balgin_Keg> - skacz kurwa nie ma czasu!
[22:48] <scenarzysta> Dokładnie tak było
[22:48] <@Gifnur> - NO DOBRA.
[22:48] <scenarzysta> pochwycił parapet, ba, nawet otworzył troche okno
[22:48] <@Gifnur> - NA POHYBEL!
[22:48] <scenarzysta> ale spadł na doł
[22:48] <scenarzysta> teraz Gifnur
[22:48] <scenarzysta> *test*
[22:48] <@Gifnur> (HAH! 14 NA KOŚCI!)
[22:48] <Drakof_Lecny> - Aaaa... - usłyszeliście krzyk i odgłos upadku.
[22:49] <scenarzysta> Drakof: 4 obrażenia - wytrzymałosc
[22:49] * Balgin_Keg niczym oblesny elf skoczyn nogami na parapet bez najmniejszego wysilku
[22:49] <scenarzysta> Jeśli wydasz szczęście, unikniesz złamania
[22:49] <Drakof_Lecny> *wyt 4*
[22:49] <scenarzysta> Gifnur zwinnie chwycił belke przedzierającą kwaterę
[22:50] <scenarzysta> Wszedl do środka
[22:50] * Gifnur spojrzał na dół.
[22:50] <@Gifnur> - Żyjesz?
[22:50] <Drakof_Lecny> *żadne złamania nie mogą być*
[22:50] <scenarzysta> Balgin wpadł do środka
[22:50] <scenarzysta> *no nie masz dmg wiec jestes cały*
[22:50] <scenarzysta> *wjebałeś się na stertę śmieci pod oknem*
[22:51] <Drakof_Lecny> - Yyyyh... moje dupsko!
[22:51] <scenarzysta> pozostałe 2 krasnoludy cały radę
[22:51] <Balgin_Keg> - mzoemy cie wciagnac na gore jak chcesz haha
[22:51] <Drakof_Lecny> - Pewnie, że chcę! - Lecny stanął na nogach pocierając bolące biodro.
[22:52] <Drakof_Lecny> - Szybko, zanim mnie znajdą.
[22:52] <scenarzysta> Strażnicy przywalili mocno w klapę
[22:52] <Balgin_Keg> - Gif dawaj ljane
[22:52] * Gifnur grzebie w plecaku w poszukiwaniu liny.
[22:52] <scenarzysta> Drewniana klapa zaraz pójdzie w szczapy
[22:52] <@Gifnur> - MAM!
[22:53] <scenarzysta> Wobec uciekającego czasu manewr staje sie zbyt ryzykowny
[22:53] <Drakof_Lecny> - I jak? - pociągnął nosem.
[22:54] <scenarzysta> Klapa puszcza powoli
[22:54] <scenarzysta> Widać juz pierwsze drzazgi sterczące do góry
[22:54] <@Gifnur> - Kurważ.
[22:54] <Balgin_Keg> - nei ma czasu uciekaj rano sie spotkamy kolo ksiegarza!!
[22:54] <scenarzysta> Ktos tam nawija po kislevsku
[22:54] <Balgin_Keg> - gif za sciane szybko!
[22:54] * Gifnur ucieka
[22:54] <scenarzysta> Do rozdupcenia klapy:
[22:54] <scenarzysta> 9
[22:54] <scenarzysta> 8
[22:54] <scenarzysta> 7
[22:54] <scenarzysta> 6
[22:54] <Balgin_Keg> wbiegamy w glab budynkui
[22:54] <scenarzysta> Gif sie schowal
[22:54] <scenarzysta> 4
[22:54] <Balgin_Keg> zeby nei bylo nas widac
[22:55] <scenarzysta> 3
[22:55] <Balgin_Keg> z okna
[22:55] <scenarzysta> balgin tez
[22:55] <scenarzysta> 2
[22:55] <scenarzysta> 1
[22:55] <Balgin_Keg> 1
[22:55] <scenarzysta> 0
[22:55] <Balgin_Keg> 1
[22:55] <Balgin_Keg> 1
[22:55] <scenarzysta> klapa jebła
[22:55] <Balgin_Keg> 0.5
[22:55] <scenarzysta> -10pd za spam
[22:55] <scenarzysta> chwacie sie, wiec nie widzicie straznikow wczolgujacych sie na gore
[22:56] <Balgin_Keg> - ktoredy na statek teraz? trzeba sie tam jakos dostac!!
[22:56] <scenarzysta> Drakof sterczacy na dole zauwazyl natomiast jak niezdarni straznicy zburzyli nieco pokrycia dachu
[22:56] <Balgin_Keg> - gif?
[22:56] <scenarzysta> kolejne dachowki polecialy na dol
[22:56] <@Gifnur> - Nie wiem.
[22:56] <scenarzysta> Drakof: sądzisz, że możesz się ukryć przed strażnikami
[22:56] <@Gifnur> - Musimy się rozejrzeć.
[22:56] * Balgin_Keg slaps Drakof_Lecny around a bit with a large fishbot
[22:57] == Drakof_Lecny_ [webchat@eob212.neoplus.adsl.tpnet.pl] has joined #Sesjowo
[22:57] <scenarzysta> fuck yeah
[22:57] <Balgin_Keg> BAM HEADSHOT
[22:57] <Drakof_Lecny_> (wywaliło mnie)
[22:57] <scenarzysta> widze
[22:57] <scenarzysta> <scenarzysta> Wobec uciekającego czasu manewr staje sie zbyt ryzykowny [22:47] <Drakof_Lecny> - I jak? - pociągnął nosem. [22:47] <scenarzysta> Klapa puszcza powoli [22:48] <scenarzysta> Widać juz pierwsze drzazgi sterczące do góry [22:48] <@Gifnur> - Kurważ. [22:48] <Balgin_Keg> - nei ma czasu uciekaj rano sie spotkamy kolo ksiegarza!! [22:48] <scenarzysta> Ktos tam nawija po kislevsku [22:48] <Balgin_Keg> - gif za sciane s
[22:57] <scenarzysta> chwacie sie, wiec nie widzicie straznikow wczolgujacych sie na gore [22:50] <Balgin_Keg> - ktoredy na statek teraz? trzeba sie tam jakos dostac!! [22:50] <scenarzysta> Drakof sterczacy na dole zauwazyl natomiast jak niezdarni straznicy zburzyli nieco pokrycia dachu
[22:57] <scenarzysta> kolejne dachowki polecialy na dol [22:50] <@Gifnur> - Nie wiem. [22:50] <scenarzysta> Drakof: sądzisz, że możesz się ukryć przed strażnikami
[22:58] <scenarzysta> Drakof: jestes dokładnie poniżej strażników penetrujących dach
[22:58] <scenarzysta> słyszysz jak gadają
[22:58] <scenarzysta> rozglądają się z góry po uliczce
[22:58] <Drakof_Lecny_> Przylegam do ściany budynku tak, żeby mnie nie zauważyli. Dokładnie pod nimi.
[22:58] <scenarzysta> Skryłes się w cieniu obok miejsca gdzie spadłeś, chyba cie nie widzą
[22:59] == Drakof_Lecny [webchat@aczl49.neoplus.adsl.tpnet.pl] has quit [Ping timeout]
[22:59] <scenarzysta> drogą przebiegło 4 kolejnych strażników z wiadrami z wodą
[22:59] <scenarzysta> serce podeszło ci do grubego gardła
[22:59] <scenarzysta> minęli cię
[22:59] <scenarzysta> po 10 sekundach straż u góry zaczęła schodzić na doł
[22:59] <scenarzysta> jesteś skryty w bezpiecznym zaułku, jednak oddzielony od reszty drużyny
[23:00] <scenarzysta> co bedziesz chciał zrobić?
[23:00] <Drakof_Lecny_> - Świetnie... co teraz... - szeptałem do siebie rozglądając się.
[23:00] <scenarzysta> (Balgin mowil zebyscie rano spotkali sie koo introligatora)
[23:00] <scenarzysta> (ale mozesz probowac zalatwic jeszcze cos teraz jesli chcesz)
[23:00] <scenarzysta> Po chwili straznicy wyszli drzwiami z kamienicy
[23:00] <scenarzysta> rozdzielili się
[23:01] <@Gifnur> - Ok. Chyba mamy wolną drogę.
[23:01] <@Gifnur> - Myślę, że nas będą szukać na dole.
[23:01] <Drakof_Lecny_> Kluczę pod ścianą budynku i chcę obejść go, zajść do statu z przeciwnej strony niż ta, z której nadeszliśmy.
[23:01] <@Gifnur> - Ale i tak w statku może być gorąco dopiero.
[23:01] <Balgin_Keg> - tak teraz szybko na statek...
[23:02] <scenarzysta> Drakof przeciska się na drugą stronę budynku. Jeśli zalezy ci na czasie, to musisz przerzucić wysoka na ponad 2 metry stertę smieci blokującą zaułek
[23:03] <scenarzysta> Jesli wolisz isc na około, zajmie to kilka minut
[23:03] <scenarzysta> wybór należy do ciebie
[23:03] <scenarzysta> skrót jest, nie wiadomo tylko co po drugiej stronie
[23:03] <scenarzysta> idąc na około narazisz się jednak na kontakt ze strażami (inna sprawa ze raczej nie wiedzą, że powinni cie szukac)
[23:03] <Drakof_Lecny_> - Jeszcze lepiej! - rozglądam się gorączkowo. Dobra, idę na około.
[23:04] <scenarzysta> Drakof popędził w takim razie okrężną drogą
[23:04] <scenarzysta> Tymczasem 2 piętra wyżej.
[23:04] <scenarzysta> Weszliście oknem do izby, która przypomina pokój tkaczki
[23:04] <scenarzysta> Są tu jakieś krosna, wrzeciona, mnóstwo wełny w koszach, przędzy, lnu
[23:05] <scenarzysta> Do tego krzesło, wasze okno i jedne zamkniete drzwi
[23:05] <scenarzysta> na niewielkiej półeczce stoi kolekcja kislevskich matrioszek
[23:05] <Balgin_Keg> *ale okno to na statek czy ta ktorym weszlismy?
[23:05] <scenarzysta> okno wejsciowe
[23:05] <scenarzysta> ;p
[23:06] <@Gifnur> - Drzwi?
[23:06] <@Gifnur> - Chyba nie mamy innego wyjścia.
[23:06] <scenarzysta> Drzwi są lekko uchylone
[23:06] <Balgin_Keg> - tak... tylko spokojnie, chcesz mlotek?
[23:06] <scenarzysta> Gdy sie do nich podejdzie słychać jakieś spokojne glosy piętro niżej
[23:06] <@Gifnur> - Jasne.
[23:06] <scenarzysta> dobiegają dokładnie z dołu
[23:07] <Balgin_Keg> spokojnym krokiem nie wydajac zacnych odglosow tupania czy szurania wychodze na korytarz
[23:07] * Gifnur pokazuje zeby byc cicho.
[23:07] <scenarzysta> Deski po ktorych chodzicie juz po pierwszym kroku wydają się trzeszczeć
[23:07] <scenarzysta> tekst spostrzegawczosci a potem test zrecznosci obaj
[23:09] <scenarzysta> Balgin wyczaił "cichą ścieżkę" na głośnym parkiecie
[23:09] <scenarzysta> Miał jednak sporo szczescia
[23:09] <Balgin_Keg> - za mna tylko cicho...
[23:10] <scenarzysta> Udalo ci sie zminimalizowac skrzypienie starej podlogi
[23:10] <scenarzysta> Gifnur staral sie isc po twoich sladach z lapami wyciagnietymi do przodu, niemal po omacku
[23:11] <scenarzysta> Równiez tylko szczescie pozwoliło mu dosc jakos do drzwi
[23:11] <scenarzysta> Przez szparę
[23:11] <scenarzysta> widac dosc dlugi korytarz
[23:11] <scenarzysta> po obu jego stronach kilka drzwi
[23:11] <scenarzysta> na parkiecie lezy tym razem długi dywan
[23:11] <scenarzysta> na niektorych scianach wyszywane na płótnie obrazki
[23:11] <scenarzysta> Możecie tylko zgadywac, ktore okno trafił kurak
[23:12] <scenarzysta> prawdopodobnie jednak w środkowym pokoju po lewej stronie
[23:12] <Balgin_Keg> tam tez sie udajemy
[23:12] <scenarzysta> Na koncu korytarza są schody na doł
[23:12] <scenarzysta> glosy ciągle jednak słychać pod wami
[23:12] <scenarzysta> wychodzicie na korytarz
[23:13] <scenarzysta> miękki dywan okazuje sie skrywac niecco nowszy parkiet
[23:13] <scenarzysta> podchodzicie do odpowiednich drzwi
[23:13] <scenarzysta> juz przez dziurkę od klucza widać światło ze środka pokoju
[23:13] <scenarzysta> Ktos cicho pokaszluje w środku
[23:14] * Balgin_Keg patrzy przez dziurke od klucza czy faktycznie tam jest statek
[23:14] <@Gifnur> (w pokoju? XD)
[23:14] <scenarzysta> Zerknięcie do środka dziurki od klucza pozwala zauwazyc jakiegos szeregowego oficera siedzącego na krzesle obok sterczącego przez okno kadłuba statku
[23:15] <scenarzysta> (szeergowego oficera omfg)
[23:15] <Balgin_Keg> szeptem do gifnura - jeden mundurowy sie tam siedzi co z nim robimy?
[23:15] <scenarzysta> koleś huśta sie na krzesełku opierajac oparcie o sciane
[23:15] <Balgin_Keg> tylem do nas?
[23:15] <@Gifnur> - Kurwa nie wiem.
[23:15] <scenarzysta> na stoliku pod druga sciana stoi zapalona latarnia
[23:15] <@Gifnur> - Ale on pewno czeka na ziomków.
[23:15] <scenarzysta> bokiem do was
[23:16] <@Gifnur> - Sam na pewno nie przyszedł.
[23:16] <scenarzysta> w pewnym momencie wstaje jednak i podchodzi do okna popatrzec
[23:16] <Balgin_Keg> - idziemy do pokoju obok poczekac az pojda?
[23:16] <scenarzysta> wychyla sie przez okno i patrzy raz w lewo raz w prawo
[23:16] <scenarzysta> krzyczy cos po kislevsku do ludzi na dole
[23:16] <Balgin_Keg> - wchodz obok do pokoju
[23:16] <Balgin_Keg> - tylko uwazaj kurwasz
[23:16] <scenarzysta> słychac kroki zblizajace sie do drzwi
[23:16] <Balgin_Keg> *chowamy sie w pokoju obok
[23:16] <scenarzysta> facet chwyta za klamkę i otwiera drzwi
[23:17] <scenarzysta> w momencie jak jego głowa skierowała sie w wasza strone, zdazyliscie przymknąć drzwi obok
[23:17] * Gifnur juz obok
[23:17] <scenarzysta> wstrzymujac oddech
[23:17] <scenarzysta> gosc rozejrzał sie i drapiąc po głowie poszedł powoli w kierunku schodow
[23:18] <scenarzysta> zatrzymał sie nagle jednak
[23:18] <scenarzysta> odwrocil do pokoju prząśniczki
[23:18] <scenarzysta> podrapał po brodzie i spojrzał na otwarte szerzej drzwi
[23:18] * Gifnur obsersuje go dokładnie, unosi w ręku młot.
[23:18] <@Gifnur> (jak moze)
[23:18] <Balgin_Keg> *ek
[23:18] <Balgin_Keg> *to jest mlotek nie mlot xD
[23:19] <scenarzysta> gifnur patrzy jak facet wyciaga cicho bojarska szabelkę
[23:19] <scenarzysta> idzie powoli do drzwi przasniczki
[23:19] <scenarzysta> mija wasze drzwi
[23:19] <scenarzysta> dochodzi do tamtych
[23:19] <scenarzysta> uchyla
[23:19] <Balgin_Keg> chowamy sie za drzwiami naszego pokoju
[23:19] <scenarzysta> obaj?
[23:19] <scenarzysta> - -'
[23:20] <@Gifnur> - Wychodze i pizgam go w łeb
[23:20] <@Gifnur> Od tylca
[23:20] <scenarzysta> slychac skrzypienie podogi w tamtym pokoju
[23:20] <Balgin_Keg> rly?
[23:20] <scenarzysta> Gifnur wychodzi z pokoju
[23:20] <scenarzysta> lekko uchylajac drzwi
[23:20] <scenarzysta> podnosi narzędzie i unosi je w gotowości
[23:20] <Balgin_Keg> * ty bedziesz mial w papierach nasrane napad na funkcjonariusza na sluzbie nie ja :D
[23:20] <scenarzysta> *zdaj tylko WW na +20*
[23:21] <scenarzysta> Balgin siedzi cicho w napieciu i patrzy z przerazeniem niemal na szalonego towarzysza
[23:21] <scenarzysta> krasnal zniknal mu na sekunde z oczu
[23:21] <scenarzysta> nagle ŁUP
[23:22] <scenarzysta> słyszysz odłos przypominający rozrywanie kości kurczaka
[23:22] <scenarzysta> potem coś pada głucho na parkiet
[23:22] <scenarzysta> wygladasz na zewnatrz - gifnur wypuscil twoj mlotek
[23:23] <scenarzysta> ale straznik lezy powykrecany z narzedziem sterczacym z głowy
[23:23] <scenarzysta> drga w konwulsjach
[23:23] <Balgin_Keg> - bierz ten mlotek kurwa i znikamy rebajlo jedne..
[23:23] <scenarzysta> młotek wbił się do połowy w czaszke
[23:23] <scenarzysta> siłujesz sie nieco z narzedziem
[23:24] <scenarzysta> wychodzi nie bez oporu
[23:24] <scenarzysta> papka z mozgu i krwi zalewa parkiet i przenika w szpary miedzy klepkami
[23:24] <@Gifnur> (ja go nie chciałem killim)
[23:24] <@Gifnur> ( :( )
[23:24] <scenarzysta> tak, napeirdalajac w leb mlotkiem
[23:24] * Balgin_Keg wchodzi do pokoju ze statkiem
[23:24] <scenarzysta> klasyczne ogluszanie kurwa
[23:24] <scenarzysta> ;p
[23:24] <Balgin_Keg> moglem go kusza ogluszyc ;/
[23:24] <Balgin_Keg> bezpieczniej by bylo
[23:25] <scenarzysta> Balgin zdegustowany wchodzi do pokoju ze swiatlem
[23:25] <scenarzysta> w sordku jest pusto
[23:25] <scenarzysta> na krzesle wisi taka sama kurtka jak w ksiegarni
[23:26] <Balgin_Keg> - to jak morderco jeden ty moj na zlecenie na statek?
[23:26] <@Gifnur> - Ekhm...
[23:26] <@Gifnur> - Wyszło trochę glupio...
[23:26] <scenarzysta> Dziób statku jest na tyle duży, że żeby wejsc po nim na statek bedziecie musieli po nim pełznąć
[23:26] <scenarzysta> poza tym latarnia z pokoju nieźle oświetla fragment pokładu
[23:27] <Balgin_Keg> *czy na statku ktos jest?
[23:28] <scenarzysta> na statku jest pusto
[23:28] <scenarzysta> ale juz stad widzicie ciała dziwnie ubranych postaci
[23:28] <scenarzysta> niskich i krępych, nie są to członkowie waszej załogi
[23:28] <@Gifnur> - Kurwa... Co to?
[23:28] <@Gifnur> - Martwi?
[23:28] <scenarzysta> Trupy, zabite przez elitarna straz
[23:28] <scenarzysta> z ciał sterczą bełty i strzały
[23:28] <@Gifnur> - Może jednak dobrze, żem go puknął w łeb. Cholera wie co to za palant był.
[23:29] <Balgin_Keg> - no to usrani po same uszy jestesmy teraz....
[23:29] <@Gifnur> - Ja wiedziałem, że to bagno w co się pakujemy.
[23:29] <@Gifnur> - Teraz musimy wyjsc z czystymi kurwa butami z tego gówna.
[23:29] <Balgin_Keg> *upewnia sie ze da szybko i niezauwazenie przejsc na statek
[23:30] <scenarzysta> zostawiacie latarnie?
[23:30] <Balgin_Keg> -hmm swiatlo
[23:30] * Balgin_Keg gasze latarnie
[23:30] <scenarzysta> zrobilo sie nagle ciemno
[23:30] <scenarzysta> tymczasem nieco nizej
[23:30] <scenarzysta> ---------
[23:31] <scenarzysta> Drakof przebiegł juz przez kilka oddziałów straży
[23:31] <scenarzysta> dopoki jest z dala od miejsca "wypadku", to nic mu nie grozi
[23:31] <scenarzysta> obiegłeś bez trudu pół osiedla, po czym zaszedłeś spory budynek z drugiej strony
[23:31] <scenarzysta> W ścianie zaraz na poczatku budynku widzisz drzwi
[23:32] <scenarzysta> są zamknięte
[23:32] <Drakof_Lecny_> - Ach! (to te drzwi do tego budynku, tak?)
[23:32] <scenarzysta> tak
[23:32] <Drakof_Lecny_> - Co za parszywy dzień!
[23:33] <scenarzysta> kawałeczek dalej 15 metrów dalej stoi grupa strażników, zajeci są jednak rozmową
[23:33] <scenarzysta> pokazują na ciała w wodzie
[23:33] <scenarzysta> z daleka widzisz, że ktos probje wyławiac martwych
[23:33] <Drakof_Lecny_> Podrzucam pałę w łapach... - Hm...
[23:33] <scenarzysta> łuna pożaru tez już mocno przygasła
[23:33] <scenarzysta> co robisz?
[23:34] <Drakof_Lecny_> Pukam do drzwi.
[23:34] <scenarzysta> Slyszysz szamotanie
[23:34] <Drakof_Lecny_> *trzeba kończyć...*
[23:34] <scenarzysta> ktos wstaje i podchodzi do drzwi
[23:35] <scenarzysta> (no to 15 minut)
[23:35] <scenarzysta> nawet mniej prawdopodobnie
[23:35] <Drakof_Lecny_> Od razu chowam się.
[23:35] <scenarzysta> drzwi się otwierają
[23:35] <Drakof_Lecny_> Przylegam do ściany.
[23:35] <Drakof_Lecny_> (10 min)
[23:35] <scenarzysta> wychodzi guard, a za nim kolejny
[23:35] <scenarzysta> OK
[23:35] <scenarzysta> gadają po kislevsku
[23:35] <Drakof_Lecny_> Wstrzymuję oddech, myśli i mocz.
[23:36] <scenarzysta> nawijaja gosno
[23:36] <scenarzysta> nagle jeden z nich woła tę grupkę
[23:36] <scenarzysta> grupa straznikow schodzi sie do drzwi
[23:36] <scenarzysta> zaczynają gadać
[23:37] <scenarzysta> wydają sie zaskoczeni, zaniepokojeni
[23:37] <Drakof_Lecny_> Czekam w ukryciu. Nie mogę się ruszyć.
[23:37] <scenarzysta> mija kilkanascie sekund
[23:38] <scenarzysta> szybka wymiana zdan
[23:38] <scenarzysta> dwoch wraca do srodka
[23:38] <scenarzysta> ci z zewnatrz zaczynaja myszkowac
[23:38] <scenarzysta> zagladaja w kazdy kąt
[23:38] <scenarzysta> boisz sie, ze moze byc miętko
[23:38] <scenarzysta> masz pkt szczescia?
[23:38] <scenarzysta> jeszcze jakis?
[23:38] <Drakof_Lecny_> Dokładnie. Jest miętko. Głaszczę maczugę.
[23:39] <Drakof_Lecny_> *jeszcze 1 z trzech*
[23:39] <scenarzysta> ok
[23:39] <scenarzysta> w dowolnej chwili mozesz wydac
[23:39] <scenarzysta> jeden z facetów zbliza sie niebezpiecznie do twojej kryjowki
[23:40] <Drakof_Lecny_> *wydaję więc...*
[23:40] <scenarzysta> chwilowo nikt nie patrzy w jego strone
[23:40] <Drakof_Lecny_> Napinam mięśnie. Zmysły wyostrzyły się, a wzrok przyzwyczaił do mroku.
[23:40] <scenarzysta> gosc patrzy na bok
[23:41] <scenarzysta> podchodzi do twojej kryjowki
[23:41] <scenarzysta> ale nie widzi cie w mroku
[23:41] <Drakof_Lecny_> W bezgłośnym susie rzucam się na niego chcą złapać za głowę i ściągnąć do podłogi.
[23:41] <scenarzysta> gapi sie na twoja twarz prosto ale nie widzi konturow
[23:41] <scenarzysta> zdaj na ww
[23:41] <scenarzysta> łatwy test (+10)
[23:41] <Drakof_Lecny_> *z nadwyżką 30 zdane*
[23:42] <scenarzysta> porwałeś szybko jego głowę i wbiłeś w podogę
[23:42] <scenarzysta> gosc jest w szoku, zobaczyl tylko migniecie dloni
[23:42] <scenarzysta> sciagnales go do parteru tak jak chciales
[23:42] <scenarzysta> masz jeszcze 1 akcje zanim on zacznie
[23:42] <scenarzysta> 5
[23:42] <scenarzysta> 4
[23:42] <scenarzysta> 3
[23:42] <scenarzysta> 2
[23:42] <Drakof_Lecny_> Rozkwasiłem mu nos na bruku.
[23:43] <scenarzysta> wbijasz mu twarz w bruk, zakrztusił sie wlasnymi zebami
[23:43] <scenarzysta> ciagle jest przytomny, ale wciskasz mu głowę w podloge
[23:43] <scenarzysta> szarpie sie
[23:43] <scenarzysta> tracac na to swoja kolejke, wydaje tylko nieartykulowane jęki
[23:43] <scenarzysta> co dalej
[23:43] <scenarzysta> zabijasz go?
[23:44] <scenarzysta> 3
[23:44] <Drakof_Lecny_> Tak.
[23:44] <scenarzysta> 2
[23:44] <scenarzysta> zrywasz sie na rowne nogi i ciosem poteznej podeszwy wgniatasz jego potylice w ziemie
[23:44] <Drakof_Lecny_> *wiedźmak x)*
[23:44] <scenarzysta> czaszka pęką jak orzech
[23:44] <scenarzysta> szybko wciagasz jego ciało do zaułka
[23:44] <scenarzysta> co teraz
[23:44] <Drakof_Lecny_> *teraz chyba koniec*
[23:45] <scenarzysta> OK
[23:45] <Drakof_Lecny_> *serio, musze już kończyć*
[23:45] <scenarzysta> spoko
[23:45] <scenarzysta> --------------------
[23:45] <scenarzysta> Balgin i Gifnur stoją przy kadłubie
[23:45] <scenarzysta> zgasiliscie swiatlo
[23:45] == Drakof_Lecny_ [webchat@eob212.neoplus.adsl.tpnet.pl] has quit [Quit: Page closed]
[23:46] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has quit [Quit: Page closed]

Offline

 

#3 2012-11-15 00:06:11

Bormac

Administrator

Zarejestrowany: 2012-11-06
Posty: 17
Punktów :   

Re: LOGI z live

15 XI '12

[22:06] <scenarzysta> Ofiara Drakofa właśnie była wciągana w zaułek koło wiadomego budynku.
[22:06] <scenarzysta> Tymczasem piętro wyżej..
[22:07] <scenarzysta> Gdy zgasło światło latarni kwestią czasu stało się tylko, kiedy ktoś z dołu zauważy brak strażnika i oświetlenia.
[22:07] <scenarzysta> Nie wiecie ile minie do tego momentu.
[22:08] <scenarzysta> Na dole trwało jakieś poruszenie, ktoś zaczął buszować po drugiej stronie budynku, na zewnątrz.
[22:09] <scenarzysta> Co robicie tam na górze?
[22:10] <scenarzysta> Zawiał wiatr, drzwi prząśniczki zaskrzypiały cicho w przeciągu
[22:10] * Balgin cicho spokojnie przemyka na poklad
[22:10] * Gifnur pokazuje, by wkroczyć na Statek.
[22:10] <scenarzysta> Mewy http://www.youtube.com/watch?v=boG1Mj6l5Jw
[22:10] <scenarzysta> Mewy zrobiły się jakies neispokojne
[22:11] <Balgin> *przeszlismy na poklad?*
[22:12] <scenarzysta> Chwytacie się dziobu statku.
[22:12] <scenarzysta> Niemałej zręczności będzie wymagać przeczołganie się na nim
[22:12] <scenarzysta> *testować łatwą zręczność*
[22:13] <Balgin> *zdal na +2
[22:13] <scenarzysta> Wchodząc na drewnianą belkę widzicie pod sobą spacerujących, w migotliwym świetle kołyszących latarni, strażników
[22:13] <scenarzysta> Balgin przepełznął pierwszy.
[22:13] <scenarzysta> Kadłub był mocno uszkodzony
[22:14] <scenarzysta> Na końcu zwinnie uskoczył na deski pokładu.
[22:14] * Gifnur pewną miną przehcodzi po wąskim dziobie na statek
[22:14] <Gifnur> * z pewną miną i pewnym krokiem
[22:15] <scenarzysta> Dostaliście się na pokład bez wzbudzania niczyich podejrzeń
[22:15] <Balgin> - szybko Gif, na dol..
[22:15] <scenarzysta> Na statku było sporo ciał
[22:16] <scenarzysta> Tak jak powiedziałem, większość była waszego wzrostu
[22:16] * Balgin zaczal schodzi pod poklad nasluchujac czy napewno nikogo wiecej na pokladzie nie ma
[22:16] <scenarzysta> Równie, jeśli nie bardziej, krępe
[22:16] * Gifnur idzie ostrożnie, wypatrując ciągle zagrożenia.
[22:16] <scenarzysta> Napastnicy byli jednak zamaskowani mniszymi łachami
[22:16] <scenarzysta> Pokład zdawał się być przemyty krwią
[22:16] * Gifnur wskazuje drogę do naszych kajut.
[22:17] <scenarzysta> Jeszcze pachniało odpalanym prochem
[22:17] <scenarzysta> Minęliście kilka ciał i dobiegliscie do wejscia pod pokład
[22:18] <scenarzysta> na dole ktoś pływał łodziami, starając się wyłowić ciała
[22:18] <scenarzysta> Sporo wszędzie tu było dymu, który unosl sie z tlących zgliszczy budynków urzędowych
[22:19] <scenarzysta> Pod pokładem było absolutnie ciemno
[22:19] <Balgin> *chce sie jeszcze przygladnac jak wygladaja trupy. moze cos charakterystycznego zobacze?
[22:19] <scenarzysta> Gifnur zaczął schodzić pod pokład, podczas gdy Balgin odwrócił kopniakiem jedno z ciał
[22:19] <scenarzysta> jego oczom ukazał się dziwny stwór przypominający zdeformowanego krasnoluda
[22:20] <scenarzysta> wydłużona skóra, worki pod oczami, i najwyraźniej jakieś wytatuowane znaki aż do wysokości kołnierza
[22:20] <Gifnur> - A może by tak odpalić parę armat dla nie poznaki? Jeśli tylko znajdziemy dluższy lont. Może dzięki temu odwrócimy trochę ich uwagę...
[22:20] * Gifnur gapi się z przerażeniem...
[22:20] <Gifnur> - Balgin! Kurwa coś tu jest!
[22:21] <Balgin> - na brody przodkow!
[22:21] * Balgin wyciaga kartke papieru i wegiel
[22:21] <Balgin> - ja to tam wiele rzeczy nie mam.. - mowi sam do siebie. poczym stara sie szybko przerysowac znaki z twarzy
[22:22] <scenarzysta> *wszystkie ciała wyglądają podobnie - niczym karykatury krasnoludów, ze wszystimi ich cechami groteskowy uwydatnionymi
[22:22] <Gifnur> - Co to na bogów jest?
[22:22] <Balgin> uprzednio sprawdzajac czy na pozostalych cialach znajduja sie podobno
[22:22] <Balgin> e*
[22:22] <Gifnur> - Na statku nie było tylu krasnoludów. Żadna magia nie mogła ich zmienić. Ale.. czemu wszyscy są martwi? Czy to są napastnicy?
[22:22] <scenarzysta> Wszystkie prawie ciała pokryte sa jakimiś oznaczeniami
[22:22] <scenarzysta> Dość róznymi
[22:22] <Gifnur> - Niech to szlag. Drakof może znałby te znaki.
[22:22] <scenarzysta> jest to raczej kwestia indywidualna
[22:23] <Balgin> *aha to nie rysuje ich a jedynei staram sie dobrze zapamietac
[22:23] * Balgin przeszukuje kieszenie
[22:23] <Balgin> - Gifnurze - mowi cicho - mozesz zebrac nasze rzeczy? postaram sie cos wybadac z tych cial i calego tego syfu
[22:24] <scenarzysta> -----
[22:24] <scenarzysta> Drakof wpełzł na pokład tą samą drogą co towarzysze
[22:24] <scenarzysta> Jego uwagę przykłuły dokładnie te same elementy
[22:25] <Balgin> - Darkof? uparty krasnoludzie, milo cie widziec zywego! hehe - wyszeptal widzac kompana
[22:25] <@Drakof_Lecny> - Balgin? Gifnur? - z mroku wyłoniła się postać Drakofa.
[22:26] * Balgin rozglada sie - Gifnur chyba poszedl po nasze rzeczy ja staram sie zrozumiec co tutaj zaszlo...
[22:26] <Balgin> *test wiedza krasnoludy?
[22:26] <@Drakof_Lecny> - Dzięki Valaji! Co tu się, do jasnej ciasnej, stało? - Drakof zbliżał się do towarzyszy omijając ciała.
[22:26] <scenarzysta> *wiedza krasnoludy przeciętny*
[22:27] <scenarzysta> *zdane*
[22:27] <scenarzysta> Balginowi od razu przyszło do głowy że to stwory opisywane przez najstarszych w klanie
[22:28] <scenarzysta> To bracia i siostry, które wywędrowały daleko na wschód, by cień i chaos zawładnął ich umysłami
[22:28] <@Drakof_Lecny> Drakof z obrzydzeniem spoglądał na stwora.
[22:28] <scenarzysta> Wiejscy imperialni idioci zapewne nazywali je krasnoludami chaosu
[22:29] <@Drakof_Lecny> - Bracia? Siostry?
[22:29] <Balgin> - wiedzialem, od razu wiedzialem...
[22:29] * Gifnur wraca ze spakowanymi rzeczami. W jeden kufere wziął co najpotrzebniejsze.
[22:29] <Gifnur> - Mam nasze alchemiczne i runiczne rzeczy. Nie wiem czy wszystko mam.
[22:29] <Gifnur> - Coś ci mówią te znaki, Drakof?
[22:29] <scenarzysta> Na dole znalazłeś ciała wszystkich z załogi, wyrżnięte co do jednego
[22:30] <@Drakof_Lecny> *coś mi mówią te znaki?*
[22:30] <scenarzysta> Nie zauważyłes nigdzie tylko ciała Snucka
[22:30] <Balgin> - pytanie co je tu sprowadzilo.. - udaje sie do kajuty po swoje rzeczy, choc nie pozostawil ich wczesniej wiele
[22:30] <Balgin> gdy dotarl do Gifnura pod pokladem - nie wiem tylko gdzie jest Snuck...
[22:30] <Balgin> - nigdzie go dziada nie ma, mam nadzieje ze to nie ON je sprowadzil..
[22:31] <scenarzysta> *niektóre z tych znaków przypominają oryginalne krasnoludzkie runy.. zdecydowanie więcej jednak jest tu naleciałości starożytnego krasnoludzkiego, jednak wekszosc symboli to szkaradna zagadka*
[22:31] <scenarzysta> Ludzie z Erengradu najwyraźniej bali się dotykac truchła, bo leżą dokładnie tak jak upady, z całym dobytkiem
[22:31] <Balgin> *staram sie jeszcze w miedzy czasie przypomniec sobie ile osob bylo w trakcie rejsu a ile na oko zostalo cial tutaj?
[22:31] <Gifnur> - Kurde. Te szczur pewno wyskoczył, jak się zrobiło gorąco i spieprzył do kanałów.
[22:32] <scenarzysta> *Na oko, to wszyscy oprócz szczura leżą wycięci w pień
[22:32] <@Drakof_Lecny> - Nie wiem, co to jest, ale to wygląda jak runy.. trochę - Lecny mrużył oczy wpatrując się w jedno z ciał. - Mój mistrz może by wiedział.
[22:32] * Balgin zabierajac swoje rzeczy obrocil sie i udal w kierunku kajuty kapitana - moze tam cos jeszcze bedzie...
[22:32] <@Drakof_Lecny> - Gifnur, a widziałeś taką szkatułę?
[22:33] <Gifnur> - Sprawdź czy mam.
[22:33] * Gifnur otwiera kuferek.
[22:33] <Gifnur> - Bardzo szybko pakowałem.
[22:33] <scenarzysta> Nagle na pokład padło światło z pokoju którym weszliście
[22:33] <@Drakof_Lecny> *jest?*
[22:33] <scenarzysta> ktoś zapalił latarnie
[22:33] <scenarzysta> (tak, jest)
[22:33] <Gifnur> - Ej. Chować się.
[22:33] <Gifnur> - I szybko zbierajmy stąd dupy.
[22:33] <@Drakof_Lecny> - Dzięki Valaji, jeszcze raz! - szybko przymknął kufer.
[22:33] <Balgin> (no ja jestem pod pokladem)
[22:33] <scenarzysta> Jakas sylwetka zaczęła krzątać się po pokoju
[22:34] <scenarzysta> jej wielki cień przemknął kilka razy po pokładzie
[22:34] <scenarzysta> http://www.youtube.com/watch?v=xxqLIfCN … ure=relmfu
[22:34] <scenarzysta> Skryliście się za masztem
[22:35] <scenarzysta> Wówczas osoba w budynku zaczęła krzyczeć do kogoś na dole
[22:35] <scenarzysta> z dołu odpowiedziały jakieś głosy
[22:35] <Gifnur> - Musimy się stąd wydostać.
[22:35] <scenarzysta> chwilę potem rozbrzmiało wołanie jakiegoś imienia
[22:36] <@Drakof_Lecny> Drakof najciszej jak mógł schylił się do kufra, otworzył szkatułę i wyjął siekierkę.
[22:37] <scenarzysta> Ostrze zabłysło złowrogo odbitym światłem
[22:37] * Gifnur przypomniał sobie o alchemicznych bombach!
[22:37] * Gifnur wyciąga takową ze skrzyneczki.
[22:38] * Balgin wychodzac na poklad zatrzyma sie  w pol kroku widzac towarzyszy skrytych za masztem poczym szeptem zapytal - co jest kurwasz?
[22:38] * Gifnur pokazuje 'na górę'.
[22:38] <@Drakof_Lecny> - Pomóc ci to taszczyć - szepnął do Gifnura.
[22:39] * Gifnur skinął głową
[22:39] <scenarzysta> W pokoju pojawiło się więcej postaci
[22:39] <scenarzysta> Zaczęły się krzątać
[22:40] <scenarzysta> Potem krzyk oznajmił, że znaleziono jakies ciało
[22:40] <Gifnur> - Kurwa.
[22:40] <Balgin> - Gifnur. ostatni raz dalem ci mlotek do reki..
[22:40] * Gifnur zaklął straszliwie...
[22:40] <scenarzysta> - Sturba twoja zagwazdrana glątwa - rzekl gifnur
[22:41] * Gifnur szuka drogi na przystań. Albo kajuty.
[22:41] <scenarzysta> jesteście poniekąd w pułapce
[22:41] <scenarzysta> *chyba szalupy
[22:41] * Gifnur to miał na myśli
[22:41] <scenarzysta> jedyna droga na przystań wiedzie przez dziób statku..
[22:41] * Gifnur woli jednak Kopalnie bardziej od morza.
[22:41] * Balgin wraca pod poklad by przez otwor armatni sprawdzic jak wyglada wylawianie trupow..
[22:41] * Gifnur ma line. Można zejść po niej!
[22:42] <scenarzysta> kilka lin strażników zwisa jeszcze z burt
[22:42] <Balgin> *od abordowania zostalo kilka zaczepionych
[22:42] <@Drakof_Lecny> - Z tymi gratami ciężko będzie się wymknąć...
[22:42] <Gifnur> - Inzynier cos wymysli!
[22:42] <Balgin> - *inzynier znikna z zalazkiem planu pod pokladem ponownie
[22:42] <scenarzysta> Po omacku przeszedłeś do miejsca w którym stały działa
[22:44] <scenarzysta> Wyławianie polega na tym, że 2 łodzie krążą w pobliżu
[22:45] <scenarzysta> Długimi bosakami próbują zgarniać ciała
[22:45] <scenarzysta> na każdej lodzi jest 2 strażników
[22:45] <scenarzysta> i zapalona latarnia
[22:45] <scenarzysta> U góry ktoś zbliżył się do okna
[22:45] <Balgin> *czy jest mozliwosc ze zaraz skoncza sie trupy i lodzie odplyna?
[22:46] <scenarzysta> nieśmiało jedna z osób zaczęła pełznąć po dziobie
[22:46] <scenarzysta> widać jednak, że brak treningu i lek wysokości stanowczo spowalniaja proces
[22:47] <scenarzysta> łodzie właściwie prawdopodobnie zostaną tutaj równiez dlaochrony
[22:47] <Balgin> *jezeli wylawiaja ciala, to znaczy ze zaraz braknie im miejsca i beda musieli poplynac sie wyladowac...
[22:47] <scenarzysta> jedna z nich nagle zaczyna jednak płynąć do przystani - na przystani czeka na nia grupka strażników, krzycząc cos do jej załogi
[22:48] <scenarzysta> kolejny przeraźliwy krzyk oznajmia ze znaleziono jakies inne ciało, poza budynkiem
[22:48] <Gifnur> - Moze schować się i przeczekać?
[22:48] <scenarzysta> Nieopodal odezwał się dzwonek alarmowy
[22:49] <scenarzysta> Problem polega na tym, że wygladacie dosc podobnie doabordazystow
[22:49] <scenarzysta> Na pokład wskoczył pierwszy ze strażników
[22:49] * Gifnur idzie do ładowni szukać Balgina
[22:50] <scenarzysta> już teraz łódka na dole doleciała do pbrzegu i teraz kolejne osoby zaczęły na nią wskakiwac
[22:50] <@Drakof_Lecny> - Nie zostawiaj mnie tu! - wyszeptał.
[22:50] <scenarzysta> Gifnur zbiegł na dół
[22:50] <scenarzysta> Na pokład wszedł jeden ze strażników
[22:50] <scenarzysta> zarz za nim drugi
[22:50] * Gifnur skinął, że on też może zejść...
[22:50] <scenarzysta> obaj wytężali gały w ciemność
[22:50] <@Drakof_Lecny> Drakof schodzi za nimi.
[22:51] <@Drakof_Lecny> - Może po prostu będziemy udawać trupy?
[22:51] <Gifnur> - Taaaa
[22:51] <Gifnur> - Zabiorą nas i spalą. Albo zatopią ze statkiem - wyszeptał.
[22:51] <scenarzysta> - Hej! czy tam ktos jest?? - krzyknął ktos w khazalidzie
[22:51] <scenarzysta> *straznik ofc*
[22:51] * Gifnur pokazuje zeby byc cicho.
[22:52] <Balgin> - to jest podpucha...
[22:52] <Balgin> - a moze zamkniemy sie w jednej z kajut
[22:52] <Balgin> - i bedziemy udawac przerazonych?
[22:52] <scenarzysta> Zaraz ktos inny powtorzyl pytanie po kislevsku i w imperialnym
[22:52] <scenarzysta> W tym momencie macie 2 minuty zanim ktos zejdzie pod poklad
[22:52] <scenarzysta> (realtime)
[22:52] <Balgin> *no to fast pany kurwa decyzja..?
[22:53] <@Drakof_Lecny> - Chyba nie ma ich tam wielu...
[22:53] <Balgin> *do wody nie ma co skakac bo zaden z nas plywac nie umie a oni nas szybko zlapia
[22:53] <scenarzysta> Słychać kroki powyzej
[22:53] <Gifnur> *nie wiem nawet jakie mamy dokladnie opcje. Rozgladalem sie bezskutecznie po statku.
[22:53] <Gifnur> Z lin abordazowych nici, bo oni juz są na gorze
[22:53] <scenarzysta> *jestescie na statku*
[22:53] <scenarzysta> *tutaj nie ma wiele opcj
[22:53] <Balgin> - Gifnur musisz mi pomoc...
[22:53] <scenarzysta> *niektore z lin byc moze przebiegaja kolo otworow strzelniczych
[22:53] <scenarzysta> 1 minuta
[22:53] <Gifnur> - Z czym?
[22:53] <Balgin> - musimy odmierzyc dokladnie tyle prochu zeby wysadzilo TYLKO dziob statku
[22:54] <Gifnur> - Noooo to powodzenia.
[22:54] <Gifnur> - 1 beczka jak na moje oko.
[22:54] * Balgin zabieram sie za wysypywanie  prochu
[22:54] <scenarzysta> Kroki zblizaly sie powoli do wejscia pod poklad
[22:54] <scenarzysta> Balgin rozsypał sporą ilość ładunku
[22:54] <scenarzysta> 10s
[22:54] <Balgin> - ustawiam zapalnik na dlugosc zaplonu plus minus 20 sec.
[22:55] <Gifnur> - Dobra. Chodźmy do tyłu ładowni!
[22:55] <Gifnur> - Tempo!
[22:55] * Gifnur chowa się z tyłu.
[22:55] <scenarzysta> Niewielka sciezka prochu zapalila sie od ognia
[22:55] <@Drakof_Lecny> - Jasne! - Drakof łapie manatki i ściąga.
[22:55] <scenarzysta> ognisty swietlik zaczal pelznac w strone beczki
[22:55] * Balgin rowniez chowa sie szybko
[22:55] <scenarzysta> Na dole już ktoś jest
[22:55] <@Drakof_Lecny> - A potem co... ostatnie słowa zabrzmiały zaraz przed..
[22:56] <scenarzysta> Kilka osób zbiegło na dół
[22:56] <scenarzysta> BANG!!!!!
[22:56] * Gifnur zatyka BARDZO SZCZELNEI USZY
[22:56] <scenarzysta> coś tak pierdolnęło że rozerwało kawałek statku
[22:56] <scenarzysta> wybuch rzucił was o ściany
[22:56] <scenarzysta> okręt zachwial się i zaczął gwałtownie przechylac
[22:57] <scenarzysta> wsrod panicznego alarmu na przystani wzniosly sie kolejne okrzyki
[22:57] * Gifnur probuje się pozbierać.
[22:57] <scenarzysta> sekundy potem kolejny wybuch
[22:57] <scenarzysta> cos pierdolneło nawet mocniej
[22:57] <scenarzysta> najwyrazniej inna beczka prochu
[22:57] <scenarzysta> ruszna eksplozją
[22:58] <scenarzysta> Czerwona łuna zaczęła świecić z sąsiednich pomieszczeń, a ściana koło której staliście nagle stała się waszą podłogą
[22:58] <@Drakof_Lecny> Krasnoludom gwizdało w uszach.
[22:58] <scenarzysta> gdy okręt nabierał powoli przechyłu
[22:58] <@Drakof_Lecny> - Gifnur! Pomóż mi to wziąć...
[22:58] <scenarzysta> Rytmiczne i miarowe wybuchy brzmiały jak pokaz fajerwrków
[22:58] <Balgin> *zmieszcze sie w otworze armatnim zeby wyskoczyc do lodzi na dole?
[22:58] * Gifnur pomaga.
[22:58] <Gifnur> - Chodźmy szybko!
[22:58] <scenarzysta> Meble zaczęły się przesuwac po pokladzie
[22:59] <scenarzysta> wszystko poleciało na was, łącznie z ciałami lezacymi pod sciana
[22:59] <scenarzysta> poza pomieszczeniem widać było wielką wyrwe w kadłubie
[23:00] <scenarzysta> z dziury w ścianie  widać było wodę
[23:00] <Gifnur> - kuuuurwaaaa
[23:00] <scenarzysta> po przechyleniu stała się przeszkodą na drodze do wyjscia
[23:00] <scenarzysta> zeby dostac sie do wyjscia musielibyscie wspiac sie po czyms co przed chwila bylo podloga
[23:00] <scenarzysta> a teraz jest pod katem niemal 45* do wody
[23:01] <scenarzysta> fale zaczely się wdzierać coraz bardziej do środka, gdy statek powoli opuszczał się niżej i niżej
[23:01] <scenarzysta> *co robicie?*
[23:01] <scenarzysta> *to nie jest dobra okazja do planowania
[23:01] <Gifnur> WSPINAMY SIĘ DO GÓRY!?
[23:01] <scenarzysta> Stoicie zaraz nad wodą
[23:01] <scenarzysta> tzn nad dziurą
[23:02] <@Drakof_Lecny> *runa lekkości*
[23:02] <scenarzysta> wyrwaną przez wybuch
[23:02] * Balgin zaczyna wdrapywac sie jak szalony do gory - zdecydowanie NIE LUBI WODY
[23:02] <Gifnur> - Na bogów! Musimy skoczyć Balgin!
[23:02] <Gifnur> - Nie ma innego wyjścia1
[23:02] <scenarzysta> *co za runa i na czym*
[23:02] <scenarzysta> skaczecie/
[23:03] <scenarzysta> okręt nabierając przechyłu wyrwał tez kawałek muru w ktory wczesniej trafił dziobem
[23:03] <scenarzysta> przystań koło budynku stała się już teraz absolutną przeszlością
[23:03] <scenarzysta> meble i wszystkie przedmioty, lacznie z armatami, wylecialy przez otwor
[23:05] <scenarzysta> z glosnym pluskiem wsrod tanczacego skwierczacego ognia wpadaly w morsko-rzeczną toń
[23:05] * Gifnur probuje sie wdrapać.
[23:05] <scenarzysta> kolejne sekundy mijały, a wy byliście w impasie
[23:05] <scenarzysta> *test na wspinaczke (zrecznosc) -20*
[23:05] <Gifnur> pfff
[23:06] <@Drakof_Lecny> *runa lekkości na pasie*
[23:06] <Gifnur> *not this time...
[23:07] <scenarzysta> statek przechyla sie coraz bardziej
[23:07] <scenarzysta> gifnur wskoczyl na sciane ale zsunął się z niej od razu
[23:07] <scenarzysta> Drakof przymajstrował coś po pasie
[23:07] * Balgin po nieudaje probie wspinaczki dziarsko skacze na lodz znajdujaca sie w okolicach wyrwy
[23:07] <scenarzysta> Powietrze wypełnił zapach ozonu
[23:08] <scenarzysta> Tymczasem balgin stwierdził, ze jego przeznaczeniem nie jest zginąć tutaj
[23:09] <scenarzysta> Skoczył na oślep
[23:09] <scenarzysta> po drodze jakimś dziwnym trafem złapał się dziwnie dyndającej liny
[23:09] <scenarzysta> jego ręce nie były jednak przygotowane na chwycenie jej i wyjebał z impetem o łódkę
[23:10] <@Drakof_Lecny> - Gifnur! - Drakof próbuje go złapać.
[23:10] <scenarzysta> Bezskutecznie
[23:10] <scenarzysta> Przechył okrętu zaczął i was przesuwać do dziury na dole
[23:11] <scenarzysta> Gifnur zsunął sie na krawędź
[23:11] <scenarzysta> jego nogi zaczęły dyndać w powietrzu
[23:11] * Balgin ogarniajac sie na predce z uderzenia automatycznie wyszukuje wiosel przygotowujac sie do wyplyniecia
[23:11] * Gifnur probuje sie czegos chwycić
[23:12] <scenarzysta> Gifnur złapał się czegoś i trzyma
[23:12] <scenarzysta> trudno jednak orzec ile czasu minie zanim okręt wyśliźnie mu sie z rąk
[23:13] <scenarzysta> najgorsze co moze was teraz spotkac to zostac pogrzebanym na dnie kanału
[23:13] * Gifnur probuje wyskoczyc tą samą dziurą co Balgin. O ile ma jakiekolwiek możliwości. Akrobata to jednak z niego nie jest, nawet jak na standardy krasnoludów.
[23:13] <scenarzysta> Krasnolud skoczył nieco na wiwat
[23:13] <scenarzysta> Drakof chciał go utrzymac u gory, jednak runa lekkosci sprawila ze stawial za maly opor
[23:14] <scenarzysta> byl zwyczajnie zbyt lekki
[23:14] <scenarzysta> Gifnur skoczył wprost w fale
[23:14] <scenarzysta> kufer z przedmiotami trafił do wody zaraz obok niego
[23:14] * Balgin szybko podaje wioslo przyjacielowi w opalacjh
[23:15] * Gifnur chwyta się wiosła.
[23:15] <scenarzysta> Z pomocą balgina chwytasz się pokładu łódki
[23:15] <Balgin> *zlap se kufer nogami ;p
[23:15] <scenarzysta> Nienie, kufer poszedł teraz już na dno
[23:15] <Gifnur> i to z dobre pare minut temu, chyba ze ktos go trzymał
[23:16] <scenarzysta> Drakof został jeszcze tylko u góry
[23:16] <@Drakof_Lecny> *mam toporki?*
[23:16] <scenarzysta> *ty go trzymałeś afaik, mimo ze teraz polecial do wody*
[23:16] <scenarzysta> masz jeszcze
[23:16] <Gifnur> *trzymałem, ale chyba nie w momencie balansowania grubym dupskiem na pokładzie pod tak duzym kątem*
[23:16] <scenarzysta> no dlatego przepadł
[23:16] <scenarzysta> Drakof sterczysz na górze nad dziurą prosto do wody
[23:17] * Balgin pomagam wejsc Gifnurowi na poklad lodzi
[23:17] <Balgin> - Drakof skacz szybko!
[23:17] <scenarzysta> na dle krasnoludy czekaja na ciebie ale maja malo czasu jesli chca przezyc zanurzenie statku
[23:17] <scenarzysta> tymczasem w okol ciebie zaczyna tanczyc ogien
[23:17] <Gifnur> - *Cough, Cough*. Pierdole... ten... biznes...
[23:17] <@Drakof_Lecny> Lecny podpierając się nogą o dechę ściany i trzymając jedna ręką wkłada topory solidnie za pas.
[23:17] <@Drakof_Lecny> Kiedy siedzą dobrze puszcza się.
[23:17] <scenarzysta> Jakaś belka spada z impetem do wody
[23:18] <scenarzysta> Skok był z conajwyzej 4 metrów
[23:18] <Balgin> - szybciej kowaluuuuuuu!!
[23:18] <@Drakof_Lecny> Drakof lekki niczym niemowlę wpada z pluskiem do wody.
[23:18] <Gifnur> (haha zebys nie byl za lekki, by sie nie zanużyć...)
[23:18] * Balgin wylawiam kolejna ofiare
[23:19] <@Drakof_Lecny> - Pfff!! - wypluwa wodę z ust. - Des... ka!
[23:19] <scenarzysta> z wielkim trudem wciagacie kurdupla na pokład
[23:19] <scenarzysta> łódka przechyliła się nieco
[23:19] <scenarzysta> gdzieś na brzegu ktoś krzyczy w waszą stronę
[23:19] <scenarzysta> ktoś inny wypalił z kuszy
[23:19] <scenarzysta> bełt trafił gdzies niedaleko
[23:20] * Balgin zaczyna napierdalac jak mala motorowka wioslujac jak szalony
[23:21] <scenarzysta> *wszyscy test krzepy przeciętny*
[23:21] <scenarzysta> *podać mi ile sukcesów (ile na +)*
[23:21] <scenarzysta> Bełty z pluskiem trafiały obok was
[23:21] <Gifnur> -30
[23:22] <scenarzysta> ktoś chyba mimo armageddonu wskoczył do łodzi i stara sie odciąć wam droge ucieczki
[23:22] <Gifnur> ...
[23:22] <@Drakof_Lecny> *+32*
[23:22] <Balgin> (+3
[23:22] * Gifnur pierdoli taką robotę i zamyka się w swojej alchemicznej pracowni na następną sesję...
[23:22] <scenarzysta> ?
[23:23] <scenarzysta> Jeden z beltów trafił w pokład nawet
[23:23] <scenarzysta> łącznie macie +2
[23:23] <scenarzysta> udaje się wam wypłynąć spod wraku
[23:23] * Balgin napierdala wioslami jeszcze szybciej mimo krotkiego by sie wydawalo zasiegu ramion daje rade...
[23:23] <scenarzysta> jednak chwilę potem z odgłosem bąbelków statek zanurza się nawet głębiej
[23:23] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has quit [Quit: Page closed]
[23:24] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has joined #sesjowo
[23:24] <@Drakof_Lecny> Drakof wiosłuje głownią topora, dla większego zaparcia.
[23:24] <scenarzysta> Szaleńcza ucieczka juz nie przed walącym statkiem, ale przed ostrzałem, zmusiła was do szukania schronienia za tonącym wrakiem
[23:25] <scenarzysta> dał wam odrobine osłony
[23:25] <scenarzysta> pędziliscie do przeciwnego brzegu co sił
[23:25] <scenarzysta> za wami grupa niestrudzonych strażników nie odpuszczała
[23:26] <Gifnur> - Kurwa straciłem bomby, więc nie będzie pożegnalnych fajerwerków...
[23:26] <scenarzysta> bomby wyjmowałeś z teg oco pamietam
[23:26] <scenarzysta> ale są rozmoknięte
[23:26] <Balgin> - lap za wiosla to troszke ich postrasze kusza...
[23:26] * Gifnur bierze wiosło i pompuje co sił.
[23:27] <Balgin> nie nie nie
[23:27] <Balgin> WIOSLA
[23:27] <Balgin> 2 wiosla
[23:27] <Balgin> nie jedno
[23:27] <scenarzysta> Gifnur jesli poswiecisz heroiczny wysilek dla sprawy (2HP) to utrzymasz tempo samodzielnie
[23:27] * Balgin laduje z wkurwieniem siegajacym zenitu kusze poczym uspokajajac sie celudzie w straznikow plynacych za nimi by dac im do zrozumienia BY SIE ODPIERDOLILI!
[23:27] * Gifnur się zgadza
[23:28] * Gifnur nakurwia tak bardzo jak się tylko da.
[23:28] <@Drakof_Lecny> - Gifnuuur dawaaaaj!
[23:28] <scenarzysta> balgin chwycił broń i wycelował w pościg
[23:28] <@Drakof_Lecny> Z ust wiosłójących krasnoludów dobywała się para.
[23:29] <scenarzysta> wiosła biły wodę
[23:30] <scenarzysta> uważając na coraz rzadszy ostrzał baglin przymierzył
[23:30] <scenarzysta> zerknął nacel oświetlony ogniem z tonącego wraku
[23:30] <scenarzysta> przyłozył lunetę do oka i nacisnął spust
[23:30] <scenarzysta> strażnik stojący na dziobie łodzi nagle chwycił się za głowę
[23:31] <scenarzysta> krwawa mgiełka buchnęła w powietrze
[23:31] <scenarzysta> ciało wpadło z pluskiem do wody
[23:31] <Gifnur> - MMmord.. erca następny się znalazł. ARGH!
[23:31] <scenarzysta> łódź pościgowców zachwiała się przy gwałtownej zmianie balansu
[23:31] <scenarzysta> nagle owa lódź skręciła nieco z kursu
[23:32] <Balgin> - zaden kurwa dlugo nogi nie bedzie mnie scigal kurwiesyny!
[23:32] <scenarzysta> syzbko przybiliscie do brzegu
[23:32] <scenarzysta> tamta łódź odpuściła pościg
[23:32] <scenarzysta> wiecie natomiast na pewno, ze ktos zaraz obiegnie na około, mostem
[23:32] <Balgin> - swietnie, trzeba ukryc lodz!!
[23:32] <Balgin> *damy rade wciagnac ja w zarosla?
[23:33] <scenarzysta> wypłynęliscie na morze
[23:33] * Gifnur wyskoczył zmachany...
[23:33] <scenarzysta> zaraz za ujsciem skreciliscie nieco w bok
[23:33] <scenarzysta> i przybiliscie do brzegu
[23:33] * Gifnur nie ma siły na wciąganie łodzi
[23:33] <Gifnur> - Weźcie... he... ją...
[23:33] <scenarzysta> gifnur wyszedl chwiejnym krokiem i soczyscie zwymiotowal
[23:33] <scenarzysta> na czworakach zaczal dochodzic do siebie
[23:34] <@Drakof_Lecny> Drakof położył się na łodzi jak siedział i pozostał tak przez pół minuty, aż wróciły siły.
[23:34] <@Drakof_Lecny> - Przeklęta woda!
[23:35] <Gifnur> - Niezły początek...
[23:35] <@Drakof_Lecny> Krasnale wyskoczyły na brzeg.
[23:35] <Gifnur> - W dupę Trolla...
[23:35] <@Drakof_Lecny> Drakof pomógł Balginowi wtaszczyć szalupę głębiej w zarośla, tak, żeby nie było widać z daleka.
[23:35] <Balgin> - zdarzaja sie takie przypadki.. ze trol kladzie trola na lopatki - powiedzial kopiac kamien i udajac sie w zarosla
[23:37] <scenarzysta> Gdzies w kępie tataraku odpoczywacie przez chwile
[23:37] <@Drakof_Lecny> - Musimy - oddychał głęboko - znaleźć jakieś schronienie na noc i odpocząć.
[23:38] <scenarzysta> Wokół nie było wiele schronien
[23:38] <Gifnur> - W mieście się zaszyjemy...
[23:38] <scenarzysta> najlepszym pomysłem byo chyba pojsc do miasta, wymienic przemoczone ubrania i odpoczac
[23:38] <Balgin> - tedy raczej nie przejdziemy.. aleee!!
[23:38] <@Drakof_Lecny> - W mieście? - prychnął. - Gdzie? W karczmie, jak nie mamy grosza przy duszy?
[23:39] * Balgin przypomina sobie mape.. - niedalego na polnoc od miasta byla jakas wioska.. albo inny klasztor
[23:39] <@Drakof_Lecny> - Wioska, powiadasz? Mam nadzieję, że są tutaj gościnni... a jeżeli nie?
[23:40] <Gifnur> - Zaryzykujemy jednak...
[23:40] <scenarzysta> Stąd nie widac w kazdym razie zadnej wioski
[23:40] <scenarzysta> poza tym jest noc
[23:40] <scenarzysta> mozecie sprobowac isc  brzegiem
[23:40] <scenarzysta> plaza jest kamienista, gdzieniegdzie zamienia sie w klif
[23:40] <scenarzysta> by potem znowu opasc
[23:40] <@Drakof_Lecny> - A jeżeli to daleko? Może lepiej zaszyć się gdzieś w lesie, a rano pomyśleć, co dalej?
[23:41] <Balgin> - nie nie trzeba by rozpalac ogien a na to sobie nei mozemy pozwolic aktualnie
[23:41] <Gifnur> - Morky? To masz bracie fantazje!
[23:41] <Balgin> - do tamtych zabudowa jest gora 3 duze swiece marszu
[23:42] <@Drakof_Lecny> - Tak więc ruszajmy!
[23:43] <scenarzysta> Zaczynacie isc
[23:43] <Gifnur> proponowałbym zatem brejk
[23:43] <Balgin> - Gifnurze dziarski brachu dasz rade czy ci nogi zmiekly jak dziewce na oltarzu?
[23:43] <scenarzysta> podróż wydaje się długa, jestescie wyczerpani wysłkiem i stresem, a mrozne kislevskie wieczory w zestawieniu z mokrym ubraniem to -2hp kolejne
[23:44] <scenarzysta> -1hp na poczatek poniewaz dopiero zaczeliscie marsz
[23:44] <scenarzysta> ale jesli dlugo nie traficie do celu to bedzie problem
[23:46] <scenarzysta> Wiec co dalej?
[23:48] <@Drakof_Lecny> - Zaczekajcie...
[23:48] <@Drakof_Lecny> - Musimy sie ogrzać. Mam sposób.
[23:48] <@Drakof_Lecny> Krasnoludy przystały.
[23:49] <@Drakof_Lecny> - Siądźmy za tym głazem - powiedział, uprzednio rozejrzawszy się dokoła.
[23:49] <scenarzysta> Słychac było tylko jakieś nadmorskie owady, ptaki i bicie fal o brzeg
[23:49] <scenarzysta> Zimne powiewy wiatru zmrażały przemoczone krasnoludy do szpiku kości
[23:49] <@Drakof_Lecny> Towarzysze siedli w kółku. Drakof odłożył oręże na bok.
[23:50] <@Drakof_Lecny> Po czym zaczął palcem zakreślać na piasku symbol...
[23:50] <scenarzysta> początkowy wyglądalo to jak jakis żart
[23:50] <scenarzysta> ale już za 3cia próbą symbol zaczął jarzyc sie delikatna pomaranczowa łuną
[23:51] <scenarzysta> wokoło zrobilo sie nagle jakby nieco cieplej
[23:51] <scenarzysta> wiatr przestał tak strasznie dokuczać
[23:52] <scenarzysta> jeśli tylko nie będzie padać, to to miejsce wydaje sie wam w tej chwili najlepszym miejscem na odpoczynek
[23:52] <scenarzysta> dobra kryjowka za głazem, ciepło, daleko od zagrozenia
[23:52] <Balgin> -hmm chcecie tu zostac?
[23:53] <scenarzysta> *na pewno nie bedzie dalszego ubytku pż jesli odpoczniecie i obeschniecie tutaj*
[23:53] <@Drakof_Lecny> Lecny począł mruczeć pod nosem jakąś mało melodyjną pieśń w niezrozumiałym języku.
[23:53] <Balgin> - to jako ze najmniej sie zmachalem skocze po jakies galezie, mozesz pozyczyc mi topor jeden Darkofie? na chwilke
[23:53] <@Drakof_Lecny> - Mhm-aha-mhm-akh... mhm-aha-mhm-akh...ar-rar-mhm-ar...
[23:55] <Balgin> po 10 minutach wracam wlokac za soba sterte galezi
[23:55] <scenarzysta> Cicha, choc pełna fałszów, piesn troche zagłuszyła fale i insekty
[23:55] <Balgin> - czekajcie siadziemy na tym, nie bedzie tak w dupe zimno
[23:56] <Gifnur> - Mam dość tych wyczynów na dzisiaj...
[23:57] <scenarzysta> ***na tym skonczymy ale zanim pojdziecie ladnie do lozeczek to zdalyby sie jakies komentarze*
[23:57] <Gifnur> - ale musimy sie zbierac...
[23:57] <@Drakof_Lecny> Szamańska mantra łagodnie umilkła.
[23:57] <@Drakof_Lecny> - Zostaniemy tutaj... - rzekł, pogłębiając rysy glifu.
[23:58] <Balgin> na poslaniu z galezi

Offline

 

#4 2012-11-15 23:50:00

Bormac

Administrator

Zarejestrowany: 2012-11-06
Posty: 17
Punktów :   

Re: LOGI z live

15 XI '12


[21:05] <@Scenarzysta> Lekka bryza przechodzila wam dreszczem po cialach. Niesmiale promienie wczesnego poranka wyglądały zza wzgórz by paść słabym światłem na wybrzeże i niespokojne wody mroźnego morza. Otworzyliście oczy.
[21:06] <@Scenarzysta> Po wczorajszych harcach, w cieple runy, która zdążyła wygasnąć do rana, pozasypialiście jak dzieci
[21:06] <@Scenarzysta> teraz, gdy jest jasno, w oddali widzicie Erengrad, zaledwie kilka stajań od was
[21:07] <@Scenarzysta> Przybrzeżne trawy, przeplatane poskręcanymi i wyschniętymi chwastami, chwiały się lekko na delikatnym wietrze
[21:07] <@Scenarzysta> Chmary mew krążyły nad wodą w poszukiwaniu pokarmu
[21:07] <@Scenarzysta> Nie zanosiło się na piękny słoneczny dzień.
[21:09] * Gifnur obudził się jako pierwszy. Chłód był potężny. W rękach ciągle czuł nieco słabości, ale jest lepiej. Ogólnie jest mu chłodno, głodno i do domu daleko.
[21:10] <Balgin> - coooo.. ooo juz wstales? i jak jest?
[21:10] <Gifnur> - Eh... dupnie.
[21:10] <Gifnur> - Głodnym.
[21:10] <Gifnur> - Zbieramy dupska i won stąd. Mamy trochę roboty do ogarnięcia
[21:10] <Balgin> - hah prawidlowo, tyle ze zarcia zadnego nei mamy chyba, prawda?
[21:11] <Drakof_Lecny> - Uaah... - Drakof ziewnął.
[21:11] <Balgin> - zgodnie z tym co mowilismy wczoraj idziemy na polnoc?
[21:11] <Gifnur> - A patrz tego. Wyglada, jakby się wyspał!
[21:11] <Gifnur> - Nie wiem. Mamy konkretne rzeczy do zrobienia. Musimy wrócić do miasta i znaleźć odpowiedzi na nasze pytania.
[21:12] <Drakof_Lecny> - Wyspać... no, spałem nie najgorzej.
[21:12] <Drakof_Lecny> - Gifnur ma rację, Balgin. W mieście mamy sporo do załatwienia.
[21:12] <Drakof_Lecny> - I... co z tym człowiekiem o imieniu Kuźmin? Było coś o nim w notatce, o ile dobrze pamiętam.
[21:13] <Gifnur> - A co ma być? Mielimy czas na szukanie?
[21:13] <Balgin> - taak, mielismy sie udac do neigo, ale wtedy jeblo nam z armat
[21:13] <Drakof_Lecny> Lecny wgramolil się na głaz pod którym się rozbili, stanął na wysokości i zaczął badać teren.
[21:13] <Gifnur> - Daleko być nie możemy.
[21:14] <Gifnur> - Ze cztery klepsydry marszu. Nie więcej.
[21:14] <@Scenarzysta> *Erengrad był w zasięgu wzroku. Słupy dymu z kominów odlewni dział widać pewnie bo jeszcze z o wiele dalsza*
[21:15] <Balgin> - no to dobra trzeba sie ruszac im szybciej dojdziemy tym szybciej cos do mordy wsadze i brzuch zapelnie
[21:16] <Balgin> - tylko jeden problem jest...
[21:16] <Gifnur> - E? Co znowu?
[21:16] * Balgin wygrzebuje peleryne z plecaka, zaklada plecak na plecy i okrywa sie peleryna tak by kusza nie byla widoczna (uprzednio chowajac kolczan z beltami)
[21:17] <Balgin> - wczoraj jednego zabilem z kuszy...
[21:17] <Balgin> - nie wyda ci sie podejrzane?
[21:17] <Drakof_Lecny> - A tylko ty jeden masz kusze w tym kraju?
[21:17] <Balgin> - ze nagle w miescie pojawia sie ktos z bronia pasujaca do tej od ktorej zginal straznik?
[21:17] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has quit [Quit: Page closed]
[21:17] <Balgin> - tych gabarytow?
[21:18] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has joined #Sesjowo
[21:18] <Drakof_Lecny> Drakof przyjrzał się kuszy Balgina.
[21:18] <Balgin> *no na pierwsza lepsza kusze to ona nie wygladala..
[21:18] <Gifnur> - Rzeczywiście.
[21:18] <Balgin> *2strzalowa kusza z optyka nie jest raczej czestym widokiem.
[21:18] <Drakof_Lecny> - Hm..
[21:18] <Gifnur> - Może być z tym problem. Ale nie sądze, żeby informacje rozchodziły się aż tak szybko.
[21:19] <Gifnur> - Z drugiej strony - ilu krasnoludów jest w tym mieście?
[21:19] <Balgin> - tak dlatego ja tylko zakrywam...
[21:19] <Gifnur> -- Znaleźliśmy elfie getto. Może i nasza dzienica się znajdzie
[21:19] <Drakof_Lecny> - Może znajdziemy szybko jakąś karczmę. Tam chyba można wynając pokój, prawda? Tak słyszałem.
[21:19] <Balgin> - no ja nie spotkalem wielu..
[21:19] <Gifnur> - Tam byłoby najprościej się nam przyczaić.
[21:19] <Balgin> - no miejmy nadzieje..
[21:20] <Balgin> *rozmowa odbywala sie juz w momencie marszu... (moze przeskoczmy do momentu dotarcia do samego miasta)?
[21:20] <Drakof_Lecny> Drakof złożył topór i siekierę w szkatułę, zamknął, wziął pod pachę.
[21:21] * Gifnur nie miał zbytnio co zbierać. Uszczelnił swoje ubrania i był gotowy do drogi.
[21:23] <@Scenarzysta> Z pustymi, burczącymi brzuchami podjęliście marsz w stronę miasta. Niedługo później doszliście w pobliże miejsca, gdzie zostawiliście łódź
[21:23] <Balgin> - mam nadzieje ze dzisiaj juz nie bedziemy musieli biegac..
[21:23] <Gifnur> - Oby!
[21:23] <Drakof_Lecny> Coś zaburczało, zadudniło w brzusznej czeluści Lecnego. Młode krasnoludy szybko nabierają apetyt.
[21:24] <Gifnur> - Musimy też rozejrzeć się za potencjalnym profitem, by mieć za co wrócić.
[21:24] <@Scenarzysta> Pogoda się neico pogarszała, lada chwila mogło lunąć
[21:25] <@Scenarzysta> Po kilkunastu minutach dalszego marszu zbliżyliście sie do murów miasta.
[21:25] <Drakof_Lecny> - Ma się rozumieć... i musimy udać sie na targ, żeby kupić osprzęt na dalszą podróż.
[21:25] <Gifnur> - JEŚLI będziemy musieli.
[21:25] <Drakof_Lecny> - O, zbliżamy się! Panowie, a co powiemy, jak nas zapytają o cel pobytu?
[21:25] <Gifnur> - Nie wiemy, gdzie jest ten introlignator
[21:26] <Balgin> - nie wszystko na raz.... sie powie ze na nauki
[21:27] <Balgin> *przed wejsciem do miasta czyszcze dokladnie mlotek
[21:27] <Gifnur> - O tej porze bramy powinny być otwarte.
[21:27] <Gifnur> - To miasto portowe w koncu.
[21:27] <Balgin> *z widocznymi pretensjami do Gifnura ktory byl tego powodem
[21:27] <Balgin> - ujebales mi mlotek mozgiem jakiegos dlugonogiega chloptasia
[21:28] <Gifnur> - Nie pitol, tylko se go wytrzyj.
[21:28] <@Scenarzysta> Mury miały nie więcej niż 4 metry w poblizu brzegu morza.
[21:28] <@Scenarzysta> Wysoka drewniana wieża pełniła rolę strażnicy i latarni
[21:28] <Drakof_Lecny> Drakof obejrzał się na umóżdzony młot.
[21:28] <@Scenarzysta> U jej podnóża znajdowała się niewielka brama do której prowadziła wydeptana dróżka
[21:29] <@Scenarzysta> przy bramie na pniakach siedziało kilku wykidajłów kislevskich
[21:29] <@Scenarzysta> jeden z nich ciosał kołek z drewna, dwóch z założonymi rękami dyskutowało o dupie marynie, a trzeci sie odlewal pod mur
[21:29] <@Scenarzysta> *czwarty
[21:30] * Gifnur idzie. Jakby nigdy nic.
[21:30] <@Scenarzysta> Gdzies na szczycie wiezy sterczał oparty o balustradę następny
[21:30] <@Scenarzysta> Powolnym krokiem zbliżyłeś sie pierwszy do posterunku.
[21:30] <@Scenarzysta> Jeden z facetów wstał i dał znać ręką żebys stanął
[21:31] <@Scenarzysta> w swojej dziwnej wschodniej mowie zaczął o coś pytać
[21:31] <@Scenarzysta> Nie zrozumiałes ani słowa.
[21:31] <Gifnur> - Co on mówi?
[21:31] <@Scenarzysta> Twoi towarzysze podeszli do ciebie od tyłu i rowniez sie zaatrzymali
[21:31] <@Scenarzysta> Koles wyglada na spokojnego, ale widzisz rosnące poirytowanie
[21:32] <Drakof_Lecny> - Eee... nie mam pojęcia - powiedział do ucha Gifnurowi.
[21:32] <@Scenarzysta> Padło kolejne pytanie, tym razem zaczął gestykulowac jakby cos tlumaczac
[21:32] * Gifnur robi gesty niezrozumienia.
[21:32] <Gifnur> - Khazlid?
[21:32] <Drakof_Lecny> *może test na rozumienie obcej mowy z gestami?*
[21:32] <@Scenarzysta> Z pniaczka wstał drugi, zaczął wtórować mu w kislevskiej gadce
[21:32] <Balgin> - no to szukaj elfa w kopalni, co za nierozumni dlugonodzy...
[21:32] <@Scenarzysta> Okazuje się, że khazalida oni niet.
[21:33] <Balgin> -hmm no to moze tak..
[21:33] <Gifnur> *Wyciągam 2 złote*
[21:33] <@Scenarzysta> Goscie zaczeli coś ze sobą dyskutować.
[21:33] * Gifnur pokazuje...
[21:33] <@Scenarzysta> Jeden sie wyraznie ożywił na ich widok, ale zaraz dostał klepnięcie w glace, zeby sie ogarnął
[21:34] <@Scenarzysta> Ten ktory przed sekundą szczał podszedł do Gifnura
[21:34] <@Scenarzysta> widac było ze ma jakies dystynkcje
[21:34] <Drakof_Lecny> - Hm, jakie to dziwne zwyczaje panują po za naszymi górskimi krainami - westchnął Drakof, który od całkiem niedawna przebywa po za Karak-Nadorak.
[21:34] <@Scenarzysta> Porwał ci z ręki pieniądze
[21:34] <@Scenarzysta> Mimo to nie ustąpił z drogi
[21:34] <@Scenarzysta> zamiast tego pokazał gestem
[21:35] <@Scenarzysta> zebys rozpial kolnierz i zdjal gore stroju
[21:35] <@Scenarzysta> potem palcem wskazal na pozostale krasnoludy
[21:35] <Gifnur> - Co?
[21:35] <Gifnur> - A pewno im chodzi o tych zmutowanych!
[21:35] <@Scenarzysta> Zaczal cos tlumaczyc znowu po kislevsku, chwycił sie za poły
[21:35] <@Scenarzysta> i pokazal ze masz zdjac
[21:35] <Balgin> - ahh tak
[21:35] * Gifnur rozpina i pokazuje normalną krasnalską, owłosioną klatę.
[21:36] <@Scenarzysta> Dryblas cos burknął i przepuscil cie do drzwi
[21:36] * Balgin pokazuje szyje i rece
[21:36] <@Scenarzysta> Nastepnemu krasnalowi tez ustapili drogi
[21:36] <@Scenarzysta> Gdy wszyscy przeszliscie szybką egzaminację, błyskawicznie znalezliscie sie po drugiej stronie muru
[21:37] <@Scenarzysta> takze i od tej strony stało kilku strażników, jednak nie zadawali juz zadnych pytan
[21:37] <Gifnur> (afk 2 min)
[21:37] <Drakof_Lecny> - Myślałem, że ślad po tych krasnoludach przepadł wraz z wrakiem statku, a tu patrz ci los.
[21:38] <Drakof_Lecny> - Niezła to afera, nie ma co!
[21:38] <@Scenarzysta> Weszliscie na niewielki targ, na którym przyjezdni z polnocy kupcy musieli wystawiac swoje towary
[21:38] <@Scenarzysta> Mały placyk otoczony był kilkoma mieszkalnymi budynkami, ktore wczesniej chyba sluzyly jako manufaktury
[21:39] <@Scenarzysta> W tej chwili jednak góra 3 stoiska wydawały się zapełnione
[21:39] <@Scenarzysta> Głównie dziwnymi odmianami owoców, jakimis rybami
[21:40] <@Scenarzysta> Tylko jeden z kupców, wyglądający jak łysiejący mnich, oferował alkohol nalewany z beczki z kranikiem
[21:40] <@Scenarzysta> Przy nim oczywiscie najwiecej było strażników
[21:40] <Gifnur> - Mialeś szczęście z tymi twoimi kurna znaczkami, Runisto.
[21:40] <Gifnur> - Uważaj kurna bo oni sie nie połapią co jest co.
[21:40] <Balgin> - oo jedzoonkooo
[21:41] <Drakof_Lecny> - Mam tylko jeden tatuaż i to na ręce - wskazał miejsce nad łokciem, zakryte rękawem kapoty.
[21:42] <@Scenarzysta> W pobliżu placyku, na jednym z jego brzegów, któryś z was zauważył malutki obskurny szyld
[21:42] <@Scenarzysta> Była szansa, ze to jakiś wyszynk, a moze i jadłodajnia
[21:43] <@Scenarzysta> *grupka dzieciaków przebiegła przez plac z patykami głosno krzycząc. chwile potem kolejna, najwyrazniej w poscigu*
[21:43] <@Scenarzysta> co robicie?
[21:43] <@Scenarzysta> <nie mgoe tak opisywac placyku w nieskonczonosc xD >
[21:43] <Gifnur> - To co?
[21:43] <Gifnur> - Śniadanko?
[21:43] <Balgin> - zarcieeeeeeeee
[21:43] <Gifnur> - Jajecznice bym wsunął i zapił ale.
[21:43] <Balgin> - moze jakiegos krasnoluda znajdziemy tutaj?
[21:44] <Gifnur> - Kurna, zdałoby się.
[21:44] <Balgin> - wsrod kupcow..
[21:44] <Gifnur> - Ale wpier na targ, bo jakąś kurtę trzeba mi kupić.
[21:44] <Balgin> - moze  ktorys moze nas jezykowo wpomoc..
[21:44] <Balgin> - taaak!
[21:45] <Drakof_Lecny> - Ach, piwo, piwo, tylko piwo - Drakof miał mętne spojrzenie. - Gifnur, zjedzmy i podliczmy ile mamy, a potem zakupimy co trzeba.
[21:45] <Gifnur> - Niech będzie i tak.
[21:45] <Gifnur> - Ale mamy sporo kasy na tą książkę. Sądze jednak, iż cena za nią nie będzie przeliczana na złoto.
[21:45] * Balgin rozglada sie czy jest jakis kupiec-krasnolud
[21:45] <@Scenarzysta> Nie ma
[21:46] <@Scenarzysta> z trzech chwilowych handlarzy jeden to mnich z piwem klasztornym, jeden to właściwie baba z owocami a jeszcze jeden trzyma wiklinowy kosz smierdzacych śledzi
[21:46] <@Scenarzysta> Reszta stołów i straganów jest pusta o tej porze
[21:46] <@Scenarzysta> Poza tym to nie jest glówne targowisko tylko mały placyk osiedlowy
[21:46] <Drakof_Lecny> - Chodźmy zjeść - Drakof obejrzał się za towarzyszami idąc w kierunku wejścia do karczmy.
[21:47] <Gifnur> - Tajest.
[21:47] <@Scenarzysta> Drzwi do lokalu były położone dosc nisko, same w sobie niewiele wyższe niż na krasnoluda
[21:47] <@Scenarzysta> cały lokal urządzony byl w piwnicy
[21:48] <@Scenarzysta> wszystkie okna jakie miał, to niewielkie świetliki nieco nad deptakiem, w dodatku okratowane drewnianymi listwami
[21:48] <Gifnur> - O. Jak w domu!
[21:48] <@Scenarzysta> Na dole bylo wiec ciemno
[21:48] <@Scenarzysta> drewniane schodki zaskrzypiały gdy weszliscie na dół
[21:48] <@Scenarzysta> okazało się, że to nietypowa karczma
[21:49] <@Scenarzysta> stały tu tylko 2 dlugie stoły przy ktorych nikt kompletnie nie siedział
[21:49] <@Scenarzysta> na scianach było mnóstwo muzycznych instrumentów - gęśli, wioli
[21:49] <@Scenarzysta> w środku pachniało zywicą i ciętym drewnem
[21:49] <Drakof_Lecny> - Nie byłem w wielu karczmach w Imperium, ale ta wygląda jakoś tak dziwnie.
[21:50] <@Scenarzysta> Za niewielkim barem siedzial jakiś mongoł
[21:50] <Balgin> - jakos tak.. pusto...
[21:50] <@Scenarzysta> ungol znaczy sie
[21:50] <Gifnur> - E tam. Ja wybujałych wymagań nie maaam.
[21:50] <Gifnur> - Szlag. Znowu te problemy językowe.
[21:50] <@Scenarzysta> zapiekle dłubał dłutem w pudle rezonansowym nowopowstającego instrumentu
[21:50] <@Scenarzysta> półki za nim brzemienne trunki sugerowały że to jednak nie warsztat lutniczy
[21:50] <@Scenarzysta> gosc mial po prostu neitypowa pasje
[21:51] * Gifnur podchodzi do Ungola.
[21:51] <Gifnur> - Witam. - najpierw probuje w Khazalid
[21:51] <@Scenarzysta> Facet zaczął nawijać w jeszcze dziwniejszym języku niż czysty kislevski
[21:51] <@Scenarzysta> Niwchuj go nie zrozumiałeś gdy sie przywitał po ichniemu
[21:51] <@Scenarzysta> Nie zajarzył też khazalidu
[21:51] <Gifnur> - Eee...
[21:52] <@Scenarzysta> po chwili jednak zaczal lamanym staroswiatowym
[21:52] <@Scenarzysta> - rozumieć ja?
[21:52] <Gifnur> - Tak.
[21:52] <Gifnur> - My prosim. Jadło i piwo.
[21:52] <@Scenarzysta> - Witać
[21:52] <@Scenarzysta> Picz i jeszcz?
[21:53] <@Scenarzysta> - dobsz
[21:53] <Gifnur> - Świetnie, że się dogadaliśmy.
[21:53] <@Scenarzysta> ukłonił się nisko w bardzo wschodnim stylu
[21:53] <@Scenarzysta> po chwili zniknął w kuchni
[21:53] * Gifnur pokracznie odwzajemnił gest.
[21:53] <@Scenarzysta> zza ściany dobiegło ciche rzępolenie jakiegos skrzypka
[21:54] <Drakof_Lecny> - Wspaniali są nietkórzy z tych obcych. Niby języka nie znają, ale jak dobrze rozumieją.
[21:54] <Balgin> - hah
[21:54] <Balgin> - mam pomysl.. mozna sprawdzic... moze bedzie umial napisac nam po kislewsku nazwy miejsc ktore nam sa potrzebne
[21:54] <Balgin> !!
[21:54] <Gifnur> - Alem takich ciołków to w Imperium nie widział. Widać różni żyją w tym dziwnym miejscu.
[21:55] <Gifnur> - Nie głupie. Tylko jak mu wyjaśnisz nasze problemy...
[21:55] <@Scenarzysta> Minelo kilka chwil i gosc przyszedl z 3 bohenkami chleba, jakims dziwnie pachnacym smarowidlem i wielkim rzeznickim nozem
[21:55] <Gifnur> - Chociażby.. introligator?
[21:55] <@Scenarzysta> postawil koszyk na jednym ze stołów, dał gestem znac byscie siedli
[21:55] <@Scenarzysta> potem przyniosl miski z jakims trunkiem
[21:55] <Gifnur> Gifnurowi zaświeciły się oczy.
[21:56] <Balgin> - panie drogi, pisac umiesz?
[21:56] <@Scenarzysta> - nie rozumieć.
[21:56] <@Scenarzysta> - wy smiesznie mówić
[21:56] <Balgin> - slowa na papier pisac w kislewskim?
[21:56] * Gifnur gestykuluje zapis piórem na papierze.
[21:56] <@Scenarzysta> - ty jeszcz
[21:56] <@Scenarzysta> - nie gadaj
[21:56] <Drakof_Lecny> - Śmieszine...
[21:56] <Gifnur> - Nie to nie.
[21:57] <@Scenarzysta> wrocił do swojej pracy przy blacie
[21:57] <Drakof_Lecny> - Balin, choś jeszcz - zawołał Drakof z pełną gębą.
[21:57] <Balgin> -ahh, co nie zmienia faktu ze trzeba kogos dopasc kto moze nam to spisac
[21:57] <@Scenarzysta> na ziemie posypały sie kolejne drewniane wiory
[21:57] <Balgin> krasnoluda nie trzeba bylo wolac dwa razy, pochlanial niczym ogr jakis jadl i jadl
[21:58] <@Scenarzysta> Na zewnatrz przejechał jakiś koń.
[21:58] <@Scenarzysta> szybko okazało sie, ze taka ilosc zarcia wystarczyla na razie
[21:58] <Gifnur> - Starczy tego dobrego.
[21:58] <@Scenarzysta> +1hp za odpoczynek
[21:58] <@Scenarzysta> Koles podszedl, zabral kuchenne utenslia
[21:59] <@Scenarzysta> a potem wrocil z wyciagnieta reka po kase
[21:59] <@Scenarzysta> - jeszcz dał, teras płacz
[21:59] * Gifnur daje mu srebrniaka.
[21:59] <Drakof_Lecny> Lecny oparł się o drewniany słup za jego ławą i ledwo powstrzymał beknięcie.
[22:00] <@Scenarzysta> Chwycil pieniadz, dziwnie sie spojrzal na niego
[22:00] <Balgin> - a mi malo jeszcze - poklepal sie po brzuchu...
[22:00] <@Scenarzysta> a potem zacierajac rece polecial do kuchni
[22:00] <@Scenarzysta> skrzypek amator za ścianą zaczął napierniczać z przerażającą głośnością
[22:00] <Gifnur> - No i świetnie.
[22:00] <@Scenarzysta> miejsce nagle straciło mnóstwo uroku
[22:01] <Gifnur> - Dobra panowie, na nas chyba jednak czas. Robota nagli...
[22:01] <Drakof_Lecny> - Zaraz, zaraz.
[22:02] <Drakof_Lecny> Lecny spojrzał tam, skąd dochodziła okropna muzyka z irytacją.
[22:02] <Drakof_Lecny> - Podliczmy pieniądze.
[22:02] <Balgin> - tutaj?
[22:02] * Balgin rozglada sie
[22:02] <Balgin> - wole zamkniety pokoj na liczenie piedziondzorow
[22:02] <Drakof_Lecny> - Lepiej tutaj, przy nim, niż na ulicy.
[22:03] <Gifnur> - Może być tutaj.
[22:04] <Drakof_Lecny> - I może mamy co na sprzedaż? Trzeba zakupić co trzeba.
[22:04] <Balgin> - dobra zatem.. ja mam przy sobie 8 zlotych schowanych gleeeboko
[22:04] <Balgin> w sakwie
[22:05] <Gifnur> - Tutaj są nasze pieniądze od Klanu.
[22:05] <Drakof_Lecny> - Ile tego?
[22:05] <Balgin> - ile ich zostalo?
[22:05] <Gifnur> - Bylo 300. Po wszystkich zakupach powinno być jeszcze z dobre 200 zlotych koron.
[22:05] <@Scenarzysta> *za sciana dobiegl glos pekajacej struny, potem donośne "kurva" i nieco ciszy*
[22:05] <@Scenarzysta> prawie
[22:05] <@Scenarzysta> macie 112zk
[22:05] <Balgin> - kurva? hmmm fajne slowo
[22:05] <Balgin> - KURVA!
[22:05] <Drakof_Lecny> - Brzmi tak swojsko.
[22:05] <Balgin> - iles ty wydal?
[22:05] <Gifnur> (mialo byc 1/3 na wszystko)
[22:05] <Drakof_Lecny> - Korva!
[22:06] <@Scenarzysta> (jasne, i jedna wspolna kasa a tu wszyscy maja cos pochowane ;) )
[22:06] <@Scenarzysta> ok, nieco wiecej
[22:06] <@Scenarzysta> drugie obliczenia ujawnily 50 przeoczonych monet
[22:07] <@Scenarzysta> ;P
[22:07] <Balgin> - krowa?
[22:07] <Balgin> - i ty jestes geniusz amtematyczny?
[22:07] <@Scenarzysta> 162+te skitrane
[22:07] <Gifnur> - Te, lingwista. Daj se spokój.
[22:07] <Gifnur> - Na trollskie dupsko. Wszystko się zgadza.
[22:07] <Balgin> - liczysz tak tak jak jestes bezbronny  Z MLOTKIEM kurva!
[22:08] <Drakof_Lecny> - Dobra, a więc co dalej? Gdzie będziemy szukać introligatora? Pamiętacie te liściki...?
[22:08] <Drakof_Lecny> - Tam coś było o Praag i Kislevie. Gdzie to w ogóle jest?
[22:09] <Gifnur> - Z mapy wynika, że Praag jest wpizdu na północ stąd.
[22:10] <Gifnur> - Gdzie bedziemy szukac tego introligatora?
[22:10] <Drakof_Lecny> - A jeżeli będziemy musieli się tam wybrać za księgą? Zrobimy to?
[22:11] <Gifnur> - Nasz klan tego potrzebuje.
[22:11] <Drakof_Lecny> - Tutaj, w mieście ślad prowadzi do Kuźmina, ale introligator pisał, że podobno wyjedzie, więc obawiam się, że będziemy musieli przebyć długą drogę!
[22:12] <Balgin> - kolejne marsze jebana twa mac?
[22:12] <Balgin> - trzeba nam woz kupic...
[22:12] <Gifnur> (break is needed)
[22:12] <Drakof_Lecny> - ...namioty, śpiwory ciepłe, może koce.
[22:12] <Balgin> - moje krasnoludzkie nogi nie sa chetne do zapierdalania w te i na zad jak glupi osiol taniego tragarza z nuln
[22:12] <Gifnur> (na jakies 10 minut okolo)
[22:12] <@Scenarzysta> ok
[22:12] <Drakof_Lecny> - I żarło na drogę i kto tam wie, co jeszcze.
[22:12] <@Scenarzysta> to chwila przerwy
[22:13] <@Scenarzysta> a ja tu sprostuje
[22:13] <@Scenarzysta> a najlepiej odesle do watku
[22:13] <@Scenarzysta> na forum
[22:14] <Drakof_Lecny> najpierw więc kuźmin
[22:14] <@Scenarzysta> introligator nie pisal ze wyjezdza, ale chcial
[22:15] <@Scenarzysta> mial dechy do zabicia okien i spakowana torbe
[22:15] <@Scenarzysta> wszystko nie ruszone w domu
[22:16] <@Scenarzysta> Kolya Kozmin jest, zgodnie z adresem na liscie, nadzorcą komórki czekistów w erengradzie
[22:16] <@Scenarzysta> czekiści to taka tajna policja carycy
[22:17] <Drakof_Lecny> NKWD...
[22:18] <@Scenarzysta> tajest
[22:18] <@Scenarzysta> moze bardziej metsuke
[22:18] <@Scenarzysta> ;d
[22:20] <Drakof_Lecny> vogelsang czy jak tam
[22:20] <@Scenarzysta> no predzej
[22:21] <@Scenarzysta> stymze vogelsang to byl raczej wywiad zwykly
[22:21] <@Scenarzysta> nawet nie kontr
[22:21] <@Scenarzysta> ;]
[22:27] <Gifnur> jj
[22:28] <@Scenarzysta> kk
[22:28] <@Scenarzysta> ll
[22:28] <@Scenarzysta> https://www.youtube.com/watch?v=7-x_ifWSbdw
[22:28] <@Scenarzysta> awesome
[22:29] <Gifnur> mmnnpppppppppp...
[22:30] <@Scenarzysta> zainstalowales sterowniki do mikrofalowki?
[22:30] <@Scenarzysta> mozna grac?
[22:31] <Gifnur> nie kupili
[22:31] <Gifnur> ;)
[22:31] <@Scenarzysta> oj
[22:31] <@Scenarzysta> to co kupili
[22:31] <Gifnur> nic
[22:31] <@Scenarzysta> cos kupili na pewno
[22:31] <Gifnur> ;)
[22:31] <Gifnur> nie
[22:31] <@Scenarzysta> nie wierze
[22:31] <@Scenarzysta> nawet tostera?
[22:31] <Gifnur> rly
[22:31] <Gifnur> bo miala byc promocja
[22:31] <Gifnur> a w sklepie obok mieli to samo taniej xD
[22:31] <@Scenarzysta> ;PPPPP
[22:31] <@Scenarzysta> promocja sromocja
[22:32] <Gifnur> sromocja
[22:32] <Gifnur> łładnie
[22:32] <Gifnur> :)
[22:32] <Drakof_Lecny> x)
[22:32] <@Scenarzysta> dowod na to jak bardzo ludzie daja sie robic w konia 8 literkom
[22:32] <@Scenarzysta> :P
[22:32] <@Scenarzysta> ---------
[22:33] <@Scenarzysta> Zgarnęliście ze stołu małą fortunę
[22:33] <@Scenarzysta> Wlasciciel gdzies sie zawieruszył
[22:33] <@Scenarzysta> Nie ma go ani za barem ani nie słychać w kuchni
[22:33] <Gifnur> - To co?
[22:33] <Gifnur> - Idziemy?
[22:33] <Balgin> - mam kolejny przebiegly pomysl!
[22:34] <@Scenarzysta> Drzwi do piwniczki otworzyły się i wszedł jakiś chudzielec w czarnych skórach i ćwiekach
[22:34] <Drakof_Lecny> - Owszem... o, co takiego? - Drakof oparł się o stół.
[22:34] <Balgin> - mamy tu dzielnice imperialna, prawda?
[22:34] <@Scenarzysta> bez słowa usiadł przy innym stole, rozparł się i zaczął na was podejrzliwie patrzeć spod kruczoczarnych wlosow
[22:34] * Balgin usmiechnal sie zlowieszczo
[22:34] <Drakof_Lecny> - Ale dziwak. Ciekawe, może fan tutejszej muzyki? - nachylił się nad stołem.
[22:35] <Balgin> - mniejsza z dlugonogim!
[22:35] <@Scenarzysta> Z kuchni wyszedł nagle wlasciciel
[22:35] <@Scenarzysta> niósł pośpiesznie wielki dzban
[22:35] <Balgin> - w dzielnicy imperialnej mowia po staroswiatowemu... wiec bez problemu powinnismy sie porozumiec
[22:35] <@Scenarzysta> podszedł do stołu i postawił przy was
[22:35] <@Scenarzysta> w środku zachlupotał trunek
[22:35] <Balgin> - a to co?!
[22:35] <Drakof_Lecny> Krasnale z zaskoczeniem spojrzały na gospodarza.
[22:35] <@Scenarzysta> ukłonił sie załamawszy ręce
[22:36] <@Scenarzysta> - gosc w dom, gosc w dom
[22:36] <Gifnur> - Nie godzi się nie przyją...
[22:36] <Balgin> - my nie zamawialismy?
[22:36] <Gifnur> - Widać wyglądamy jak atrakcyjne panienki!
[22:36] <Balgin> - a ja mam mimo wszystko jakies podejrzenia
[22:36] <Gifnur> - Hah!
[22:36] <Balgin> - u nas nawet za darmo piwa nie daja..
[22:36] <@Scenarzysta> Ungoł zrobił kilka kroków wstecz z wielkim uśmiechem wyciagnal z kieszeni srebrnika i pokazał go
[22:36] <@Scenarzysta> wygladał na wdzięcznego
[22:36] <@Scenarzysta> chyba
[22:37] <Drakof_Lecny> - I nie bez powodu! Jakby wszyscy zaczęli pić to twierdze by padły..
[22:37] <Gifnur> - Eh... no z naszą nie poszło najlepiej.
[22:37] <Gifnur> - Pewno z tego powodu.
[22:37] <Drakof_Lecny> - Może zapłaciliśmy mu po prostu za dużo? - sporzał pytająco.
[22:37] <Gifnur> - Więc... ma pan jakiś biznesik do nas?
[22:37] <@Scenarzysta> koleś nie rozumiał ani słowa z tego co powiedziałeś, zaczal sie tylko kłaniać nerwowo i usmiechac
[22:37] <Gifnur> - Pewno dlatego, że widnieje nań morda samego Carla Gustava. A nie Carycy...
[22:38] <@Scenarzysta> Carla Franza
[22:38] <@Scenarzysta> carl gustaw to troche inny swiat i inna epoka
[22:38] <@Scenarzysta> xD
[22:38] <Gifnur> (Gifnurowi zawsze się pierdyli. Wybaczcie mu.)
[22:38] <Drakof_Lecny> - Carla Franzuza? A a to jakaś różnica? Pieniądz w świecie, to pieniądz, co za afera?
[22:39] <Balgin> *mimo ze to wbrew filozofii krasnoludzkiej Balgin nie podejmuje sie picia darmowego trunku..
[22:39] <@Scenarzysta> - piwo dobre, khazady piją, dobre
[22:39] <@Scenarzysta> - zdrowie
[22:39] <@Scenarzysta> czarny młokos wstał od stołu
[22:39] <@Scenarzysta> podszedł do baru, sięgnął po kubek i nalał sobie samemu trunku z beczułki
[22:40] <@Scenarzysta> Właściciel kompletnie go zignorował
[22:40] <Gifnur> - Ciekawe...
[22:40] <Gifnur> - Czuje, że ktoś się nami tutaj interesuje.
[22:40] <Drakof_Lecny> - Hm... czy to karczma obfitości?
[22:40] <@Scenarzysta> wrócił do drugiego stołu, zdjąl broń i położył ją na stole
[22:40] <Gifnur> - Nie wiem panowie, czy nie lepiej zabrać stąd swojego włochatego dupska...
[22:40] <@Scenarzysta> spiął wdlugie wlosy jakims rzemykiem zeby mu nie wlazily do kubka i zacal pic
[22:41] <@Scenarzysta> - Nie pija, to nie
[22:41] <@Scenarzysta> - kto inny, schowam
[22:41] <Balgin> - czuje sie tu nieswojo jak elf w kopalni
[22:41] <Balgin> - bierzmy dup w w duch
[22:41] <Balgin> ruch*
[22:41] <@Scenarzysta> Wlasciciel zaczal isc po dzban z nerwową miną
[22:42] <@Scenarzysta> wziął go do łap i poszedł do kuchni
[22:42] <@Scenarzysta> - Na panów już chyba pora - burnkął nie patrzac na was przybysz
[22:42] <@Scenarzysta> *siorbnął przeciągle*
[22:42] * Balgin poprawil wszystkie paski i klamry
[22:42] <Balgin> i ruszyl do wyjscia
[22:43] <Balgin> - dawac grubaski lecim podbic swiat haha!
[22:43] <Gifnur> - Ta...
[22:43] <Drakof_Lecny> - Balgin... - Drakof wstał, podążył za balginem i zapytał cicho. - Coś z tym napitkiem nie tak?
[22:44] <Balgin> -- ze co? nie wiem chyba za duzo i zweszyli latwy lup...
[22:44] <Balgin> - gifnur taki z ciebie alchemik ale miarki dobrej to ty w lapie nie masz
[22:44] <Balgin> - nie wiesz ile chlopu dac za zarcie..
[22:44] <@Scenarzysta> Wyszliscie z piwnicy
[22:45] <@Scenarzysta> Na zewnątrz jeszcze nie padało
[22:45] <@Scenarzysta> jeszcze.
[22:45] <Gifnur> - Cholera go wie. Nie miałem drobnych.
[22:45] <@Scenarzysta> tymczasem sporo czarnych ptaków obsiadło puste już kramiki
[22:45] <Balgin> - paczcie go jaki bogacz, kurva haha
[22:45] <@Scenarzysta> w ciągu godziny wszyscy gdzies poszli i zrobiło się troche pusciej
[22:45] <@Scenarzysta> jakas baba tylko prała ubrania na tarce wstawionej do wiadra przed swoim domem
[22:45] <Balgin> - no i pusto tu jak w elfim lesie
[22:46] <@Scenarzysta> pod którąs ze ścian stało jeszcze trzech podejrzanie wyglądających typków
[22:46] <Balgin> - nic nie widac nic nie slychac.. co to za maisto, kurva - Balginowi ewidentnie spodobalo sie nowo poznane slowo
[22:46] <Drakof_Lecny> - Kurva... kurva - Drakof kilka razy powtórzył pod nosem nowe słowo i pobiegł za towarzyszami.
[22:46] <Balgin> - to jak do imperialnych lecim szybkim marszem?
[22:47] <@Scenarzysta> *goście pod murem mieli bardzo unglskie mordy ale wyglądali na tęgich i szybkich rębajłów
[22:47] <Drakof_Lecny> - Ciekawe, co oznacza... Do Kuźmina. Najedzeni, więc zajmijmy się sprawami!
[22:47] <Gifnur> - Dziwny ten koleś z karczmy... mam złe przeczucia co do tego..
[22:47] <Gifnur> - Ale przypadkowo do karczmy żeśmy wstąpili, więc...
[22:47] <Gifnur> - Eh bez sensu.
[22:48] <Drakof_Lecny> - Może chciał nas otruć? Ty jesteś alchemikiem w końcu!
[22:48] <Balgin> - ta, chyba powinienem oddac Ci ten mlotek jeden - usmiecha sie szyderczo ponownie
[22:48] <Gifnur> - Napił się z tego dzbana, wiec pewno nie.
[22:49] <@Scenarzysta> *nikt nie pił z tego dzbana*
[22:49] <@Scenarzysta> zaczeliscie isc w okreslonym kierunku
[22:49] <@Scenarzysta> w strone niskiego maista
[22:49] <@Scenarzysta> populacja imperialnych powinna byc tutaj cakiem spora, w koncu do granicy ledwie kilka mil
[22:50] <@Scenarzysta> Gdzies za wami z tyłu, w bezpiecznej odległosci kilkudziesięciu kroków, powolnie zaczęli iść rębacze spod karczmy..
[22:50] <Balgin> jadla nie bylo wystarczajaco duzo zeby najesc sie w pelni a jedynie zatrzymac glod tak wiec mimo wszystko lekki Balgin szybkim pewnym krokiem smiga intuicyjnie w kierunku kominow i jak ma nadzieje dzielnicy imperialnej
[22:50] <@Scenarzysta> Spadło kilka kropli mżawki
[22:50] <Balgin> - nie chce mi sie lac po mordach z rana...
[22:51] <Balgin> - i nie kurva tutaj...
[22:51] <Gifnur> - No średnio mi się to widzi..
[22:51] <@Scenarzysta> szliscie jednym z glownych miejskich traktów
[22:52] <Balgin> - moze jakiego straznika spytamy o droge do imperialnych/
[22:52] <Balgin> ?
[22:52] <Balgin> - z tego co zauwazylem do tej pory wszyscy "gadali nasz jezyk"
[22:53] <Drakof_Lecny> - Ej... chyba nas śledzą.
[22:53] <Balgin> -haha oj kowalu, kowalu zadziwia mnei twoja elfia spostrzegawczosc hahaha
[22:53] <Gifnur> - A może ten czarny z karczmy to też kurva carski?
[22:53] <Drakof_Lecny> - Ten dziwny, czarno odziany chłop. Chyba go widziałem.
[22:54] <Balgin> - kusze mam na plecach nie zdarze zestrzelic nawet jednego zanim deleca do nas..
[22:54] <Drakof_Lecny> - Co zrobimy? - Drakof szedł, ale wyglądał na podenerwowanego. -
[22:54] <Balgin> - wiec idziemy normalnie, - nieco powazniej ale dalej uszczypliwie spytal - to jak dac ci mlotek?
[22:55] <Gifnur> - Ano przytrzymam Ci.
[22:55] <Gifnur> - Nie wiem czy cholera nie pakujemy się do jaskini lwa...
[22:56] * Balgin rozglada sie za straznikami miejskimi
[22:56] <Drakof_Lecny> - Co masz na myśli? Gdzie teraz pójdziemy? Proponuję trzymać sie zatłoczonych miejsc.
[22:56] <Balgin> - ta.....
[22:56] <@Scenarzysta> Strazników tutaj coś mało
[22:57] <Balgin> - to jest smieszne, kilka godzin temu sialismy mordor i kopalismy dupy teraz uciekamy przed garstka dlugonogich haha
[22:57] <@Scenarzysta> Za to coraz więcej podejrzanych grupek młodych facetów sie wam przygląda
[22:57] <Gifnur> - Sialiśmy co?
[22:57] <@Scenarzysta> niektórzy wyglądają jak czarny skorzany przybysz
[22:57] <Gifnur> - Ale prawda. Tylko, że kurna nie mamy beczki prochu!
[22:57] <Balgin> - hah! prawda
[22:57] <Gifnur> Czyli nie jak regularni bandyci
[22:57] <@Scenarzysta> goscie z tyłu nagle gdzies zniknęli
[22:58] <Balgin> * moze dojdziemy kurva do imperialnych
[22:58] <@Scenarzysta> minęliście przed chwilą skrzyzowanie - moze skrecili
[22:58] <Drakof_Lecny> - Nie macie wrażenia, że odkąd tu przybyliśmy nie opuszcza nas pech?
[22:58] <Drakof_Lecny> - To jakieś zrządzenie losu, ale nie dają nam spokoju.
[22:58] <Balgin> - niee tam odkad przybylismy
[22:58] <Balgin> - raczej od momentu gdy z glupoty ktos otrzymal m lotek.
[22:59] <Balgin> - nie odpuszcze ci tego Gifnur, zjebales mi wieczor tym mlotkiem i uciekaniem
[22:59] <Gifnur> - I sądzisz, że to przez to nas czają? Wątpie.
[22:59] <Gifnur> - Chociaż krasnali tutaj faktycznie wielu ni ma.
[22:59] <Balgin> - sadze ze czaja sie na ta sakwe co to tak szpanersko przeliczales kurduplu!
[23:00] <Drakof_Lecny> - Dobrze, czego szukamy? Gdziemy?
[23:00] <@Scenarzysta> *krasnoludy choc niezbyt bystre mogły jednak wpasc na to, ze wyciaganie pieniedzy do obliczen w srodku "cygansko monglskiej dzielnic" to ryzykowny pomysl*
[23:00] <Balgin> - kurwa imperialnych kolorow ryjow
[23:00] <@Scenarzysta> *najprawdopodobniej to zwykle zlodzieje*
[23:01] <Gifnur> - Dobra, chodźmy do tych carskich.
[23:01] <Gifnur> - Jeśli to bandziory to tam będziemy bezpieczniejsi.
[23:01] * Balgin korzystajac z braku kontaktu wzrokowego z brudami wyciaga i laduje kusze z ktora nie bedzie sie od teraz rozstawac
[23:01] <@Scenarzysta> Wkrótce doszliście do rozstajów
[23:01] <Balgin> - niech no chuj jaki podejdzie to poczuje krasnoludzki belt w glowie kurwiesyn dlugonogi
[23:01] <@Scenarzysta> Jedna droga prowadziła do dzielnicy przypominającej zywcem przeniesione miasto imperium
[23:02] <@Scenarzysta> druga prowadzla wprost do portu gdzie wczoraj robiliscie raban
[23:02] * Balgin nie zastanawiajac sie ni chiwi skrecil w aleje imperialna
[23:02] <@Scenarzysta> przy rozstajach stał niewielki kordon straznikow
[23:02] <Gifnur> - Gdyby to Carscy nas szukali, zatrzymaliby nas już przy bramie.
[23:02] <@Scenarzysta> Jeden ze strażników krzyknął w imperialnym od razu
[23:03] <@Scenarzysta> - ej, odłóż tą strzelbe cwaniaczku!
[23:03] <@Scenarzysta> - mozna tu nosić broń, ale na plecach
[23:03] <Drakof_Lecny> Drakof przełknął ślinę.
[23:03] <Balgin> - noo w koncu!
[23:03] <Balgin> - jasne! - rozladowywuje
[23:03] <Balgin> i przewieszam
[23:03] <Balgin> - mozna na slowko szanowny panie?
[23:03] <Drakof_Lecny> Rozglądam się za zbujami.
[23:03] <@Scenarzysta> Podniosl brew z poirytowaniem
[23:03] <@Scenarzysta> - nie widzisz ze patroluje?
[23:04] <@Scenarzysta> - idz zawracaj komus innemu glowe
[23:04] <@Scenarzysta> *nie ma zadnych zbójów*
[23:04] <@Scenarzysta> *rozeszli sie, albo boja sie tu zapuszczac*
[23:04] <Balgin> - no nic skoro wladza pomoc nie chce tosmy zdani na szczescie
[23:05] <Gifnur> - Jak zawsze...
[23:05] <Balgin> - Gifnur, Drakof lecim w cywilizacje? hehe
[23:05] <Gifnur> - Jaka tam władza... przeceniasz ich możliwości!
[23:05] <Drakof_Lecny> - A zostaw ich. Tu chyba jest bezpiecznie!
[23:05] <Balgin> - ciiiszej bo jebnie ci cele na noc
[23:05] <Gifnur> - Ja jestem na tak. Musimy znaleźć Kozmina.
[23:05] <Balgin> popedzili
[23:05] <Drakof_Lecny> - Idziemy! - Krasnale zapuściły się w głąb "cywilizacji".
[23:06] <@Scenarzysta> ---
[23:06] <@Scenarzysta> dobiegliscie do sporego rynku stanowiącego centrum imperialnego osiedla
[23:07] <@Scenarzysta> tutaj wszyscy gadali po imperialnemu, choc ze smiesznym akcentem
[23:07] <@Scenarzysta> Na rynku nie byo zadnych straganow, ale w pruskim murze okalającym go ze wszech stron, znajdowalo sie sporo witryn
[23:07] <@Scenarzysta> widac byla to jedna z lepiej prosperujacych dzielnic
[23:08] <@Scenarzysta> Piekarnie, warszaty, krawcy, zielarze
[23:08] <Gifnur> - Nooo...
[23:08] <@Scenarzysta> , garncarz, a nawet jakis przewodnik
[23:08] <Gifnur> - Mają rozmach, skurwiesyny!
[23:08] <Balgin> - hah! w koncu!
[23:08] <Drakof_Lecny> - Łoł. Nawet tutaj.
[23:08] <Balgin> - hmm Gifnurze, gdzies juz slyszalem to stwierdzenie?
[23:09] <Gifnur> - Tak? Gdzie?
[23:10] <Balgin> - wlasnie nie pamietam jakis dlugonogi chyba to mowil jak widzial nasza twierdze
[23:10] <Gifnur> - Nie ważne, rozgladajmy się za budynkiem straży...
[23:10] <Balgin> - Ferdynant chyba sie zwal
[23:11] <@Scenarzysta> Budynek straży to za duzo powiedziane
[23:11] <@Scenarzysta> ale jest tutaj mała prefekturka na rogu
[23:11] <Gifnur> - Czyżby miałoby to być to miejsce?
[23:12] <@Scenarzysta> niewielki symbol straży miejskiej, niemrawe drzwi i jedno małe okno
[23:12] <Balgin> - no nic trzeba popytac!
[23:12] <Drakof_Lecny> - Zapukajcie.
[23:13] <Balgin> - no samo sie nie zalatwi...
[23:13] <@Scenarzysta> Wchodzicie do srodka
[23:13] <@Scenarzysta> waszym oczom ukazuje sie niewielka salka, cała w drewnie
[23:13] <@Scenarzysta> obok krętych schodów prowadzacych na pięterko znajdowało sie biurko
[23:13] <@Scenarzysta> na scianie nad nim wisial herb erengradu
[23:14] <@Scenarzysta> za biurkiem siedział jakiś łysy oficer strazy cos skrzetnie notując na pergaminie
[23:14] <Drakof_Lecny> - Przytulnie - skwitował młody krasnal.
[23:14] <@Scenarzysta> na taboreciku obok niego siedziala jakas mala dziewuszka ktora zagladala mu przez ramie
[23:15] <@Scenarzysta> - tatooo a co piseees?
[23:15] <@Scenarzysta> - cicho bądź, bo pojdziesz do matki
[23:15] <@Scenarzysta> koles uslyszal jak wchodzicie
[23:15] <@Scenarzysta> podniosl brwi na łysej głowie
[23:15] <Balgin> - kto bedzie nas reprezentowac?
[23:15] <@Scenarzysta> i spojrzał na was spode łba
[23:15] <@Scenarzysta> - taaaa? czego?
[23:15] * Gifnur skinął delikatnie, jak tylko weszli.
[23:16] <@Scenarzysta> - tatooo a czemu ci panowie maja takie krotkie nozki..?
[23:16] <@Scenarzysta> dzieciak był wyjatkowo ciekawski
[23:16] <@Scenarzysta> - ok, dosc tego, marsz na gore
[23:16] <@Scenarzysta> bachor zeskoczyl i podskakujac rytmicznie poleciał po schodach na gore
[23:16] <Gifnur> - Witaj oficerze. Przychodzimy w pewnej sprawie. Szukamy Pana Kozmina.
[23:16] <@Scenarzysta> - słucham, nie mam całego dnia
[23:16] <@Scenarzysta> - Kozmina?
[23:17] <Drakof_Lecny> Lecny spojrzał się na swoje kulasy i mruknał.
[23:17] <@Scenarzysta> - ale on nie pracuje w strazy przeciez
[23:17] <Drakof_Lecny> - A gdzie go znajdziemy?
[23:17] <Balgin> - hah znasz go!
[23:17] <Balgin> - a tak dobra, niech jeden mowi...
[23:17] <Gifnur> - Nie wiemy gdzie dokładnie się znajduje. Wiemy, że może mieć informacje odnośnie naszego przyjaciela, ktory wydaje się że zaginął...
[23:18] <@Scenarzysta> - no kto go nie zna, facet zarządza połową czekistów stąd aż do Kisleva
[23:18] <Gifnur> - Cholera wysoko postawiony. Może być trudno się do niego dostać.
[23:18] <Gifnur> - Czy jest szansa, że urzęduje gdzieś w okolicy?
[23:19] <@Scenarzysta> - Po mojemu siedzi w urzedzie na zamku, chyba ze robi obchody jakies
[23:19] <@Scenarzysta> - kawalek drogi stad, niedaleko swiatyni Tora
[23:19] <Balgin> - wiesz moze jak mozna sie z nim skontaktowac?
[23:19] <@Scenarzysta> - swiatynie zobaczycie bo stoi na wzgorzu
[23:19] <@Scenarzysta> - kawalek stamtad jest zamek
[23:19] <@Scenarzysta> - jak? najszybciej chyba pocztą, hehehe
[23:20] <Gifnur> -  Cóż... to chyba nie mamy więcej pytań. Bywajcie towarzyszu.
[23:20] <@Scenarzysta> - ale mysle ze nie macie z 2 tygodni
[23:20] <@Scenarzysta> - a po co wam on?
[23:20] <@Scenarzysta> gosc sie zaciekawil
[23:20] <Drakof_Lecny> - Eee...
[23:21] <Drakof_Lecny> - Zaginał nam przyjacie... - zamknął usta.
[23:21] <Gifnur> - Chyba wspominałem, że może wiedzieć coś o zniknięciu naszego przyjaciela....
[23:21] <@Scenarzysta> - Wątpie szczerze mówiąc
[23:21] <@Scenarzysta> - Jeśli ktoś zniknie i czekiści mają z tym coś wspolnego, to raczej nikła szansa na to ze spaceruje ów wsrod zywych
[23:22] <Gifnur> - Wychodzi na to, iż mięli go chronic. I za to im placił.
[23:22] <Gifnur> - Nie wiemy jednak nic więcej.
[23:22] <@Scenarzysta> gosc sie prawie zakrztusil
[23:22] <@Scenarzysta> -ej, kurwa, no nie mowcie panowie takich rzeczy na glos
[23:22] * Balgin popatrzyl zadziwiony po towarzyszach
[23:22] <Drakof_Lecny> Drakof dyskretnie szturchnął łokciem Gifnura.
[23:22] <Balgin> - cos nie tak powiedzielismy?
[23:23] <Balgin> *takimi lapami dyskretnie sie nie da xD
[23:23] <@Scenarzysta> - ja was nie zamkne, bo widac zescie postawieni, ale kurwa mac na milosc bogow nie gadajcie na lewo i prawo ze szef carskich bierze w łape
[23:23] <@Scenarzysta> - zaprosi was do siebie i ubierze na główki rozgrzane hełmy
[23:23] <@Scenarzysta> - az odszczekacie
[23:24] <@Scenarzysta> - jesli macie do niego jakis interes, to sprobujcie sie ustawic przez jego zaufanego czlowieka
[23:24] <Balgin> - ahh te intrygi wielkomiejskie......
[23:24] <@Scenarzysta> sciszył głos
[23:24] <Gifnur> - Nie na nasze głowy to wszystko i szczerze mówiąc to nie nasza sprawa.
[23:24] <@Scenarzysta> - jest taki gosc ktory wam moze zalatwic spotkanie
[23:24] <Drakof_Lecny> - Jak nie nasza? A kim jest ten jego zaufany człowiek? Jak się znim skontaktować?
[23:24] <@Scenarzysta> - dosc szybko
[23:25] <Drakof_Lecny> Krasnale nachyliły się nad straznikiem.
[23:25] <@Scenarzysta> - koles zwykle sie trzyma na głównym targowisku, albo przechadza po dzielnicy czerwonych latarni, albo kręci koło zamku
[23:25] <@Scenarzysta> - załatwia biznesy lewe dla swojego szefa
[23:25] <@Scenarzysta> - facet nazywa sie Ivan harkov
[23:26] <@Scenarzysta> - poznacie go po tym, ze jest łysy jak kolano, ma unglską mordę i długi czarny warkocz zapleciony z tylu glowy
[23:26] <@Scenarzysta> - nie ma drugiego takiego w miescie, gwarantuje
[23:27] <Gifnur> - Taaak. Poszukamy.
[23:27] <Gifnur> - Dziękujemy za pomoc w takim razie.
[23:27] <Balgin> - dzieki wielkie!
[23:27] <@Scenarzysta> - a, no i jest półorkiem
[23:27] <Gifnur> - Hmm...
[23:27] <Gifnur> - Cóż... nie jego wina.
[23:27] <Balgin> - dobrze wiedziec. heh, choc nie mamy zadnych uprzedzen
[23:27] <Balgin> - no cyba ze do elfow, haha
[23:27] <Gifnur> (nie? XD)
[23:27] <Drakof_Lecny> Krasnale spochmurniały.
[23:27] <Drakof_Lecny> (mamy xD)
[23:27] <@Scenarzysta> - takto jest jak ungoły gospodarzą poza murami i jakis napalony ork sie akurat przechadza w poblizu
[23:28] <Gifnur> (ofc ze powinnismy miec)
[23:28] <Drakof_Lecny> (zaciekła nienawiść - zdolność odgórnie przydizelana krasnalom)
[23:28] <Balgin> (fakt xD)
[23:28] <@Scenarzysta> zapiekła
[23:28] <@Scenarzysta> tak
[23:28] <Balgin> (coffffffffffam)
[23:28] <Gifnur> (bo elfy tez są zielone i tyle)
[23:28] <Balgin> (elfy sa gejowskie -.-)
[23:28] <@Scenarzysta> w strojach maskujacych
[23:28] <@Scenarzysta> są
[23:28] <@Scenarzysta> ---
[23:29] <@Scenarzysta> - jak go znajdziecie, to pod zadnym pozorem nie mowcie ze ode mnie macie informacje
[23:29] <@Scenarzysta> - w ogole najlepiej juz sie tu nie pokazujcie chlopaki
[23:29] <@Scenarzysta> - dowidzenia
[23:29] <@Scenarzysta> gosc nonszalanckim gestem pokazał wam drzwi i wrócił do pisania
[23:30] <Balgin> - czyli tera do zielonego cisniem?
[23:30] <Balgin> - sie porobilo... dupodawaje juz orkom sie podkladaja straszne... jeszcze kurwasz przy miastach takich
[23:30] <Gifnur> - Nic innego nie mamy. Ale za to introligator wspominał o Harkovie.
[23:32] * Balgin wychodzi z posterunku i rozglada sie w poszukiwaniu "Swiatynina wzgorzu"
[23:32] <Drakof_Lecny> - Hm.. prawda. Jest pół orkiem. Może nie taki zły, jak ci całkiem zieloni.
[23:32] <Drakof_Lecny> - Gifnur, pokaż mapę.
[23:33] * Gifnur podaje magpę
[23:33] <Gifnur> - To całkiem niedaleko stąd. Z resztą faktycznie widać wzgórze świątynne.
[23:33] <Balgin> - nooo wysmienicie!
[23:34] <@Scenarzysta> czyli idziecie w stronę zamku?
[23:34] <Balgin> ta
[23:34] <Gifnur> - Ale czekajcie.
[23:34] <Gifnur> - Na targu jest ten ork.
[23:34] <Balgin> - he?
[23:34] <Gifnur> - Lepiej jednak tam spróbować.
[23:34] <Gifnur> - Tym bardziej, że interes nie jest... czysty.
[23:34] <Balgin> - ahhhhhhhhhh, racja.. ja myslami jeszcze jestem przy misce z zarciem
[23:35] <@Scenarzysta> Droga do zamku mija dość szybko
[23:35] <Gifnur> (nie no idziemy na targ)
[23:35] <@Scenarzysta> częśc czasu idziecie przy porcie, bowiem "zamek" znajduje się bezposrednio przy hali szkutników
[23:35] <@Scenarzysta> ahh
[23:36] <@Scenarzysta> no to grand market jest praktycznie przy porcie
[23:36] <@Scenarzysta> dużo bliżej
[23:36] <Gifnur> zapewne
[23:37] <@Scenarzysta> W takim razie w stronę rynku
[23:37] <Balgin> po drodze do punktu docelowego - wydaje mi sie ze jednym rzutem mozna od razu zrobic zakupy...
[23:37] <Balgin> - bo tak gifnurze chodzisz wolny bez niczego
[23:37] <Gifnur> (ja sie bede zawijał powoli, bo dzisiaj jestem pół zombie...)
[23:37] <Gifnur> - Tak zrobimy.
[23:38] <@Scenarzysta> Rynek sam w sobie okazał się olbrzymim placem. Pierwszym mobiektem widocznym nań z daleka była szubienica
[23:38] <@Scenarzysta> na szafocie wisiały 3 postacie, ktore wygladaly dokladnie jak te ze statku
[23:38] <@Scenarzysta> widac ktos złapal pare żywcem
[23:38] <Gifnur> - Ciekawe co to za... stwory...
[23:38] <@Scenarzysta> ludzie starali sie omijac szafot, trzymając raczej swoich spraw
[23:39] <@Scenarzysta> było tu straszliwie tłoczno
[23:39] <@Scenarzysta> nie to co mały ryneczek gdzies na skraju miasta
[23:39] <@Scenarzysta> Kupic tu można było doslownie kazdy rodzaj towaru
[23:39] <@Scenarzysta> na wasze szczescie, nagle zaczęło lać
[23:39] <@Scenarzysta> dlazego na szczęście?
[23:39] <@Scenarzysta> nie oszukujmy się, w gęstym tłumie nie znalezlibyscie nawet wielkiego półorka
[23:40] <@Scenarzysta> wraz z pierwszymi kroplami deszczu plac zaczął się powoli wyludniac
[23:40] <@Scenarzysta> ot, deus ex machina
[23:40] <@Scenarzysta> pierwszy raz cos samo idzie dzis po waszej mysli
[23:41] <@Scenarzysta> Gdy kupcy, straganiarze i handlarze zaczeli sie przeciskac w kierunku okalających plac ulic, mogliście lepiej sie rozejrzec
[23:41] <@Scenarzysta> wielu handlarzy posiadało jednak modne peleryny i wozy z nakryciami
[23:41] <Balgin> - no to teraz wyterzac wzrok pany!
[23:41] <@Scenarzysta> totez nie przeszkadzał im przelotny - w ich mniemaniu - deszczyk
[23:42] <@Scenarzysta> Wasze oczy przykłuła od razu scenka rodzajowa
[23:42] <@Scenarzysta> Tak jak mówił straznik - Harkov ył tutaj w interesach
[23:43] <Balgin> - oo tam cos jakby chyba to on....
[23:43] <@Scenarzysta> zobaczyliście go bez trudu, gdy stał w środku pustego okręgu w tłumie, podczas gdy jego chłopaki kopały skulonego na ziemii kupca
[23:43] <Gifnur> - Oho... Impreza.
[23:43] <Gifnur> - Nie fajnie.
[23:43] <Balgin> - lepiej nie przeszkadzac
[23:44] <@Scenarzysta> tłum patrzył z przerazeniem, jak olbrzym (miał chyba z 3 metry) podszedł do pobitego, chwycił go za włosy i poprosił o cos
[23:44] <Balgin> - i nie podchodzic grupka bo dopiero bedzie nie fajnie
[23:44] <@Scenarzysta> zarzucił warkocz zeby mu nie przeszkadzał, podniosl sie i wymierzył solidnego kopa w zęby kupcowi
[23:44] <Drakof_Lecny> Drakof już po raz któryś tego dnia przełknął gulę śliny przez gardło.
[23:44] <@Scenarzysta> krew i elementy uzębienia posypały się w promieniu 2 metrów
[23:45] <@Scenarzysta> facet o lekko ziemistej cerze i ostrych rysach podszedl do wozu kupca, wyjął z niego sakwe i schowal za pazuchę
[23:45] <Balgin> - ale bija zacnie, niejeden krasnolud by sie nie powstydzil takiego pierdolniecia
[23:45] <Drakof_Lecny> - Nieprzyjazny koleś.
[23:45] <@Scenarzysta> gdy odchodził w tłum ze swoimi chłopaczkami przesunął palcem po szyi dajac znak kupcowi ze zabije go kiedy indziej
[23:45] <Drakof_Lecny> - To jak, zagabujemy?
[23:46] <Gifnur> - Teraz?
[23:46] <Gifnur> - Nie wiem...
[23:46] <@Scenarzysta> ludzie odsuwali sie mu sprzed drogi jak trędowatemu
[23:46] <Balgin> - tak na bezczelnego?
[23:46] <@Scenarzysta> gosc przecinał tłum jak lodołamacz
[23:46] <Drakof_Lecny> - Chyba racja. Lepiej takiemu nie wchodzić w drogę, ale to wcale nie dlatego, że jest wyższy!
[23:46] <Balgin> - hmmm Gifnurze idz chyba nie da ci w morde, nie?
[23:46] <Drakof_Lecny> - Podążajmy za nim.
[23:47] <@Scenarzysta> ktoś zaczął ratować biednego pobitego
[23:47] <@Scenarzysta> szybko okazało się, że ofiara nie przeżyła jednak
[23:47] <Drakof_Lecny> - Gifnurze, ty masz dyplomatyczną gadkę.
[23:48] <@Scenarzysta> podazacie za brutalem
[23:48] <Gifnur> - A weź pan nie pitol, bo tutaj trzeba dyplomatyczną pałę.
[23:48] <Balgin> - kurwa nie, mlotkiem nie!

Offline

 

#5 2012-11-20 00:29:27

Bormac

Administrator

Zarejestrowany: 2012-11-06
Posty: 17
Punktów :   

Re: LOGI z live

20 XI '12


[22:05] <@Scenarzysta> Rynek Erengradu - początek deszczu.
[22:05] <@Scenarzysta> Tłum rozchodzi sie po scence urządzonej przez półorka.
[22:05] <@Scenarzysta> Zostaliście w tłumie nie do końca pewni co macie robić
[22:06] <Drakof> - No więc? - Drakof zwrócił się w stronę towarzyszy - Idziemy za nim?
[22:06] <Gifnur> - Ktoś ma ochotę z nim porozmawiać?
[22:07] <Balgin> - hmm, Gifnur lubisz przemoc - usmiecha sie
[22:07] <Gifnur> - Przemyślałem sobie ostatnio co nieco...
[22:08] <Gifnur> - Raczej wolę swoją alchemiczną norę...
[22:08] <Balgin> - juz nie lubisz mlotka i zachodzenia od plecow?
[22:08] <Drakof> - He? - Lecny zaczął podążać tam, gdzie udał się półork.
[22:09] <Gifnur> - To moze mu przed nosem kuszą pobełtasz, hm?
[22:09] <Balgin> - czyli wybral opcje 'tropienie' no coz, ok
[22:09] <Balgin> - ni eumiem nie trafic - smieje sie glupio
[22:10] <Drakof> - Chodźcie szybciej!
[22:10] <Balgin> - no to Darkof jako ten co wyazal sie inicjatywa pojdzie z owym panem porozmawiac
[22:10] <@Scenarzysta> Stwór oddala się coraz bardziej
[22:10] <Gifnur> - No idziemy przecież!
[22:10] <Balgin> - no juz, juz
[22:11] * Gifnur rusza.
[22:11] * Balgin idzie trzymajac sie za plecami kompanow
[22:11] <@Scenarzysta> Przedzieracie się powoli przez resztkę ludzi, którzy nie uciekli przed mocnym deszczem ani bitką
[22:12] <@Scenarzysta> Opuszczacie rynek wychodząc na uliczkę, która podążał zielonkawy.
[22:12] <@Scenarzysta> Wszystko wskazuje jednak na to, że to nie ostatni haracz, jaki mial dzisiaj odebrać
[22:13] <Drakof> - Dogońmy go! - Drakof zaczął szybciej przebierać nóżkami.
[22:13] <@Scenarzysta> Nim zdążyliście się do niego bardziej zbliżyć, skręcił w dzielnicę portową, dokładniej w tę z czerwonymi latarniami
[22:13] * Balgin mowiac cicho - taa ten to sie oblowi
[22:13] <Gifnur> - Byleby nas nie przyuważył.
[22:14] <@Scenarzysta> Dobiegacie na skzyżowanie
[22:14] <@Scenarzysta> Wielkolud mniej więcej 30 metrów dalej stanął w obstawie 2 drabów rpzed jednym z przybytków rozpusty
[22:15] <@Scenarzysta> Nie minęło 15 sekund, jak jakas babka wyszła przez drzwi
[22:15] <@Scenarzysta> Zaczela cos mowic zywiolowo, chyba nieco zbyt odwaznie
[22:15] <Drakof> Chowamy się za rogiem.
[22:15] <@Scenarzysta> Za odwagę zapłaciła strzeleniem w pysk od zielonego
[22:15] <@Scenarzysta> Po siarczystym plaskaczu chwycila sie za twarz i weszla do budynku
[22:16] <Drakof> Trzy głowy jedna nad drugą wychylają się, aby zobaczyć co robi półork.
[22:16] <Balgin> - czyli ze czekamy az skonczy dzisiejsyz obchod i dopiero zagadujemy, tak?
[22:16] <@Scenarzysta> chwilke potem zamiast niej wyszedl niepewnym krokiem jakis przygarbiony Hugh Hefner w szlafroku
[22:16] <Drakof> - A sam nie wiem... zobaczcie tego! Nie za ciepło mu? Wstał dopiero, czy co?
[22:17] <@Scenarzysta> Zaczęła się krótka dyskusja
[22:17] <@Scenarzysta> własciciel nie dostał na szczescie ani nożem, ani z główki, ani z liścia
[22:17] <Gifnur> - Cholera... po prost nie jest to rodzaj typa, z którym chciałbym się zaprzyjaźnić
[22:17] <@Scenarzysta> w ręce wielkoluda wylądowała szybko sakiewka
[22:17] <Gifnur> - A ten na pewno nas na herbatkę nie zaprosi. Nie wiadomo, jak zareaguje.
[22:17] <@Scenarzysta> W waszą stronę spojrzał nagle jeden z ungolskich strażników Ivana
[22:18] <@Scenarzysta> przyglądnął się przez 2 sekundy i odwrocił do szefa
[22:18] <Balgin> - dobra kto chce dostac po mordzie? Gifnur? czy Darkof... no ktos musi z nim pogadac
[22:18] <@Scenarzysta> Burdeltata szybko skonczył rozmowe i zywo gestykulujac zniknal w swoim progu
[22:18] <Gifnur> - Heh. A czemu nie ty?
[22:18] <Balgin> -aaa tam... czemu mnie, okulary mam!
[22:18] <Gifnur> - Kurwa widział nas...
[22:19] <Drakof> - Chodźmy we trzech.
[22:19] <Gifnur> - Jeden z jego drabów. Jak będziemy się zbytnio kręcić to może być lipa.
[22:19] <Balgin> - hmm dobra
[22:19] <@Scenarzysta> Zielony zaczyna przeliczać pieniadze w sakwie i posyła w waszą stronę ochroniarza
[22:19] <@Scenarzysta> ruchem ręki, nieznacznym
[22:19] <Drakof> Trzy krasnale wytoczyły się niezręcznie zza rogu.
[22:19] <@Scenarzysta> bandzior zaczyna isc w waszym kierunku szybkim krokiem
[22:19] <Gifnur> - Kurwa.
[22:19] <@Scenarzysta> drugi ze straznikow opiera sie pod balkonikiem kamienicy, chroniac przed deszczem
[22:20] <Drakof> - No chodźcie, przecież mamy do niego sprawę, co nie?
[22:20] <@Scenarzysta> zielony natomiast chyba lubił deszcz.
[22:20] <@Scenarzysta> Ungol zjawił się przy was po parunastu sekundach.
[22:20] <Balgin> - zielone szybciej rosnie na deszczu - powiedzial w khazalidzie
[22:20] <Gifnur> - Nie dogadamy się z nim pewnie po naszemu.
[22:20] * Balgin szturka Drakof by szedl krok przed nami
[22:20] <@Scenarzysta> Facet był duży, choc przy szefie wygladał jak dziecko
[22:21] <Drakof> - Cii! - przykłada palec do ust.
[22:21] <@Scenarzysta> Mial skorznie z ćwiekami, za pasem morgensztern i kilka długich noży
[22:21] <Drakof> - No, jak nie? Musza mówić we wspólnym!
[22:21] <@Scenarzysta> z jednej z toreb ktore wisiały mu u pasa wystawało coś wyglądającego na skalp
[22:21] <Gifnur> - To nie jest imperium?
[22:22] <Drakof> - No, ale oni nie są byle kim. To ważni ludzie, chyba musze się ze wszystkimi dogadywać, prawda?
[22:22] <@Scenarzysta> - Szef pyta czy to wy wypytywaliście o niego w imperialnej - powiedział bodyguard gdy podszeł
[22:22] <Drakof> - Eee...
[22:23] <Drakof> - Tak, to my - odpowada już pewniejszym tonem.
[22:23] <Balgin> - yhym..!
[22:24] <Drakof> - Poszukujemy Koźmina. Kolji Koźmina
[22:24] <Gifnur> - To już chyba wiedzą...
[22:24] <@Scenarzysta> - Wszystko wiedzą.
[22:24] <@Scenarzysta> - Pół imperialnej niedługo bedzie wiedzieć
[22:25] <@Scenarzysta> - Bo z powodu długiego języka dzielnicowego będą musieli poszukać nowych pracowników do prefektury
[22:25] <@Scenarzysta> - szef z wami pogada
[22:25] <@Scenarzysta> gość się cofa
[22:25] <Drakof> - Tak? - Drakof uniósł brwi w zaskoczeniu i mruknął. - łatwo poszło.
[22:25] <Balgin> - ooo, fajnoooo
[22:25] <Gifnur> - To się okaże...
[22:26] <@Scenarzysta> Ivan przeszedł na drugą strone ulicy i wszedł do jakiejs kamieniczki
[22:26] <@Scenarzysta> strażnik jego został na zewnątrz
[22:26] <@Scenarzysta> przy drzwiach
[22:26] <@Scenarzysta> drugi wszedł do środka
[22:26] <Balgin> - to chyba tam mamy sie udac...
[22:26] <@Scenarzysta> Drzwi sa otwarte, ochroniarz daje wam znak głową zebyscie weszli
[22:26] <Balgin> - Drakof, czyn honory
[22:27] <Drakof> Na czele prowadzę drużynę do drzwi.
[22:27] <@Scenarzysta> Nad drzwiczkami wisiał szyld
[22:27] <@Scenarzysta> dwa skrzyżowane sztylety
[22:27] <@Scenarzysta> wchodzicie do środka
[22:27] <@Scenarzysta> mijacie mongoła przy wejściu, patrzy na was z lekką pogardą
[22:28] <Balgin> *wzajemnie*
[22:28] <@Scenarzysta> Najpierw trafiliście do sieni
[22:28] <@Scenarzysta> mocny zapach kadzideł.
[22:28] <@Scenarzysta> w lewo prowadziły otwarte drzwi, w prawo znajdowały się zamknięte okratowane
[22:29] <@Scenarzysta> - WEJSC - zagrzmiał głos po lewej stronie
[22:29] <@Scenarzysta> weszliście.
[22:29] <@Scenarzysta> za długim drewnianym stołem siedział ork, u samego szczytu.
[22:30] <Drakof> Krasnale wlazły do pomieszczenia rozglądając się dokoła, aż namierzyły orka.
[22:30] <@Scenarzysta> po jego prawej ręce przy stole siedzia - a raczej leżał jakis martwy człowiek - nadziak wbity mu w głowę przytwierdził go mebla.
[22:30] <@Scenarzysta> na podłodze była spora plama krwi
[22:30] <Balgin> - Ooo...
[22:30] <@Scenarzysta> w pomieszczeniu stało kilka stolików na których paliły się świece o orientalnym zapachu
[22:31] <Drakof> Drakof starał się powstrzymać krzywy wyraz twarzy.
[22:31] == Gifnur [webchat@87-205-238-120.adsl.inetia.pl] has quit [Quit: Page closed]
[22:31] == Gifnur [webchat@87-205-238-120.adsl.inetia.pl] has joined #Sesjowo
[22:31] <Balgin> - witamy
[22:32] <@Scenarzysta> - siadać
[22:33] <@Scenarzysta> - ktory z was jest szefem?
[22:33] <Balgin> - nie ma okreslonego szefa....
[22:33] <Balgin> - jestesmy demokratyczna grupa, hehe
[22:33] <Drakof> Lecny szturnął Gifnura.
[22:33] <Gifnur> - Jaką?
[22:33] <@Scenarzysta> - dobra, to bede gadał z tym tutaj - pokazuje na gifnura - jak ktorykolwiek inny sie odezwie to skonczy jak ten tutaj
[22:33] <Gifnur> - Dobra. Ja będe mówił.
[22:34] <@Scenarzysta> na ścianie wisiało kilka sztuk broni ozdobnej
[22:34] <@Scenarzysta> ta w ofierze ze stołu prawdopodobnie stamtąd właśnie pochodziła
[22:34] <@Scenarzysta> - po pierwsze
[22:34] <@Scenarzysta> zagrzmiał ochrypłym głosem
[22:34] <@Scenarzysta> - czemu mnie szukacie
[22:35] <@Scenarzysta> z sieni dobiegł odgłos skrzypienia ciezkich drzwi
[22:35] <@Scenarzysta> a potem metalowy brzdęk
[22:36] <Gifnur> - Bo jesteś związany z osobą Kolyi Kozmina. A jego szukamy ze względu na pewnego introligatora.
[22:36] <@Scenarzysta> - Szef jest osobą panstwową, nie spotyka sie z byle kim, gówno go obchodzą sprawy jakichś kurdupli
[22:37] <@Scenarzysta> - Straż z imperialnej dostała już nauczkę. Dzięki wam wiem kto nie do końca był mi lojalny, tylko dlatego was slucham.
[22:37] <@Scenarzysta> - Co chcecie od Kozmina.
[22:38] <@Scenarzysta> Podniósł brew w odpowiedzi na długie oczekiwanie
[22:38] <@Scenarzysta> Na zewnątrz coś ciężkiego szurnęło
[22:39] <@Scenarzysta> Kilkanaście kroków rozbrzmiało w sieni. Usłyszeliście szelest dobywanej stali.
[22:39] <Gifnur> - Informacji na temat introligatora. Kozmin gwarantował mu ochronę, jednak z jakichś powodów przepadł. Ma coś co należy do nas i chcemy to od niego odzyskać.
[22:40] <@Scenarzysta> - Cokolwiek miał, już wam tego nie da. Kropka.
[22:40] <Gifnur> - Bo?
[22:40] <@Scenarzysta> - Bo stracił prawo do jakiejkolwiek własności.
[22:40] <@Scenarzysta> - Ale nie rozumiem po co wam to mówie - to nie sa darmowe informacje
[22:41] <@Scenarzysta> - Stawka za informacje na temat księgarza to 50 koron
[22:41] <Drakof> Młody krasnolud aż się wyrywał do odpowiedzi.
[22:41] <@Scenarzysta> - bierzecie albo nie
[22:41] <@Scenarzysta> - Uspokoj tego kurdupla bo sie zdenerwuje
[22:43] <@Scenarzysta> Patrzy na was w oczekiwaniu, czy zaakceptujecie stawke za to kilka informacji
[22:43] <@Scenarzysta> Na was to moze zle powiedziane
[22:43] <Gifnur> - Dobra. Powiedz co wiesz.
[22:44] <@Scenarzysta> - Na prawde?? - był wyraźnie zaskoczony
[22:44] <@Scenarzysta> wyprostował sie na krzesle i oparł zaparwszy rece na klacie
[22:44] <@Scenarzysta> - a skąd wy, krótkonogi, mielibyście mieć taką kasę?
[22:45] <@Scenarzysta> - tempo tej konwersacji mnie drażni, albo przestaniesz cedzić słowa, albo skończymy dyskusje
[22:45] <Gifnur> - Coś mało o nas wiesz, jeśli w to wątpisz.
[22:45] <@Scenarzysta> - Posłuchaj, wyjaśnimy coś sobie
[22:45] <@Scenarzysta> nachylił sie spowrotem
[22:46] <@Scenarzysta> - dla mnie jesteście tyko garstą śmiesznych małych skurwysynów z imperium, groteskowymi karykaturami człowieka - powiedział prawie szeptem
[22:46] <@Scenarzysta> - nie interesuje mnie kim jestescie, ani co tutaj robicie
[22:47] <@Scenarzysta> - tak na prawde w dupie mam, skad macie taka kase. nie zabije was i nie przeszukam tylko dlatego, ze wydaje mi sie iz nawet kurdupel nie bylby na tyle glupi zeby taszczyc ze soba 50zk po takim miescie
[22:47] <@Scenarzysta> zastanowil sie chwile
[22:48] <@Scenarzysta> - dobra, jesli tak bardzo wam zalezy na informacjach na temat tego starego pierdziela, to wam powiem
[22:48] <@Scenarzysta> - nie chce za to pieniedzy, a przysluge
[22:49] <@Scenarzysta> - jesli te informacje sa dla was wazne, to zrobicie co chce
[22:49] * Balgin zrobil mine zdziwionej sowy na drzewie slyszac ze ktos nei chce pieniedzy
[22:49] <Gifnur> - Cóż...
[22:49] <Gifnur> - Niech będzie.
[22:49] <@Scenarzysta> wyciagnal wielkie wlochate lapsko
[22:49] <@Scenarzysta> czekajac na uscisk
[22:50] * Gifnur ściska łapę
[22:50] <@Scenarzysta> zobaczyles zlowrogi blysk w jego oku
[22:50] <@Scenarzysta> - dwie przecznice stąd mieszka pewna kurwa
[22:50] * Gifnur również zawadiacko się uśmiechął... i tak cię nabije na pal, orcze gówno - pomyślał...
[22:51] <@Scenarzysta> - chce zebyscie do niej poszli, sprawdzili jak się ma i czy jej sie troszkę nie przytyło
[22:51] <@Scenarzysta> - a jesli okaze sie ze tak, to macie upewnic sie, ze ten kurwi bekart ktorego nosi, nigdy nie zobaczy swiatla dziennego
[22:51] <@Scenarzysta> - rozumiemy sie?
[22:52] <Gifnur> - Dobra.
[22:52] <@Scenarzysta> - macie czas do wieczora
[22:53] <@Scenarzysta> - nigdy wiecej nie chce was widziec, gdy zrobicie co do was nalezy przyjdzie po informacje do zamtuza naprzeciwko
[22:54] <@Scenarzysta> - pamietajcie ze mam oczy dookoła głowy
[22:54] <@Scenarzysta> wstał z krzesła i wyciagnał z chrupnięciem nadziak z głowy denata
[22:54] <@Scenarzysta> denat zajęczał
[22:54] <@Scenarzysta> - a teraz wypierdalać.
[22:54] <Gifnur> *zajęczał??*
[22:54] <@Scenarzysta> *tak*
[22:54] <Gifnur> - Dobra. Idziemy.
[22:55] <@Scenarzysta> - WYPUSCIC ICH
[22:55] <@Scenarzysta> - aha, jeszcze jedno
[22:55] <@Scenarzysta> - kurwa ma na imie ingrid
[22:55] <@Scenarzysta> mieszka nad tawerną 'przystań'
[22:56] <@Scenarzysta> gestem głowy wyprosił was z pokoju
[22:56] <Gifnur> *wyszlimy*
[22:56] <@Scenarzysta> gdy wychodziliście usłyszeliście głośny trzask
[22:56] <@Scenarzysta> w sieni minęliście sześciu albo siedmiu strażników
[22:56] <@Scenarzysta> czekali w pogotowiu
[22:57] <@Scenarzysta> jeden z nich podniósł ciezka zasuwe drzwi wyjsciowych
[22:57] <@Scenarzysta> - wynocha.
[22:57] <Balgin> w khazalidzie - hmmm to dla nas banda powitalna?
[22:57] <@Scenarzysta> na zewnątrz lało. w oddali przewalały się grzmoty
[22:57] <Balgin> - to gdzie idziem pany?
[22:58] <@Scenarzysta> na brzegach uliczki pojawiły się strumyki deszczówki spływającej drewnianymi rynnami
[22:58] <Drakof> Drakof zarzucił kaptur na głowę i otulił się szczelniej kapotą.
[22:58] <Drakof> - Ale żeś go, Gifnur, zagadał!
[22:58] <@Scenarzysta> *co robicie i jakie decyzje*
[22:59] <Gifnur> - Coś się nie podoba?
[22:59] <Drakof> - Ledwo przebijał się przez twój potok słów.
[22:59] <Balgin> - juz myslalem ze da ci w morde, zebys dal mu dojsc do slowa
[22:59] <Gifnur> - Trzeba było z nim zacząć rozmawiać, a nie schować dupe w troki i wypychać innych na przód.
[22:59] <Balgin> - hahaha, ohhh Gifuś nie drazniiij sie
[22:59] <Drakof> - A trzeba było!
[22:59] <Gifnur> - Ja się nie prosiłem o jakiekolwiek przywódctwo.
[23:00] <Gifnur> - Ale teraz cierpcie, bo za późno.
[23:00] <Gifnur> - Wybrałeś, to zamilcz szczeniaku i słuchaj.
[23:00] <Drakof> - Trzeba było już mu dać te pieniądze, a teraz mamy jakieś brudne roboty do wykonania! Mordowanie dzieci? Toż to niegodne!
[23:00] <Gifnur> - Pojdziemy tam i sprawdzimy co z tą panienką.
[23:00] <Gifnur> - I trzeba znaleźć wyjście z tej sytuacji.
[23:00] <Balgin> - kurwa nie kurwa, ale ja lebka mordowac nei bede.... i reki nie przyloze do tego
[23:01] <Balgin> - ani mlotka.....
[23:01] <Drakof> - Racja! Gifnur, ty to zrobisz, jak się zgodziłeś. Było płacić, zanim się rozmyślił, a nie wpatrywac się w jego orcze ślepia!
[23:01] <Gifnur> - Panienka pewno zaciążyła. Z jakiegoś powodu nie chce so bie brudzić swoich rąk.
[23:01] <Gifnur> - Musimy znaleźć jakiegoś haka na niego.
[23:02] <Gifnur> - Powiedziałem ci, byś zamilkł. Teraz w mordzie żeś mocny, tak?
[23:02] <Drakof> - Tylko barbarzyńcy i orkowie mordują dzieciątka. Nawet jeżeli ludzkie!
[23:02] <Drakof> - A co, miałem podstawić łeb na stół od razu?
[23:02] <Gifnur> - Gdzieś ty się wychował? W elfiej dupie? To nie jest bajka. A teraz mamy poważniejszy problem.
[23:03] <Gifnur> - Dość pieprzenia. Idziemy.
[23:03] <Balgin> - jaki sie zrobiles pewny swego.... Gifnuuuuuuuuś nie poznaje cie, haha!
[23:04] <@Scenarzysta> dokad idziecie
[23:04] <Gifnur> Do tego zamtuza portowego.
[23:07] <@Scenarzysta> Zgodnie ze wskazowka półorka minęliście 2 przecznice i trafiliscie do TAWERNY o ktorej mowil.
[23:07] <@Scenarzysta> chociaz w takich miejscach na epwno i pare dziwek sie znajdzie
[23:07] <@Scenarzysta> no, jedna w kazdym razie na bank
[23:07] <@Scenarzysta> istotnie, Przystań miała 2 piętra
[23:08] <@Scenarzysta> Mimo deszczu drzwi do środka stały otworem
[23:08] <@Scenarzysta> ze środka buchały kęby fajkowego dymu
[23:08] <@Scenarzysta> słychać było karczemną wrzawę
[23:09] * Balgin bez zastanowienia wchodzi do srodka
[23:09] <Balgin> - pierdole ten desz niech se na elfikowe drzewka pada a nie kurva w miescie..
[23:09] <Balgin> deszczyk*
[23:09] <@Scenarzysta> Wchodzicie
[23:09] <Gifnur> - To co? Teraz macie jakieś pomysły na rozwiązanie naszych problemów?
[23:10] <@Scenarzysta> na samym środku stało palenisko z żarzącymi się węglami, nad którym leniwie obracał sie ruszt z resztkami mięcha
[23:10] <@Scenarzysta> Goscie siedzieli na starych portowych skrzyniach, a na scianach wisiały sieci i wiosła
[23:11] <@Scenarzysta> bar znajdował sie w kącie, niedaleko pokaźnej drabiny prowadzącej na wyższe piętro
[23:11] <Balgin> - nie mam pojecia... podejdziemy "hej ktos cie zbrzuchacil ostatnio, fajnooo to teraz musimy go zaciukac siekeirka"
[23:12] * Gifnur podchodzi zamówić piwo.
[23:12] <Balgin> - wez dwa!
[23:12] <Balgin> - tez bym sie napil przeciez...
[23:13] <@Scenarzysta> Za barem znajdowała się starsza kobieta, która notabene była przedmiotem drwin portowych gosci
[23:13] <@Scenarzysta> widać że to nie jest jej normalna praca, czuła sie niepewnie i bardzo długo jej zajmowało przyjmowanie wszystkich zamowien
[23:13] <@Scenarzysta> zapłaciwszy 5 pensow dostaliscie po kubku watpliwej jakosci piwa
[23:14] <@Scenarzysta> jednym z niewielu wolnych miejsc była skrzynka imitująca stół w kącie obok baru
[23:14] <@Scenarzysta> usiedliscie wiec na malych beczkach, ktore pewnie uchodzic mialy za stołki
[23:15] <Balgin> - troche mi juz morskie klimaty mi sie przejadly....
[23:15] <Gifnur> - Dobra. Z kasą stoimy tak.
[23:15] <Gifnur> - Mamy jej za dużo i trzeba to skitrać.
[23:16] <Balgin> - ciiiiszej.. - w khazalidzie
[23:16] <Gifnur> - Jakby ten półgłów dowiedział się, ile jaj mamy to na pewno nie wyszlibyśmy z tamtąd w jednym kawałku.
[23:16] <Gifnur> *wszystko jest w khazalidzie*
[23:16] <Balgin> - mozesz kurva mowic w nieco mniej codziennnym i kurwa RODZIMYM jezyku?
[23:16] * Balgin caly czas mowi po krasnoludzku
[23:17] * Gifnur też. Więc nie wiem po co te nerwy.
[23:17] <Balgin> - nooo, bo to az sie prosisz momentami o to zeby cie jakas kosa potraktowali alchemiku jeden
[23:17] <Drakof> - Gifnur, jeżeli ta baba jest brzuchata - zaczał w khazalidzie - to może coś jej podrzucisz? Jakieś diabelski eliksir, który jej tego brzucha wciągnie nieodwracalnie?
[23:17] <Gifnur> - I to jest myśl.
[23:17] <Gifnur> - Hmm...
[23:17] <Gifnur> - Jasne.
[23:18] <Balgin> - ooo wtedy, SAMA sie zabije i bedziesz mial dalej prawie czyste sumienie
[23:18] <Balgin> - na prawde, jak mozna miec na tyle tupetu zeby zajebac straznika mlotkiem kurwa takim do gwozdzi...
[23:18] <Gifnur> - Prawdopodobnie dałoby radę przyspieszyć poród. Problem w tym, że nawet jednej probowki nie mam a co dopiero przepisy na to wszystko.
[23:19] <Gifnur> - Będziesz mi to wypominał?
[23:19] <Drakof> - To może poszukamy tutaj jakiegoś alchemika, który... no... weźmiemy se co trzeba?
[23:19] <Balgin> - hmm, moze, moze. chociaz nie
[23:19] <Balgin> -NAPEWNO
[23:19] <Gifnur> - Pięci ludzi wystrzeliłeś potem w powietrze, a potem na dodatek wystrzelałeś kilku innych. Gdzie twoje czyste sumienie?
[23:20] <Balgin> - ale ty sie nad nim znecales... mlotkiem w glowe kurva?
[23:20] <Balgin> - a wybuchneli na wlasne ryzyko.. widzieli ze syf sie robi to lezli jak elf do lasu
[23:21] <Gifnur> - Znęcałeś? Miał szybką śmierć.
[23:21] <Drakof> Drakofi przypomniał się widok roztrzaskanej o bruk głowy. Trochę traumatyczne to pierwsze zabójstwo. I to jeszcze niewinnego człowieka.
[23:21] <Gifnur> - Fakt, że nie tego chciałem. Ale trudno!
[23:21] <Gifnur> - I tak byłby dla nas bardzo dużym problemem.
[23:21] <Balgin> - boje sie bo jak masz takie wyczucie w wazeniu elixirow jak w napierdalaniu mlotkiem to po wypiciu pewno sam wybuchne od srodka
[23:21] <Gifnur> (A drakoff to widział?)
[23:21] <Balgin> (nie)
[23:21] <Gifnur> (wlasnie)
[23:22] <Drakof> (ale ja nie mówię o twoim waleniu młotkiem)
[23:22] <@Scenarzysta> (drakof mowil o wlasnym zabojstwie ktorego WY nie widzieliscie)
[23:22] <@Scenarzysta> golymi rekami a dokładniej obcasem zabil goscia
[23:22] <@Scenarzysta> to bylo znecanie
[23:22] <@Scenarzysta> ;p
[23:22] <Gifnur> - -'
[23:22] <Gifnur> A to ja niby mam problemy..
[23:23] <Drakof> *dlatego siedze cicho xD*
[23:23] <Balgin> *wyscie sa po jednych 'piniondzach'
[23:23] <Gifnur> - Więc... co z tą gnidą zrobimy?
[23:23] <Balgin> - no jak co dasz jej drinka!
[23:23] <Drakof> - Czas się nam kończy... Gifnurze, może czegoś poszukasz?
[23:23] <Balgin> - darkof zagada
[23:24] <Balgin> - wlasnie ja przypilnuje jej tutaj na miejscu, dla niepoznaki wypije kilka piw zeby lepiej sie zgrac z otoczeniem!
[23:24] <Drakof> - Tak, tym razem lepiej ja to zrobię - mówi, wstając. Wcale dużo nie urósł.
[23:24] <Balgin> - jestes wysoki niczym elf, hahaha
[23:24] * Balgin wcale nie byl wyzszy
[23:25] <Drakof> - A ty jak siedziesz nie różniesz sie od goblina! ha!
[23:25] <Balgin> ale piwo w kuflu wyraznie go ozywilo
[23:25] <Drakof> Drakof skrzywił się.
[23:25] <Balgin> - hmm.... ja przynajmniej mam brode
[23:25] <Balgin> - i NIE NOSZE MYDLA W plecaku...
[23:25] <Drakof> - Nie obrażaj mojej matki!
[23:26] <Gifnur> - A masz może ingredientia i utensillia, które pomogłyby mi w moich badaniach?
[23:26] <Drakof> - To od niej... zresztą... przepadło.
[23:26] <Gifnur> - Alchemia to sztuka i nauka jednocześnie. Nie da się ot tak w zasranej dziurze warzyć delikatnych eliksirów...
[23:26] <Drakof> - Nie mam już nic, ani nie miałem. Ale nawet nie wiem o czym mówisz.
[23:27] <Balgin> - no to nie wiem daj jej drinka ze szklem w srodku czy cos.. podobno fajnie dziala i wyleczyc sie nie da latwo
[23:27] <Drakof> - Tak więc znajdź jakiegoś alchemika i się sam u niego oporządź.
[23:27] <Gifnur> - To wiedz, że bez sprzętu gówno ździałam.
[23:27] <Gifnur> - Może jakaś lodowa wiedźma by nam pomogła...
[23:27] <Gifnur> - Czytałem kiedyś, że w Kislevie znajdują się takie. A że to baba...
[23:27] <Balgin> - jasne wogole do tych brudow pojdz co nas sledzili rano
[23:29] <Drakof> Tak też upadła inicjatywa.
[23:29] * Balgin modli sie do kufla by napelnil sie ponownie
[23:30] <Drakof> - Cóż, mógłbyś ogłuszyć lokalnego alchemika na jakiś czas i skorzystać z jego urządzeń. Najlepiej młotkiem!
[23:30] <Gifnur> - Jak macie takie propozycje rzucać to może lepiej żebyście siedzieli cicho i dali pomyśleć...
[23:31] <Drakof> *jaka pora dnia?*
[23:31] <@Scenarzysta> dziecięca
[23:31] <Gifnur> - Szukam rozwiązania alchemicznego. Wy moze na ten czas pojdzcie i sprawdzcie co u naszej biednej jest.
[23:31] <@Scenarzysta> *popołudnie*
[23:32] <Balgin> - ze u kogooooooo?
[23:32] <Drakof> - Balgin, idziemy? - skinął głową w kierunku baru. - Zapytamy się chociaż gdzie ona jest.
[23:32] <Balgin> - dobra
[23:32] * Balgin podchodzi do baru patrzy sie na kobite iiii - poprosze jeszcze jedno piwko!
[23:33] <Drakof> Drakof wstał, podciąga portki i idzie za Balginem.
[23:33] <@Scenarzysta> Babka bierze od was miedziaki
[23:33] <@Scenarzysta> i stawia kolejne kufle
[23:34] <Drakof> Drakof odsuwa delikatnie kufel w kierunku towarzysza.
[23:34] <Balgin> - no i co tam kolego? przyznaj sie co chciales od milej pani
[23:34] <Drakof> - Hah!
[23:34] <Balgin> - no nie musisz sie tak wstydzic
[23:35] <Drakof> - Miła pani! - woła do babki za barem. - Ingdrid. Gdzie jest?
[23:35] <Drakof> *to już w staroświatowym*
[23:35] <@Scenarzysta> - <kislevskie nawijanie> .... (...) ingrid?
[23:35] <@Scenarzysta> - ingrid niet
[23:36] <Balgin> - tosmy pogadali...
[23:36] <@Scenarzysta> Obok baru staje jakis facet
[23:36] <@Scenarzysta> - Heh, widze że wiecej koneserow damskiej urody tu dzisiaj
[23:36] <@Scenarzysta> - cóż, ingrid podobno wypadla z biznesu, ale wypijmy za jej zdrowie
[23:37] <Drakof> - Wypadła z biznesu? Jaka szkoda.
[23:37] <Balgin> - wypadla? a ona TAK WPADLA w oko koledzie
[23:37] <Balgin> - a moze szanowny pan wie gdzie ja spotkac mozna?
[23:37] <Balgin> - kolega jest tak zdesperowany ze gotow zaplacic cosik za informacje
[23:38] <Balgin> - prawda ?
[23:38] <@Scenarzysta> facet dał znak ze chce wiecej piwa
[23:38] <@Scenarzysta> - niestety, nie wiem
[23:38] <Drakof> Na moment Balgin ujrzał złe spojrzenie, po czym towarzysz pokiwał energicznie łbem, aż broda zamajtała.
[23:38] <@Scenarzysta> - ale sa inne
[23:39] <@Scenarzysta> - 2 ulice dalej jest zacny zamtuz
[23:39] <Drakof> - Nie interesuje mnie inna. A, panie, umiesz się z nią dogadać? Z tą babą? Może coś wie?
[23:39] <@Scenarzysta> - spytajcie o anzelma
[23:39] <@Scenarzysta> - no pewnie, stymze ona tutaj normalnie nie pracuje
[23:39] <@Scenarzysta> - ja tu spedzilem wiecej czasu niz ona
[23:40] <@Scenarzysta> - to chyba babka jest tej calej ingrid, teraz zaczela pracowac zeby wspomoc biznes rodzinny
[23:40] <@Scenarzysta> - mloda wypadla z interesow, to jej facet postawil za barem swoja matke a sam poszedl zarabiac na morzu
[23:41] <Drakof> - Przykra historia. Ale jak to się stało, ze wypadła? Czyżby.. wpadła?
[23:41] <@Scenarzysta> - No taki biznes, ryzyko zawodowe! <wybuchnal smiechem>
[23:41] <@Scenarzysta> - kto wie, jak wpadla to moze i moje! <wiecej obrzydliwego smiechu>
[23:42] <Balgin> - wpadla jak sliwka w kompot
[23:42] <@Scenarzysta> spowaznial po sekundzie
[23:42] <@Scenarzysta> - a moze i kogokolwiek z tej knajpy
[23:42] <@Scenarzysta> rozejrzal sie pogosciach
[23:42] <@Scenarzysta> - dziennie przyjmowala przynajmniej 10
[23:42] <Balgin> - pracowita widac
[23:42] <@Scenarzysta> - taaa..
[23:42] <@Scenarzysta> - wiecie co mowia nogi takiej, gdy w koncu bierze dzien wolnego?
[23:43] <@Scenarzysta> - nareszcie razem! <smiech>
[23:43] <Drakof> Drakof przełkął ślinę. Ludzkie zwyczaje co raz bardziej go dziwią i oburzają.
[23:44] <@Scenarzysta> - dobra - powiedzial biorac piwo
[23:44] <@Scenarzysta> - ja wracam do domu, stara czeka
[23:45] <Drakof> - A więc Anzelm, tak?
[23:46] <@Scenarzysta> - no on ma najlepsze dupeczki po tej stronie rzeki
[23:46] <@Scenarzysta> - pozdrowcie go ode mnie
[23:46] <Drakof> - Nie ma sprawy... bywaj.
[23:46] * Balgin wraca do stolika z na wpol oproznionym juz kuflem
[23:47] <Balgin> - no i co tam Gifuś obmysliles?
[23:47] <Drakof> Drakof od lady maszeruje ku wyjściu, żeby się odlać gdzieś na tyłach.
[23:48] <@Scenarzysta> Wyszedłszy minąłes patrol strazników portowych
[23:48] <@Scenarzysta> jednego z nich poznales
[23:49] <@Scenarzysta> on ciebie na szczescie nie
[23:50] <Drakof> Kiedy zniknęli otarłem pot z czoła. Wlazłem w zaułek i zacząłem załatwiać sprawę.
[23:51] <Drakof> Kiedy pęcherz się osuszył, poprawiłem gacie i wróciłem do środka tawerny.
[23:52] <@Scenarzysta> spoko
[23:53] <Balgin> *ponawiajac*
[23:53] <Balgin> -Gifnur cos juz wykombinowales?
[23:53] * Gifnur właśnie wrócił z zakupów.
[23:53] <Drakof> Spotkał się z Drakofem w wejściu.
[23:53] <Gifnur> - Panowie wybaczą. Ale korzystając z okazji i chwili przerwy. Wyszedłem po kilka ziołek.
[23:53] <Gifnur> - Jeśli pani potrzebna będzie kuracja przeciwko pasożytom to najlepsze specyfiki już znalazłem.
[23:55] <Drakof> - No, wspaniale. Teraz tylko musimy ją znaleźć.
[23:55] <Balgin> *szybko obleciales widze*
[23:56] <Drakof> - Chodźmy poszukać tego Anzelma, czy Alfonsa, jak mu tam.
[23:56] <Gifnur> - Ta. Kislevici są dość religijni. I sporo po targach starych bab.
[23:56] <@Scenarzysta> *a ze tak spytam - po co alfonsa?*
[23:57] <Gifnur> - Wystarczy już niewielka dawka, żeby wywołać problemy z ciążą, które nie skończą się dobrze. Niestety, zawsze istnieje pewne ryzyko problemów z samą pacjentką...
[23:57] <Drakof> *szukamy anzelma*
[23:57] <Gifnur> (użyję zatem swojej wiedzy, by dobrze określić dozę)
[23:57] <@Scenarzysta> *ej. anzelm to gosc z ktorym gadal polork. jego wsplnik*
[23:57] <@Scenarzysta> *wlasciciel burdelu konkurencyjnego*
[23:57] <@Scenarzysta> *2 ulice stad. brzmi znajomo? ;] *
[23:58] <Drakof> *tak? ja nic takiego nie pamietam xD*
[23:59] <@Scenarzysta> dziwne
[23:59] <@Scenarzysta> bylem pewien ze o tym wspominalem
[23:59] <@Scenarzysta> ;D
[23:59] <Drakof> *wspomniał tylko o zamtuzie na przeciwko gdzie mamy się udać*
[23:59] <@Scenarzysta> w kazdym razie *burdel 2 ulice stad* powinien dac do zrozumienia o ktory chodzi
[23:59] <@Scenarzysta> ;]
[23:59] <Drakof> *no dobra, powiedzmy , że wiemy o co chodzi*
[00:00] <Gifnur> - Coście panowie ustalili?
[00:00] <Drakof> - Ustaliliśmy, że baby tutaj nie ma. Ingryd wypadła z interesu, jak mówią miejscowi i nie wiadomo, gdzie przepadła - wzruszył ramionami.
[00:00] <Gifnur> - Kurwa i co mamy teraz ją po całym Kislevie ganiać?
[00:01] <Balgin> - mi sie wydaje ze ta panienka bedzie tutaj
[00:01] <Balgin> - na gorze
[00:01] <Drakof> - Jeżeli to rodzinny interes, to może tu siedzi.
[00:01] <Gifnur> - To może lepiej sprawdzić?
[00:02] <Drakof> - Ale gdzie jest przejście do części prywatnej?
[00:02] <Balgin> - tak, tylko jak to zrobic zeby ze tak powiem nie wzbudzic podejrzen wszystkich od razu i nie zaprosic strazy
[00:02] <Balgin> - tam byla drabina na pietro... za barem
[00:03] <@Scenarzysta> No drabina jest
[00:03] <@Scenarzysta> Prowadzi faktycznie na pietro
[00:03] <@Scenarzysta> na zewnatrz gdzies na pewno sa jeszcze jakies drzwi
[00:03] <@Scenarzysta> ale ta drabinka prowadzi na bank do prywatnej czesci knajpy
[00:04] <Gifnur> - Trzebaby zrobić małą zadymę...
[00:04] <@Scenarzysta> W momencie jak zaczynaliscie gadac, stara baba zaczela cos gledzic po kislevsku
[00:04] <Gifnur> - Zrobimy tak...
[00:04] <@Scenarzysta> Trudno bylo rozroznic nawet poczatki slow
[00:04] <@Scenarzysta> ale goscie zareagowali bardzo nerwowo
[00:04] <@Scenarzysta> z ociaganiem zaczeli wstawac
[00:04] <@Scenarzysta> dopijac alkohol
[00:04] <Gifnur> - Kurwa zamykają chyba interes?
[00:04] <Drakof> - Czekaj, coś się dzieje.
[00:04] <@Scenarzysta> ktorys zaczal krzyczec i wylał zawartosc kufla na ziemie
[00:04] <@Scenarzysta> polowa osob wstala od razu i wyszla spiewajac
[00:04] <@Scenarzysta> reszta ociagala sie troche
[00:05] <@Scenarzysta> jeden stolik kanciarzy siedzacych pod sciana jednak nie chcial wyjsc
[00:05] <@Scenarzysta> nie zwracajac uwagio na babe siedzieli i turlali kostki
[00:05] <Balgin> - nie podoba mi sie to...
[00:05] <Balgin> - pusc jakiego dyma czy cos
[00:05] <Drakof> - Zamykają? To się tak zamyka w środku dnia?
[00:05] <@Scenarzysta> *kolo 17 jest*
[00:05] <Gifnur> - Nie wiem... nie rozumiem tego...
[00:06] <Balgin> - trzeba zrobic zamieszanie.... wieksze...
[00:06] <@Scenarzysta> podchodzi takze i do was i zaczna prosic o cos
[00:06] <@Scenarzysta> w tym momencie w srodku byliscie juz tylko wy, kosciarze i baba
[00:06] <Balgin> - drakof pobijemy sie i zainicjujemy bujke z tamtymi
[00:06] <Balgin> - gifnur wskoczysz na gore
[00:06] <@Scenarzysta> ktos rzucil kostka i padla wysoka wygrana
[00:07] <Drakof> Drakof westchnal i przytaknął.
[00:07] <@Scenarzysta> padly kurvy
[00:07] <Gifnur> - Ok. Spróbuje.
[00:07] * Balgin daje w morde Drakofowi poczym "niecelnym rzutem" kufel przelatuje nad jego glowa i leci w kierunku kanciarzy
[00:07] <@Scenarzysta> jeden z gosci wkurwil sie i zaczal ubierac kapok
[00:07] <@Scenarzysta> *kapote
[00:07] <@Scenarzysta> kufel przelecial nad ich glowa i walnal w sciane
[00:08] <@Scenarzysta> potem z brzekiem potoczyl sie kolo nogi jednego z hazardzistwo
[00:08] <Gifnur> *czekam na dobry moment*
[00:08] * Balgin zaczyna sie szarpac  i kierowac w ich keirunku rowniesz rzucajac kurvami
[00:08] <@Scenarzysta> facet oglada sie na bok
[00:08] <@Scenarzysta> na krasnoludy
[00:08] <@Scenarzysta> baba podnosi glos
[00:08] <@Scenarzysta> i biegnie do drzwi
[00:08] <@Scenarzysta> hazardzisci wstaja i chwytaja za plaszcze
[00:08] <Drakof> Lecny pcha Balgina z całej siły w stronę tamtego stołu.
[00:09] <Gifnur> *A ja tymczasem przystaje w kącie, czekam aż skupią uwagę na reszcie i śmigam spenetrować górę*
[00:09] <@Scenarzysta> krasnolud przetacza sie kilka metrow i zwala ciezarem na skrzynke
[00:09] * Balgin po ciosie od drakofa poczul krew w ustach splunal przed siebie rzucajac sie na niego jak niedzwiadek taranujac i przewracajac kilka stolkow
[00:09] <@Scenarzysta> hazardzisci podrywaja sie do gory
[00:09] <@Scenarzysta> zaczyna sie wymiana bluzgow
[00:09] <@Scenarzysta> baba wybiegla na zewnatrz
[00:09] <@Scenarzysta> wola chyba straze
[00:10] <@Scenarzysta> gifnur wtedy podbiega do drabiny i wskakuje na gore
[00:10] <@Scenarzysta> na dole zaczna sie szamotanina
[00:10] <@Scenarzysta> otwieraja sie drzwi wejsciowe i wchodzi ośmiu straznikow z bronią drzewcową i pałkami
[00:10] <@Scenarzysta> za nimi wyglada przestraszona baba
[00:10] <@Scenarzysta> nakrywaja was w chwili zaczepek
[00:10] <Drakof> Drakof leżał w rozgniecionej skrzynce. Balgin miał krzepe.
[00:11] <@Scenarzysta> baba cos zaczyna nawijac do gosci, hazardzisci podrywaja sie i zaczynaja przeciskac miedzy strazami
[00:11] <Drakof> - Balgin, co robimy?
[00:11] <@Scenarzysta> straznicy puszczaja ich, ale nie chca puscic was
[00:11] <@Scenarzysta> wyjmuja palki
[00:11] <Balgin> w momencie wejscia straznikow Balgin niczym jebneity ruzga przez plecy staje na bacznosc z uneisionymi rekami i poprawia stolek ktory przewrocil usmiechajac sie glupkowato
[00:11] <@Scenarzysta> najpierw pada pytanie po kislevku
[00:11] <Balgin> - hmm?
[00:12] <Balgin> - dupo wolowa, rozumiesz ich? - pyta sie po staroswiatowegu krasnoluda
[00:12] <Drakof> *niezła straż. reagują szybciej niz policja: P*
[00:13] <Drakof> - Nic a nic - podnosi sie z podłogi i otrzepuje.
[00:13] <Balgin> dalej po staroswiatowemu - przeeeeciezz nic sie nieeee stalo, stara sie poustawiac stolki na miejsce...
[00:13] <@Scenarzysta> jeden ze straznikow to ten drakof ktorego pamietasz
[00:14] <@Scenarzysta> wydaje sie bardziej niz inni podejrzliwy
[00:14] <@Scenarzysta> potem zacznaja gadac po staroswiatowemu
[00:14] <@Scenarzysta> - jestescie aresztowani za wszczynanie burd
[00:14] <Drakof> - Ej - zagaduje po krasnoludzku - jeden z nich nas chyba kojarzy. A przynajmniej mnie. Nie możemy dać się złapać...
[00:14] <Balgin> - nie nei chwilke..  a nie mozemy tego polubownie rozstrzygnac
[00:14] <@Scenarzysta> wszyscy wyciagaja bron
[00:14] <@Scenarzysta> - nie mozemy, rzucac zelastwo
[00:14] <@Scenarzysta> - całe
[00:14] <Balgin> - jakas karna pomoc dobrej pani tutaj w knajpie?
[00:15] <@Scenarzysta> - w staroswiatowym tez nie rozumiesz, kurduplu?
[00:15] <@Scenarzysta> - rzucaj zelastwo i te pukawke z plecow
[00:15] <@Scenarzysta> - ten pan po prawej was skuje
[00:15] <@Scenarzysta> goscie ustawili sie tak zeby wam uniemozliwic ucieczke
[00:15] <Balgin> - ohhh ale po co tyle agresjii...
[00:16] <@Scenarzysta> kilka sulic i rohatyn skierowuje sie na wasze gardla
[00:16] <@Scenarzysta> jeden z pałkarzy podchodzi zabrac wam ekwipune
[00:16] <@Scenarzysta> *k
[00:16] <@Scenarzysta> - na czas aresztu caly wasz dobytek bedzie przechowany
[00:16] <Drakof> *to jednak mają coś więcej niz pałki?*
[00:16] <@Scenarzysta> ofc
[00:16] <@Scenarzysta> powiedzialem ze bron drzewcowa
[00:16] <Balgin> - no tak co zlego to zawsze krasnolud do stu brodaczy!
[00:17] <@Scenarzysta> rzucasz bron czy nie?
[00:17] <Balgin> - ale my musimy jechac dalej w bardzo wazna podroz, panie wladzooooo kochany!
[00:17] <@Scenarzysta> - jak nie zamkniesz tego kurwiego pyska to bedziemy inaczej gadac
[00:17] <@Scenarzysta> - prawo jet jasne
[00:17] <@Scenarzysta> - apelacyje se bedziecie potem skladac
[00:17] <@Scenarzysta> - stiepan, skuwaj chamów
[00:17] * Balgin odklada bron
[00:18] <@Scenarzysta> gosc podchodzi z 2 parami kajdanów
[00:18] <Drakof> - No i dupsko...
[00:18] <@Scenarzysta> dawać łapy!
[00:18] <Drakof> Lecny wyciąga niedbale ręce.
[00:18] <Balgin> * nie maja naszego rozmiaru kajdanow xD*
[00:18] <@Scenarzysta> baba z tyłu zaczela cos pomstowac na niebiosa i dziekowac straznikowi
[00:18] <@Scenarzysta> maja maja
[00:18] <@Scenarzysta> zelastwo zamyka sie na waszych łapach
[00:18] <@Scenarzysta> zimne i neprzyjemne
[00:18] <@Scenarzysta> na jednych zachła krew
[00:19] <@Scenarzysta> - no to teraz panocki spedzicie mily wieczor, a nawet kilka wieczorow, w malutkiej przytulnej celi
[00:19] <Balgin> po krasnoludzku - przekupic raczej ich nie damy rady?
[00:19] <@Scenarzysta> potem po kislevsku kazal was wyprowadzic
[00:19] <Balgin> mowie znacznie glosniej by ktos mogl uslyszec ;) - CZYLI DO CELI?
[00:19] <@Scenarzysta> straznicy otoczyli was i zaczeli zmuszac do wyjscia napierajac grotami i popychajac
[00:20] <Drakof> *over?*
[00:20] <@Scenarzysta> tak
[00:20] <@Scenarzysta> drzwi sie zamykaja
[00:20] <Balgin> *gejm ołwer*
[00:20] <@Scenarzysta> idziecie do pierdla
[00:20] <Balgin> haj fajf dobrze bylo!
[00:20] <Gifnur> *srsly?*
[00:20] <@Scenarzysta> teraz musicie odsiedziec
[00:20] <@Scenarzysta> kilka dni

Offline

 

#6 2012-12-05 23:39:21

Wojtas

Administrator

Zarejestrowany: 2012-11-06
Posty: 5
Punktów :   

Re: LOGI z live

Status #SesjowoX ScenarzystaX
[21:03] qwebirc v0.92
[21:03] Copyright (C) 2008-2012 Chris Porter and the qwebirc project.
[21:03] http://www.qwebirc.org
[21:03] Licensed under the GNU General Public License, Version 2.
[21:03] == +++ Using backend leibniz_gamma
[21:03] == +++ I am Duran. ... Who are you?
[21:03] == +++ How can I be of service?
[21:03] == Connected to server.
[21:03] == *** Looking up your hostname
[21:03] == Nickname is already in use: Gifnur
[21:03] == *** Found your hostname
[21:03] == Signed on!
[21:03] == Welcome to the QuakeNet IRC Network, Gifnur_
[21:03] == Your host is webchat.nl.quakenet.org, running version u2.10.12.10+snircd(1.3.4a)+webchat(0.0.1)
[21:03] == This server was created Thu Nov 24 2011 at 15:37:28 CET
[21:03] == webchat.nl.quakenet.org u2.10.12.10+snircd(1.3.4a)+webchat(0.0.1) dioswkgxRXInP biklmnopstvrDcCNuMT bklov
[21:03] == WHOX WALLCHOPS WALLVOICES USERIP CPRIVMSG CNOTICE SILENCE=15 MODES=6 MAXCHANNELS=20 MAXBANS=45 NICKLEN=15 are supported by this server
[21:03] == MAXNICKLEN=15 TOPICLEN=250 AWAYLEN=160 KICKLEN=250 CHANNELLEN=200 MAXCHANNELLEN=200 CHANTYPES=#& PREFIX=(ov)@+ STATUSMSG=@+ CHANMODES=b,k,l,imnpstrDducCNMT CASEMAPPING=rfc1459 NETWORK=QuakeNet are supported by this server
[21:03] == There are 14 users and 72912 invisible on 38 servers
[21:03] == 62 operator(s) online
[21:03] == 1 unknown connection(s)
[21:03] == 44196 channels formed
[21:03] == I have 1520 clients and 1 servers
[21:03] -webchat.nl.quakenet.org- Highest connection count: 3623 (3622 clients)
[21:03] == - webchat.nl.quakenet.org Message of the Day -
[21:03] == - 2010-2-23 22:49
[21:03] == - ** [ webchat.nl.quakenet.org ] ****************************************
[21:03] == -
[21:03] == -  Welcome to the QuakeNet IRC Network!
[21:03] == -
[21:03] == - ** [ Rules ] **********************************************************
[21:03] == -
[21:03] == -  This network may NOT be used for:
[21:03] == -
[21:03] == -  * Flooding (including flood/clonebots).
[21:03] == -  * Distribution of copyrighted material (eg, warez, mp3,
[21:03] == -    movies) or pornography.
[21:03] == -  * Channels dedicated to cheats designed to cause unfair
[21:03] == -    advantage in multiplayer games.
[21:03] == -  * Clones. http://www.quakenet.org/faq/faq.php?c=128
[21:03] == -  * Attempts to takeover existing channels.
[21:03] == -  * Attempts to disrupt network services.
[21:03] == -  * Racism and/or Nazism.
[21:03] == -  * Spamming and/or advertising.
[21:03] == -  * Hacking (including Virus/Trojan distribution).
[21:03] == -  * Actions we, the operators, regard as abuse.
[21:03] == -
[21:03] == -  For more details of the network's terms of service
[21:03] == -  please visit http://www.quakenet.org/rules/
[21:03] == -
[21:03] == -  Continued use of this server indicates acceptance of these conditions.
[21:03] == -
[21:03] == -  Violation of the network's rules will result in kills and possible
[21:03] == -  network-wide access bans.
[21:03] == -
[21:03] == - ** [ Information & Help ] *********************************************
[21:03] == -
[21:03] == -  Many common problems are explained on the website http://www.quakenet.org/faq/
[21:03] == -
[21:03] == -  If you have a general enquiry not answered by this website,
[21:03] == -  please visit #help.
[21:03] == -
[21:03] == - ** [ Disclaimer ] *****************************************************
[21:03] == -
[21:03] == -  The use of this server & network is a privilege, not a right.
[21:03] == -
[21:03] == -  IRC is a free media, therefore no person or entity involved with
[21:03] == -  QuakeNet takes any responsibility whatsoever for the opinions
[21:03] == -  expressed or the actions taken by users. Absolutely no warranty is
[21:03] == -  either expressed or implied.
[21:03] == -
[21:03] == -  QuakeNet runs an open proxy scanner to prevent abuse, if you see
[21:03] == -  connections on various ports from 'proxyscan.quakenet.org'
[21:03] == -  please ignore them, as they are the scanner in action.
[21:03] == -
[21:03] == -  For more information visit: http://www.quakenet.org/openproxies.html
[21:03] == -
[21:03] == -  Connections to QuakeNet servers may be monitored for security,
[21:03] == -  statistical and performance purposes, and in order to detect and
[21:03] == -  prevent abuse.
[21:03] == -  By connecting to this server, you agree to abide by the rules and
[21:03] == -  policies stated here and at http://www.quakenet.org/aup/, you also
[21:03] == -  agree not to hold liable, or bring any legal action against QuakeNet,
[21:03] == -  it's sponsors and staff. If you do not agree to any of this, then
[21:03] == -  please disconnect now.
[21:03] == -
[21:03] == -  We encourage our users to not to give out personal identifying
[21:03] == -  information or passwords to anyone. QuakeNet staff will NEVER
[21:03] == -  ask you for your password.
[21:03] == -
[21:03] == -  We hope you enjoy chatting on QuakeNet, have a nice stay!
[21:03] == -
[21:03] == - ** [ qwebirc ] ********************************************************
[21:03] == -
[21:03] == -  Note this is beta quality software!
[21:03] == -
[21:03] == -  To join channels use the /join command, so to join #channel type:
[21:03] == -  /join #channel
[21:03] == -
[21:03] == -  You can also change your nickname by using the /nick command,
[21:03] == -  for example you could change your nickname to fish by typing:
[21:03] == -  /nick fish
[21:03] == -
[21:03] == -  If you would like to add this IRC client to your own website you
[21:03] == -  can use the wizard.
[21:03] == -
[21:03] == -
[21:03] == End of /MOTD command.
[21:03] -webchat.nl.quakenet.org- on 2 ca 2(4) ft 20(20)
[21:03] == +i
[21:03] == Usermode change: +i
[21:04] == Usermode change: +x

Offline

 

#7 2012-12-05 23:39:31

Bormac

Administrator

Zarejestrowany: 2012-11-06
Posty: 17
Punktów :   

Re: LOGI z live

[20:32] <@Scenarzysta> Cele pod zamkiem Erengradu były wilgotne, zimne i puste. Ktoś uderzał drewnianą pałką o kraty, przechodząc wzdłuż cel. Strażnik robił dokładnie 17 kroków w każdą stronę korytarza. Stukanie jego obcasów brzmialo jak metronom odmierzający 2 dni karceru na jaki zostaliście skazani.
[20:32] <@Scenarzysta> Trafiliście razem do odizolowanej celi, pokój miał może 3 na 3 metry.
[20:33] <@Scenarzysta> W celi naprzeciwko mieszkał już od bardzo dawna jakiś dziadek, jego broda sięgała mu już do kolan, a on ubrany w stare łachmany zachowywał się jak dzikus.
[20:33] <@Scenarzysta> http://www.youtube.com/watch?v=5nFRlplVLsU
[20:34] <@Scenarzysta> Gdy rano obudziły was promienie słońca przebijające się przez pęknięcia w murze pod sufitem celi, starzec przyglądał się wam z wielkimi wytrzeszczonymi oczami
[20:34] <@Scenarzysta> Było przerażająco zimno, nie mogliście nic poradzić na szczękające zęby i przewilgocone ubrania
[20:34] <@Scenarzysta> W powietrzu, w snopach światła, widać było dryfujący kurz
[20:35] <@Scenarzysta> Strażnik na korytarzu splunął.
[20:35] <Balgin> - noo, prawie jak w domu...
[20:35] <Drakof_Lecny> Drakofi z trudem rozkleiły się powieki. Mrużył je przez chwilę, przyzwyczajając się do skromnego światła dziennego.
[20:35] <Drakof_Lecny> - Uaaa - ziewnął rozwierając gębę niczym wrota.
[20:36] <Drakof_Lecny> - Ty... - szturchnął Balgina - A ten to krasnoluda nigdy nie widział?
[20:36] <@Scenarzysta> W półmroku nie było widać dobrze, ale ściany waszej celi pokryte były jakimiś białymi liniami
[20:36] <Balgin> - ale brode, iscie krasnoludzka
[20:36] <@Scenarzysta> wytężając wzrok można było zauważyć delikatne kontury lekko zamazanych zapisków i rysunków
[20:37] <Drakof_Lecny> - Musi juz tu długo siedzieć..
[20:37] <@Scenarzysta> W kącie celi leżała mokra kreda i jej okruchy
[20:38] <Balgin> - tee, Darkof.. co to, on se chyba notatnik ze scian porobil... - przygladam sie dokladniej
[20:38] <Drakof_Lecny> Drakof oparł się ręką o ścianę, nie chcąc dotykać obrzydliwej podłogi i ciężko powstał, by zerknąć z bliska na zapiski. Oglądał je już od wczoraj.
[20:39] <Drakof_Lecny> - No, jeżeli tu siedział przed nami to tak. Ale teraz jest w drugiej celi.
[20:39] <@Scenarzysta> Teraz było widać nieco lepiej. Zapiski przedstawiały jakis schemat urządzenia..
[20:40] <Drakof_Lecny> *ile juz tu jesteśmy? Ten dziadek był tu wcześniej niż my?*
[20:40] <@Scenarzysta> *jesteście tutaj od wczoraj wieczór. i zostały wam 2 dni odsiadki tylko*
[20:40] <Balgin> - czekaj czekaj... to wyglada jka.... jak jakis schemat
[20:41] <Balgin> badam dalej starajac sie zrozumiec choc troche
[20:41] <@Scenarzysta> Skala tego urządzenia była ciężka do rozszyfrowania, ale z rzadkich porównań do niewielkich ludzkich podobizn można było wywnioskować, że to pewnego rodzaju maszyneria, na prawdę duża.
[20:41] <Drakof_Lecny> - Hm.. - mruknął nisko, drapiąc się po brodzie. Palce przedzierały się przez gęstwinę zarostu prawie że do samej bródki.
[20:42] <Drakof_Lecny> - Co to, cholera jasna, jest?
[20:42] <Balgin> - duzy ten dziad tylko po kiego robic to tuuuuutaj akurat...
[20:42] <Balgin> domyslam sie do czego moze sluzyc?
[20:42] <Drakof_Lecny> - Ej, dziadku! - szepnął do sąsiada, aby nie ściągac uwagi strażnika. Podszedł do krat. - Dziadku! Długo tu jesteś?
[20:43] <@Scenarzysta> Tak na prawdę wygląda to jak jakaś wyjątkowo zaawansowana maszyneria do kopalni... można to poznac po dźwigach i windach oraz dużej ilości korytarzy, które bardziej wyglądają jak szyby wentylacyjne
[20:43] <@Scenarzysta> Starzec spojrzał na ciebie przestraszonym wzrokiem
[20:44] <Drakof_Lecny> - Rozumiesz mnie, dziadku?
[20:45] <@Scenarzysta> - Tak.
[20:45] <@Scenarzysta> odpowiedział ochrypiałym, przepitym gosem
[20:46] <Drakof_Lecny> - Masz, dziadku, strasznie długą brodę. Pewnie długo już tu siedzisz, hm?
[20:47] <@Scenarzysta> - Tak.
[20:47] <@Scenarzysta> - 6 lat, 17 dni i jakieś 8 godzin.
[20:47] <Drakof_Lecny> Krasnolud wytrzeszczył oczy.
[20:47] <Drakof_Lecny> - Sześć lat? Na bogów, za co?
[20:48] <@Scenarzysta> dziadek nakrył się jakąś derką
[20:48] <@Scenarzysta> - Za nic.
[20:48] <Balgin> - wiesz moze dziadku kto siedzial w tej celi?
[20:48] <@Scenarzysta> - Wiem.
[20:48] <Balgin> - ty?
[20:48] <@Scenarzysta> - Nie, to nie byłem ja.
[20:49] <Drakof_Lecny> Drakof przyległ do krat i wyczekiwał na odpowiedź w ciekawości.
[20:49] <@Scenarzysta> - W waszej celi siedział Rysownik.
[20:49] <Balgin> - no nie tylko rysownik....
[20:49] <Balgin> - rysownik sobie tego by nie wymyslil
[20:49] <@Scenarzysta> - Dziwny człowiek, ciągle gapił się w jakieś zapiski i bazgrał na ścianie
[20:50] <@Scenarzysta> - Zapłacił strażnikowi 2 korony za kredę
[20:50] <@Scenarzysta> - Nie wiem kto to, wyglądał na uczonego
[20:50] <Balgin> - a co sie z nim stalo wypuscili go?
[20:50] <@Scenarzysta> - Przez dłuższy czas gadał sam do siebie, coś o runach, coś o górach, coś o czarach.
[20:50] <@Scenarzysta> - Został osądzony 3 dni temu
[20:51] <Balgin> - ah, znaczy zginal....
[20:51] <Drakof_Lecny> Drakof spojrzał porozumiewawczo na towarzysza.
[20:51] <@Scenarzysta> - Nie wiem, czy zginął, tego mi nie mówił
[20:51] <Drakof_Lecny> - Zginal. A wyglądał jak my? Był... krasnoludem?
[20:51] <@Scenarzysta> - Ale był spokojny, gadał ciągle o tym co zrobi jak stąd wyjdzie
[20:51] <@Scenarzysta> - Nie, był wysokim człowiekiem
[20:53] <@Scenarzysta> - Miał ze sobą bardzo dziwny przedmiot, przez który ciągle gapił się na swoją księgę
[20:53] <@Scenarzysta> - Jak malutka luneta okrętowa
[20:54] <@Scenarzysta> Starzec zanurzył się w swoich myślach
[20:54] <Balgin> -  - ... ksiege? wybornie... nie przedstawial Ci sie w zaden sposob? albo nei mowil gdzie zmierzal badz gdzie chcial TO wybudowac?
[20:54] <@Scenarzysta> - Czemu o niego pytacie?
[20:55] <Drakof_Lecny> - Być może potrzebna jest nam jego wiedza.
[20:55] <Drakof_Lecny> - Właśnie. Co mówił, że zamierza?
[20:55] <Balgin> - taaaa, wiedza albo nawet ksiazka...
[20:56] <@Scenarzysta> - Jadł dobrze, spał na sienniku którego już ta nie ma, rozmawiał ze strażnikami... nie wyglądał na więźnia tak na prawdę
[20:56] <@Scenarzysta> - nic więcej nie wiem.
[20:57] <@Scenarzysta> Strażnik zaklął po kislevsku, żebyście stulili gęby
[20:57] <Drakof_Lecny> Lecny przybierał co raz to dziwniejszy grymas zadumania. Niebywałe było to, co mówił dziad.
[20:57] <Balgin> ciszej do wspolwieznia - cos mi tu zaczyna smierdziec...
[20:58] <@Scenarzysta> Dziadek odwrócił się i zwinął w kłębek pod ścianą.
[20:58] <Balgin> - plaszcz w otwartym domu, wynajecie strazy.. znikniecie...
[20:58] <Drakof_Lecny> - Nie wiem, co o tym myśleć, ale taak. Coś tu śmierdzi..
[20:58] <Balgin> - moze zniknal BO SCHOWAL SIE tutaj...
[20:59] <Balgin> - a po bombardowaniu dzikich krasnoludow wzial i sie zawinal myslac ze nawet tutaj nie jest bezpieczny...
[21:00] <Drakof_Lecny> - Kto tam wie. W ogóle nie wiem kto to może być, a jeszcze trudniej podejrzewać, co uznał za rozsądne.
[21:01] <Drakof_Lecny> Drakof wrócił pod ścianę.
[21:01] <Drakof_Lecny> - Myślisz, że to nasza księga? Że to ten introligator?
[21:03] <Drakof_Lecny> *czekamy, cóż*
[21:04] == Gifnur_ [webchat@87-205-238-226.adsl.inetia.pl] has joined #Sesjowo
[21:04] <@Scenarzysta> Nie minęło więcej, niż godzina, gdy do drzwi celi podeszło 4 strażników
[21:04] <@Scenarzysta> jeden niósł ciężki pęk kluczy
[21:04] <@Scenarzysta> chwilę później drzwi ze skrzypieniem sie otworzyły
[21:04] <Drakof_Lecny> Drakof wstał leniwie i otrzepał rękawy.
[21:05] <Drakof_Lecny> - Co jest?
[21:05] <@Scenarzysta> - Wynocha, idziecie na dziedziniec
[21:05] <Drakof_Lecny> Lecny spojrzał pytająco na Balgina, potem na strażnika.
[21:05] <@Scenarzysta> Obok strażników stanęła też jakaś dziewka z wiadrem wody i szmatą
[21:05] <Balgin> - no kurwa ja ulic sprzatac nie bede!
[21:06] <Balgin> - a jesli chodzi o mycie, to Darkof czestuj sie, ja nie czuje potrzeby...
[21:06] <@Scenarzysta> - Tędy. A ty umyj dokładnie cele, te bazgroły mają zniknać.
[21:06] <Drakof_Lecny> - Chyba nie chcecie nas stracić, co? - rzekł, idąc powoli do wyjścia.
[21:06] <Drakof_Lecny> - Nie, nie... chodź że lepiej.
[21:06] <@Scenarzysta> - Hehe, nie pochlebiaj sobie. Za burdy posiedzicie tu jezcze góra dwa dni... raczej.
[21:07] <Balgin> - za brudy? ja sobie wypraszam piekny krasnolud ze mnie nie mylem sie tylko ze 2 tygodnie
[21:07] <@Scenarzysta> Jeszcze dobrze nie wyszliście z celi to facet wepchnął już kobiee do środka a ona zaczęła szorować ściany ze śladów kredy
[21:08] <Drakof_Lecny> Obejrzawszy się z westchnieniem za znikającymi zapiskami, ruszyliśmy na zewnątrz. Na dziedziniec.
[21:08] <@Scenarzysta> Strażnicy zaczęli was prowadzić prosto przez korytarz.
[21:09] <@Scenarzysta> Chwilę potem skręciliście w jakis boczny, żeby po niewielkich schodkach minąć pokój straży, portiernie i dostać się do wyjścia
[21:09] <@Scenarzysta> Wypchnięto was na dziedziniec, na którym akurat przebywało wielu innych więźniów.
[21:10] <Drakof_Lecny> - Hm. A tu co się dzieje?
[21:10] <@Scenarzysta> Nad murami okalającymi go patrolowali strażnicy z kuszami
[21:10] <Balgin> - oo strzelanie do kaczek bedzie? hehe faaaajno
[21:10] <@Scenarzysta> Wyglądało to jak zwykła pora spacerowa. Strażnicy jednak wydawali się nie ingerować zbytnio w to co dzieje sie między więźniami.
[21:11] <@Scenarzysta> Skazańcy spacerowali, gadali, wyraźnie było widać kilka róznych grup
[21:11] <@Scenarzysta> Część z nich grała w kości, ktoś się siłował
[21:11] <Drakof_Lecny> Drakof i Balgin zatrzymali się gdzieś na poboczu.
[21:12] <Drakof_Lecny> Krasnal przegryzł wargę z nudy.
[21:12] <Balgin> - stanmy sobie lepiej grzecznie gdzies z boczku i napawaj sie swiezym powietrzem hehe
[21:12] <Drakof_Lecny> - Tak, tak. Świeże powietrze.
[21:12] <Drakof_Lecny> - Jakby go nam było jeszcze mało po morskiej wyprawie! Hah!
[21:13] <@Scenarzysta> Jeden ze strażników, którzy was mijali zatrzymał się na moment koło was i wzrokiem pełnym nienawiści staksował od góry do dołu
[21:13] <Drakof_Lecny> Na samą myśl coś się mu przewróciło w trzewiach.
[21:13] <Balgin> - aa tam nic tylko narzekasz ze to zle to nie dobrze, tu brudno.... troche krasnoluda wypusc na zewnatrz a nie elfie plakanie
[21:13] <@Scenarzysta> Chwile potem wspolpracownik podszedl do niego, cos mu szepnął do ucha i razem poszli dalej. Straznik jednak gapil sie na was przez caly czas.
[21:14] <Drakof_Lecny> - Będę... - przerwał, kiedy tamten stał. - Będę się cieszył później
[21:14] <Balgin> - chyba wygladamy na niebezpiecznych, hahaha!
[21:15] <Balgin> - albo zaden pierunski krasnolud nigdy nie dal sie do ciupy wczesniej wsadzic iśmy pierwsze sa
[21:16] <Drakof_Lecny> - Ach, no, nie widzę w koło naszych - zaczął uważniej przyglądać się ludziom na placu.
[21:17] <@Scenarzysta> Strażnik który się na was gapił podszedł chwilę potem do sporej grupy więźniów.
[21:17] <@Scenarzysta> Kątem oka zobaczyłeś, jak wsadził do rąk coś jednemu z nich
[21:18] <Drakof_Lecny> Drakof zmrużył oczy podejrzliwie.
[21:18] <Balgin> - ooooh, kroi sie wpierdol....
[21:18] <@Scenarzysta> Gadali krótko, po czym przestępca popatrzył na was z daleka, a strażnik odszedł
[21:18] <Balgin> - dawaj idziemy na spacerek.. powkurwiamy ich troszku
[21:18] <Drakof_Lecny> - No to klops.
[21:18] <Drakof_Lecny> - Poczekaj, poczekaj. Gdzie chcesz iść? Zostańmy lepiej.
[21:19] * Balgin ruszyl oddalajac sie od grupki przekupionych wiezniow
[21:19] <Drakof_Lecny> - Balgin!
[21:19] <Drakof_Lecny> Drakof podbiegł do Balgina.
[21:19] <Drakof_Lecny> - Chcesz narobić sobie problemów, czy co?
[21:20] <Balgin> - nieeee, to jest pacerniak, a ja mam ochote przejsc sie kawalek
[21:20] <Balgin> s*
[21:21] <Drakof_Lecny> Drakof szedł obok i z obawą czekał na rozwój wydarzeń.
[21:21] <@Scenarzysta> Niepokój był słuszny.
[21:21] <@Scenarzysta> Zaraz za wami zaczął iść koleś z którym gadął strażnik
[21:22] <@Scenarzysta> zauważyliście tez strażników obchodzących z daleka teren i patrzących w waszą stronę
[21:22] <Drakof_Lecny> - Cholera, co oni w ogóle do nas mają? Ci strażnicy szukają kozłów ofiarnych, czy co?
[21:23] <Balgin> - taka zabawa dla rozladowania nudy... ale jak mu wpierdolimy to posiedzimy dluzej wiec spaceruj spokojnie..
[21:23] <@Scenarzysta> Koleś przyspieszył kroku za wami
[21:24] <@Scenarzysta> Zbliżaliście się powoli do rogu dziedzinca
[21:24] * Balgin skreca zeby przekupiopny dziadur nie zablokowal mu drogi
[21:24] <Drakof_Lecny> - No właśnie! Nie chcę tu dłużej siedzieć!
[21:25] <@Scenarzysta> Koleś nagle przyspieszył i przeszedł w lekki trucht
[21:25] <Drakof_Lecny> - Chodź gdzieś w centrum placu. Byle daleko od straży...
[21:25] <@Scenarzysta> Za 10 sekund bedzie koło was
[21:25] <Balgin> - rozejdzmy sie..
[21:25] <Balgin> - zglupieje dziaduch
[21:25] <Drakof_Lecny> Kiwnął głową.
[21:25] * Balgin idzie bardziej na lewo zostawiajac drakofa samego
[21:26] <@Scenarzysta> Gość zawahał się, po czym podbiegł do drakofa
[21:26] <Drakof_Lecny> Drakof szybkim marszem skręcił w kierunku środka placu, gdzie było więcej więźniów.
[21:26] * Balgin stanal rozgladnal sie czy ktos inny tez ma ochote dostac w morde poczym patrzyl co zrobi drakof
[21:26] <@Scenarzysta> - za sierżanta z imperialnej, szmato... - wyszeptał po czym skoczył prosto na drakofa
[21:27] <@Scenarzysta> <unikasz? robisz coś?>
[21:27] <Drakof_Lecny> Drakof czujnie słuchając był gotów na atak.
[21:27] <Drakof_Lecny> Lecny odskoczył w prawo i obrócił się w stronę napastnika.
[21:27] <Balgin> - dawaj Darkof, dasz rade! - usmiechnal sie szyderczo poczym przygladal sie przedstawieniu
[21:28] <@Scenarzysta> zwinnie przeskoczyłeś i stanąłeś na chwiejnych nogach
[21:28] <@Scenarzysta> gosc wylądował obok,ale szybko zaczął machać ci cos przed twarzą
[21:28] <@Scenarzysta> zobaczyłeś błysk metalu
[21:29] <Balgin> - on ma cos w lapie, uwazaj!
[21:29] <@Scenarzysta> powietrze przed twoja twarza przecial shiv
[21:29] <Drakof_Lecny> Cofałem się progresywnie, próbując uniknąć zamaszystych ciosów i czekając na właściwy moment.
[21:29] * Balgin stal myslac czy mu nie pomoc, ale w koncu to krasnolud da sobie przeciez rade z jednym wieziennym zgredkiem
[21:30] <@Scenarzysta> ścięte końcówki twoich włosów poszybowały na bruk
[21:30] <Drakof_Lecny> Kropla potu pociekła po szyi.
[21:31] <@Scenarzysta> - STÓJ KURVA
[21:31] <@Scenarzysta> machał ci dalej przed nosem
[21:31] <Drakof_Lecny> Napastnik machnął, aż się wychilił...
[21:31] <@Scenarzysta> trzy razy spudłował
[21:31] <Drakof_Lecny> i wtedy wymierzam mu kopniaka w nogę.
[21:31] <@Scenarzysta> 72
[21:32] <@Scenarzysta> trafiłeś, ale obaj straciliscie rownowagę
[21:32] <@Scenarzysta> ty przetoczyłes sie za niego a on za ciebie
[21:32] <@Scenarzysta> upadl, z reki wypadlo mu zawiniatko
[21:32] <@Scenarzysta> był całkiem duży
[21:33] <@Scenarzysta> równocześnie balgin zauważył, że 3 drabów z tamtej grupki zaczęło powoli iść w stronę sceny
[21:33] <Drakof_Lecny> Pozbieraszy się, zobaczyłem przedmiot. Spojrzałem na więźnia, potem na przedmiot.
[21:34] <Drakof_Lecny> Rzuciłem się z pięścią i zwaliłem potężny prawy sierpowy na odwracającego się więźnia.
[21:34] * Balgin rusza by przeciac im droge do towarzyszy...  nie beda pajace krasnoluda w czterech bic.
[21:34] <@Scenarzysta> ile masz WW?
[21:34] <Balgin> towarzysza*
[21:34] <Drakof_Lecny> *41*
[21:34] <@Scenarzysta> bijatyka albo cos?
[21:34] <Drakof_Lecny> *niet :P*
[21:35] <Drakof_Lecny> *krzepa xD*
[21:35] <Drakof_Lecny> *no co chcesz na tym poziomie?*
[21:35] <@Scenarzysta> Cios przeleciał nad głową tego zbira
[21:36] <@Scenarzysta> on natomaist zamiast oddać przeskoczył do scyzoryka i podnosl go
[21:36] <@Scenarzysta> na obrzezasz zebrali sie strażnicy
[21:36] <@Scenarzysta> cos do siebie gadali, jeden sie zasmial, inny splunal
[21:36] <Drakof_Lecny> *a to scyzoryk był? :P*
[21:37] <@Scenarzysta> no shiv
[21:37] <@Scenarzysta> ostrze takie prowizoryczne
[21:37] <Drakof_Lecny> *zawiniątko... x)*
[21:37] <@Scenarzysta> nom
[21:37] <Drakof_Lecny> Kiedy tamten doskoczył broni, zdążyłem znów przybrać postawę bojową.
[21:37] <@Scenarzysta> gośc schwytał przedmiot, przeturlał sie przez bark i wstał na nogi
[21:38] <@Scenarzysta> miałes dość czasu na kolejny ruch
[21:38] <Drakof_Lecny> *po czym stąpamy?*
[21:39] <@Scenarzysta> bruk
[21:39] <@Scenarzysta> troche kałuż
[21:40] <@Scenarzysta> co robisz?
[21:40] <Drakof_Lecny> Nie spuszczając go z oczu przemieszczam się w stronę najbliższej kałuzy, tak żeby była między nami.
[21:41] <@Scenarzysta> zaczyna okrążać cie powoli przygotowujac sie do skoku
[21:42] <Drakof_Lecny> również krąże wokół kałózy. liczę na szansę.
[21:44] * Balgin stoi ciagle pilnujac by pozotali smialkowie nie zaszli Darkofa od plecow
[21:44] <Drakof_Lecny> Cały czas jest między nami. Czekam aż zaatakuję. Dostrzegam też kątem oka, że niedaleko jest Balgin.
[21:45] * Balgin balgin stoi ale nie ma zamairu interweniwac w twoja potyczke
[21:45] <@Scenarzysta> Gosc w koncu spina sie do skoku
[21:45] <@Scenarzysta> Tylko na to czekałeś
[21:45] <@Scenarzysta> co robisz?
[21:45] <Drakof_Lecny> Wstrzymuję oddech...
[21:46] <@Scenarzysta> Rly?
[21:46] <Drakof_Lecny> Kiedy już się rusza, stawiam krok w jego prawą..
[21:46] <Drakof_Lecny> Odchylam się mocno...
[21:47] <Drakof_Lecny> *atakuje?*
[21:48] <@Scenarzysta> no tak
[21:48] <@Scenarzysta> leci cios w twoja strone
[21:48] <@Scenarzysta> ostrze mignęło ci tylko i błyskawicznie poszybowało do ciebie
[21:49] <@Scenarzysta> <powiedz co chcesz zrobic, bo inaczej dostaniesz po oczach>
[21:50] <Drakof_Lecny> Skoro unik sie nie udał, a ostrze leci na mnie, udało mi się tylko odchylić jeszcze bardziej i odruchowo zasłonić ręką twarz.
[21:50] <@Scenarzysta> na dłoni
[21:50] <@Scenarzysta> ostrze przecielo ci skore
[21:50] <@Scenarzysta> krew trysnęła
[21:51] <@Scenarzysta> napastnik natomiast pośliznal sie po udanym ciosie, noga powinela mu sie na błocie kałuży
[21:52] <Drakof_Lecny> Syknąłem z bólu, opuściłem rękę, ale adrenalina działała.
[21:53] <Drakof_Lecny> Widząc okazję podniosłem nad nim nogę i spuściłem na odsłonięty brzuch.
[21:54] <@Scenarzysta> Trafiles
[21:54] <@Scenarzysta> woda plusnęła, błoto poleciało na gapiów
[21:54] <@Scenarzysta> gość jęknął, nożyk wpadł mu do wody i zniknął w mule
[21:54] <@Scenarzysta> stęknął, ale chwycił cie rękami za nogę
[21:55] <@Scenarzysta> oczy mu prawie wyszły z orbit
[21:55] <Drakof_Lecny> Postanowiłem nie odpuszczać
[21:56] <Drakof_Lecny> Kiedy nie mogłem unieść ponownie nogi, odbiłem się drugą od ziemi i z ugiętym łokciem runąłem na niego z całym ciężarem i siłą krasnoludzkiego cielska.
[21:56] <@Scenarzysta> Runałeś na niego z całą masą
[21:56] <@Scenarzysta> Nie spadles z bardzo wysoka bo jestes ogolnie kurduplem, ale za to ciezkim
[21:56] <@Scenarzysta> Coś chrupło
[21:56] <@Scenarzysta> Koleś zakwiczał
[21:57] <@Scenarzysta> Z boku na scenke zaczeli wchodzic towarzysze goscia, ale Balgin im przecial droge
[21:57] <Balgin> - hola holaaaa... niech sie chopy bija, nie przeszkadzac...
[21:58] <@Scenarzysta> - HE? - zatrzymali sie zaskoczeni
[21:58] <Drakof_Lecny> *jeszcze dycha? leży, czy jeszcze wygląda, jakby przydałoby się mu przyłożyć?*
[21:58] <@Scenarzysta> Drakof zwlókł się z nieprzytomnego prawie napastnika
[21:58] <@Scenarzysta> upierdolony błotem i krwią z ręki
[21:59] <Balgin> - chyba ze koledze chcecie pomoc sie podniesc.. bo sie zdaje wpierdol heheheh, dostal
[21:59] <@Scenarzysta> Tłum dookoła był wzburzony
[21:59] <Drakof_Lecny> Ból ręki dawał o sobie znać. Krew ciekła, ale przypomniałem sobie o ostrzu i zacząłem zdrową ręką szukać go w kałóży. Nie była taka głęboka.
[21:59] <@Scenarzysta> Straznicy postanowili zareagowac
[21:59] <@Scenarzysta> ktos strzelił bełtem, który wpadł w wodę ostrzegawczo
[21:59] <@Scenarzysta> Padło kislevskie "rozejsc sie!"
[22:00] * Balgin obrocil sie i podszedl do Darkofa - noo jak tam juz, zalatwiles wszyzstko?
[22:00] <Drakof_Lecny> Zaniechałem poszukiwań i odsunąłem się na suchy bruk, ucisnąłem rękę.
[22:01] <Drakof_Lecny> - Wygląda... - spojrzał na napastnika.
[22:01] * Balgin poklepal kumpla po plecach i stanal usmiechniety rechoczac zadowolony
[22:02] <Drakof_Lecny> Lecny podniósł się. - Musze czymś to owinąć.
[22:03] * Balgin przyglada sie lapie - eee przeca on cie drasnal, nie rob z siebie byle elfa!
[22:04] <Drakof_Lecny> - Ale jak się jakieś zakażenie wedrze, to będzie źle. Trzeba odkazić czym prędzej.
[22:05] <Balgin> - czekaj czekaj... pokarz uszy...
[22:06] <Balgin> - ty chyba z lasu kurwa jestes,
[22:06] <Drakof_Lecny> - Uszy? - Nadstawił się.
[22:06] <Balgin> - to byl czysty brud, haha od tego sie nie umiera...
[22:07] <Drakof_Lecny> - No, no! Zobaczymy! - Rozejrzał się. - Co teraz? Zrobią nam coś?
[22:07] <Balgin> - ta, siup do celi haha
[22:09] <@Scenarzysta> Strażnik gromkim głosem oznajmił, że koniec rozmów.
[22:09] <Drakof_Lecny> - Mam nadzieję, że nie na długo. A chyba wiem, dlaczego się do nas dobra. Doładniej mówiąc, do mnie...
[22:09] <@Scenarzysta> Koniec spacerow
[22:09] <@Scenarzysta> - DO CELI
[22:09] <Drakof_Lecny> - Hm, wracamy do ciupy.
[22:09] <Balgin> - ze czemu niby, DO CIEBIE? w czym niby ty lepsiejszy ode mnie?
[22:10] <Drakof_Lecny> - Chodzi chyba o żołnierza, którego musiałem sie pozbyć na przystani, po tym jak spadłem z okna.
[22:13] <Drakof_Lecny> Wracamy więc do celi...
[22:15] <@Scenarzysta> Tak
[22:15] <@Scenarzysta> Trafiacie tam dokładnie tą samą drogą, którą szliscie
[22:15] <@Scenarzysta> Nikt was jednak już nie napastuje
[22:15] <@Scenarzysta> strażnicy natomiast są dosyc podejrzliwi
[22:17] <@Scenarzysta> Po powrocie okazuje się, że wasza cela jest wymyta
[22:17] <@Scenarzysta> na ścianach nie zostało zbyt wiele śladów
[22:17] <@Scenarzysta> jest przez to jednak jeszcze zimniej
[22:17] <Balgin> - popatrz napierdalales ze zeby wywalczyc nam swiezy apartament haha
[22:17] <@Scenarzysta> Po drugiej stronie nie było już dziadka w celi
[22:18] <Drakof_Lecny> - No chociaż to! - siadł pod ścianą. - Patrz. Dziadka sprzątneli. Ciekawe co z nim?
[22:19] <Balgin> - albo zawal, albo hm.. wiesz.. fajrant..
[22:20] <@Scenarzysta> Drakof zauważył, że kilka elementów nie chciało dobrze zejść ze ściany
[22:20] <@Scenarzysta> Być może też służka je przypadkiem pominęła
[22:21] <@Scenarzysta> Dopiero teraz zwróciłeś uwagę na fakt, że duża część znaków wyrysowanych krędą to odpowiedniki krasnoludzkich run
[22:23] <Balgin> - oo, a to tu na stale? Darkof to chyba Twoja specjalizacja, nie?
[22:24] <Drakof_Lecny> Drakof zwrócił uwagę na niedomyte znaki.
[22:25] <Drakof_Lecny> - Ciekawe..
[22:25] <Drakof_Lecny> Lecny zaczał się im uważniej przypatrywać, spróbował rozszyfrować. Może któryś coś mu mówi.
[22:29] <@Scenarzysta> Runy były dość dziwne
[22:29] <@Scenarzysta> Ewidentnie ktoś je przerysowywał na ślepo
[22:29] <@Scenarzysta> przy niektórych sa znaki zapytania
[22:29] <@Scenarzysta> Są toporne, ale i nieco inne w koncepcji niż te znane współczesnym krasnoludom
[22:30] <Balgin> - co tak sie skupiasz? wygladasz jakbys nie do konca je znal, tak sie wlasnie uczysz!
[22:31] <Drakof_Lecny> - Ten, kto je wyrysował, nie jest specjalistą od run.
[22:31] <Drakof_Lecny> - Ale trudno powiedzieć, co znaczą. Chyba mają błędy... albo są obce, nie wiem.
[22:32] <@Scenarzysta> Musicie zaczekac chwilke
[22:32] <@Scenarzysta> Aż dociągne wojtasa nieco
[22:34] <Drakof_Lecny> ok
[22:52] <@Scenarzysta> ***
[22:52] <@Scenarzysta> Zbliza się wieczór.
[22:54] <@Scenarzysta> Późnym popołudniem odwiedził was przygłup od pół orka, oznajmiając, że będziecie wieczorem wolni.
[22:54] <@Scenarzysta> Powiedział, że wasz towarzysz załatwił wam wyjście
[22:55] <Drakof_Lecny> - Mamy szczęście. Ciekawe, jak się wymknął z tawerny.
[22:57] <Balgin> - wyszedl udajac lekarza hehe, w koncu ten krasnolud zrobic cos ze tak powiem rozsadnego
[22:57] <Balgin> - mam nadzieje ze jej nie zaciiukal mlotkiem..
[22:58] <@Scenarzysta> Strażnicy pozwolili wam zabrać wasze graty, odbierając z sakwy 10zk kaucji
[22:59] <@Scenarzysta> Patrzyli na was bardzo podejrzliwie, ale rozkaz orka to rozkaz orka
[22:59] <@Scenarzysta> Tutaj bardziej boją się jego, niż nienawidzą was
[22:59] <Balgin> *jak mozna nienawidzic takich poczciwych malych rubasznych krasi*
[22:59] <Drakof_Lecny> - A co. Widziałeś?
[23:00] <Balgin> - ze co?
[23:00] <@Scenarzysta> Wyszliście z lochów na całkiem spory dziedziniec, zaraz koło murów więzienia i bramy. W eskorcie dwóch strażników poszliście prosto ku wyjściu.
[23:00] <Drakof_Lecny> Zebraliśmy dobytek, a raczej jego resztki i... no, ruszyliśmy.
[23:00] <Balgin> - o czym mowisz..?
[23:00] <Drakof_Lecny> - No, skąd wiesz, jak stamtąd wyszedł?
[23:01] <Balgin> - no jakos musial dac znac ekhm - mowiac po khazalidzku - zielonemu
[23:01] <@Scenarzysta> Było chłodno, szczelnie owineliscie sie ubraniami.
[23:02] <@Scenarzysta> Jednak broń wisząca u pasa dodawała pewności siebie
[23:02] <@Scenarzysta> Teraz musieliście już tylko znalezc gifnura
[23:02] <@Scenarzysta> No prawie...
[23:02] <@Scenarzysta> Przy bramie czekała was ostatnia inspekcja.
[23:03] <@Scenarzysta> W obstawie 2 żołnierzy podeszliście do stróżówki
[23:03] <Balgin> - a tutaj jeszcze cos...
[23:03] <@Scenarzysta> Ze środka wyszedł oficer. Oficer o twarzy, którą Balgin skąds już znał...
[23:03] <@Scenarzysta> Nie mogłes sobie za cholerę przypomnieć skąd.
[23:03] <@Scenarzysta> Z prefektury?
[23:03] <@Scenarzysta> Nieee...
[23:03] <@Scenarzysta> Z ulicy?.. nie...
[23:04] <@Scenarzysta> Nie był to też przydupas półorka...
[23:04] <Balgin> knajpy?
[23:04] <@Scenarzysta> I wtedy cie olśniło.
[23:05] <@Scenarzysta> Ostatnim razem oglądałeś tę zakazaną mordę przez soczewkę lunety, gdy kolega zainteresowanego witał się z posejdone.. ekhem.. Manaanem.
[23:05] <@Scenarzysta> - Ej, czy ja cie skądś nie znam?
[23:05] <@Scenarzysta> Gość zmarszczył brwi.
[23:06] <@Scenarzysta> Te same krzaczaste brwi, które wczesniej widziałeś mokrę od potu i wody z kanału portowego.
[23:06] <@Scenarzysta> - Ja cie skądś kojarze... tylko czekaj..
[23:06] <Balgin> - noo
[23:06] <@Scenarzysta> patrzył na ciebie
[23:06] <Balgin> - wiem!
[23:06] <@Scenarzysta> przecylił głowę na bok
[23:06] <Balgin> - ty zabierales mnie z knajpy
[23:06] <@Scenarzysta> a potem spojrzał na wielka kusze na twoich plecach
[23:07] <@Scenarzysta> coś mu nie spasowało.
[23:07] <@Scenarzysta> - Ożeszty kurwa...
[23:07] <Balgin> - nie, jestem krasnoludem
[23:07] <@Scenarzysta> Czas zwolnił...
[23:07] <Balgin> - krasnoludy razej kurwami nie zostaja
[23:07] <@Scenarzysta> Strażnik rzucił pióro i papier, w zwolnionym tempie obserwowales jak odskakuje i siega po szabelke
[23:07] <@Scenarzysta> Dwaj zolnierze obok was wygladali na bardzo zdziwionych
[23:08] <Balgin> robie krok w tyl unoszac w zdziwieniu rece do gory
[23:08] <@Scenarzysta> W równie zwolnionym tempie odskoczyli o jeden krok i z wielkimi oczami spojrzeli sie na was
[23:08] <@Scenarzysta> jeden siegnal po bron
[23:08] <Balgin> - facet TY CHYBA ZA DLUGO NA WARCIE JESTES
[23:08] <@Scenarzysta> - TRZYMAĆ ICH, ONI NIE MOGĄ STĄD WYJSC
[23:09] <Balgin> - Darkof cos ty kurwa zrobil?!
[23:09] <@Scenarzysta> trzeci ze straznikow kolo was puścił się pędem w strone dzwonka alarmowego
[23:09] <@Scenarzysta> dwaj strażnicy koło was w koncu sie otrzasneli i natarli
[23:10] <Balgin> mala ruda beczka rzucila sie za straznikiem do bramy, predkosc jaka osiagnal byla imponujaca, zapierdalal jak maly elf po lesie
[23:10] <Balgin> - DARKOF SMIGAJ KURWA!
[23:10] <Balgin> *garbus mode ON*
[23:11] <@Scenarzysta> Balgin wyskoczył wyraźnie do przodu, ale darkof nie pokojarzył w porę
[23:11] <@Scenarzysta> Ponownie, uwaga strażników skupiła sie na nim
[23:11] <Balgin> ZAPIERDALAJ
[23:12] <Balgin> co za elf...
[23:12] <@Scenarzysta> W kilka sekund dwie strażnicze szable poszybowały wprost ku jego głowie
[23:12] <Balgin> ruszaj dupę
[23:12] <Balgin> *power of afk*
[23:13] <Gifnur_> *chyba wszyscy poszli wchuj xD*
[23:13] * Balgin slaps Drakof_Lecny around a bit with a large fishbot
[23:14] <@Scenarzysta> *on ma dziwny timing na afk*
[23:14] <@Scenarzysta> *smiercionosny*
[23:14] <Drakof_Lecny> *sry, kibel się przedłużył xD*
[23:14] <Balgin> *ehh no dobrze, niech nazywa sie to teraz "kibel"*
[23:14] <@Scenarzysta> i co, wpadles do srodka?
[23:15] <Drakof_Lecny> *to sugestia do zamaczania? Nikt nie wpadł*
[23:16] <Balgin> aha czyli dajesz sie pojmac ponownie
[23:16] <Balgin> ...
[23:16] <Balgin> nie uciesza sie znaczy spoko moze cie odbijemy kiedys
[23:16] <Drakof_Lecny> Drakof rzucił się do ucieczki zaraz za Balginem.
[23:16] <Balgin> uciekasz*
[23:17] <@Scenarzysta> Drakof jest obiektem ataku
[23:17] <@Scenarzysta> 2 atakow gwoli scislosci
[23:17] <@Scenarzysta> uwaga, rzucam
[23:17] <@Scenarzysta> 18,62
[23:18] <@Scenarzysta> pierwsze cięcie szabelką trafiło, strażnik zwinął się w pół i machnął na odlew zamaszyscie, gdy unikales ataku z drugiej strony
[23:19] <@Scenarzysta> obrażenia: 9 (odejmij wytrzymałość i pancerz na korpusie)
[23:19] <Drakof_Lecny> -5
[23:19] <Drakof_Lecny> tfu, -4
[23:20] <Drakof_Lecny> - Ach! - Drakof zgiał się z bólu.
[23:20] <@Scenarzysta> Posoka siknęła z przeciętego barku
[23:20] <@Scenarzysta> strażnik lekkim kopniakiem odepchnał cie, by wyciagnac broń z rany
[23:20] <@Scenarzysta> druga szabla przeleciała nad twoja głowa, cudem uniknales dekapitacji
[23:21] <@Scenarzysta> Balgin popędził do przodu ale po chwili zorientowal sie w jakiej syt. cie zostawil
[23:21] <@Scenarzysta> teraz ty.
[23:21] <Balgin> wybiegajac za brame stara sie sciagnac kusze z plecow
[23:21] <Balgin> majac jednak swiadomosc ruchliwych straznikow nie chce dac im sposobnosci do zlapanai sie
[23:22] <@Scenarzysta> Za bramą zobaczyłeś oniemiałego z zaskoczenia gifnura, który opierał się o karocę w oczekiwaniu wraz z jakims innym krasnoludem
[23:22] <Drakof_Lecny> Próbuję odbiec, za dużo ran.
[23:22] <Balgin> Gif co to kurrr! - laduje kusze
[23:22] <@Scenarzysta> 57,60
[23:23] <@Scenarzysta> 2 pudła w uciekajacego krasnoluda
[23:23] <@Scenarzysta> Drakof zataczając się dobiegł do ściany. Jeden ze strażników zaczął biec do drabiny prowadzącej na mur
[23:23] <@Scenarzysta> Niedaleko zaczął już dzwonić alarm
[23:23] <@Scenarzysta> - MORDERCY Z PORTUUUU! - ktos wydarł ryja
[23:24] <@Scenarzysta> drugi z mieczników dobył gdzieś zza pazuchy sztylet, którzy wywijając kozły przeleciał kolo głowy drakofa i wbił się w bramę przy Balginie
[23:24] <Balgin> *moge w niego strzelic nie lubie rozglosu....*
[23:24] <@Scenarzysta> mozesz
[23:25] <@Scenarzysta> 59
[23:25] <@Scenarzysta> trafienie
[23:26] <@Scenarzysta> Bełt przeciął powietrze i ten sam  gość który juz raz był w twojej lunecie tym razem nie uniknał losu
[23:26] <Balgin> drakof ma juz wolna droge do ucieczki?
[23:26] <@Scenarzysta> Strzeliłeś nad głowa uciekajacego krasnoluda
[23:27] <@Scenarzysta> Bełt trafił w brzuch strażnika
[23:27] <@Scenarzysta> (13dmg)
[23:28] <@Scenarzysta> Ciężko ranny przewrócił się i zaczął zwijać na bruku
[23:29] <@Scenarzysta> Drakof przebiegł do bramy i przecisnął się na druga strone
[23:29] <Balgin> wchodze na woz pomagajac zrobic to samo Drakofowi
[23:29] <@Scenarzysta> do wozu
[23:29] <@Scenarzysta> to kareta
[23:29] <Balgin> *ktos umie prowadzic? czy mam nakurwiac?*
[23:29] <Balgin> *nvm ja jestem dzialkiem strazniczym na wozie*
[23:30] <@Scenarzysta> *ten dośc osobliwy pojazd jest dość mocno zmodyfikowanym przez krasnoluda wozem. powozi się go ze środka*
[23:30] <Balgin> po wejsci na pake wozu czy tam do karety laduje obie lufy kuszy mej
[23:30] <Gifnur_> - Dobrze, że wpadliście panowie!
[23:31] <Balgin> - milo ze czekales na nas krasnoludzie!
[23:31] <@Scenarzysta> Czwarty krasnolud otworzył wam drzwi i zasiadł do lejców
[23:31] <Balgin> - komu w droge temu PATATAJ!
[23:31] <Gifnur_> - Ordo. Ruszaj!
[23:31] <@Scenarzysta> Ostatni z was wpadł do środka broczac krwią
[23:32] <@Scenarzysta> Drzwi zamknely sie i kilka strzał wbiło sie w nie
[23:32] <Gifnur_> - Na młot dziadka. A temu co?
[23:32] <Balgin> - a ten znowu jak elf caly krwawi...
[23:32] <@Scenarzysta> Zaczeliście odjeżdżać, lekko szarpnęło
[23:32] <Drakof_Lecny> - Kurde, zasnąłem...
[23:32] <Gifnur_> - Trzeba to zatamować!
[23:32] <@Scenarzysta> Strażnicy zaczeli chyba celowac w konie, bo Ordo zaczął robic uniki wozem
[23:33] <@Scenarzysta> odbijaliście sie w srodku od scian
[23:33] <Balgin> - kurwa moze se postrzelam do dziadow? wogole gdzie my spierdalamy pany?!
[23:33] <@Scenarzysta> - Gifnur, powiedz im
[23:33] <Balgin> - wlasnie powiedz im..
[23:33] <Balgin> - krasnoludzie
[23:34] <Balgin> - nie chce znowu w wielki niczym krasnoludzka kopalnia syf wpasc
[23:34] <Balgin> - chociaz nie. juz w takim jestesmy
[23:34] <Balgin> - dzieki TOBIE Drakof
[23:34] <Gifnur_> - NA PÓŁNOC, chyba!
[23:35] <Balgin> - ciagle cos robisz.. albo bicie sie na deptaku albo jakies inne kurwaaa wkurwianie straznikow przy wyjsciu, po co podziwiales moja kusze wlasnie wtedy?!
[23:35] <Drakof_Lecny> - Dobra, dobra. Ty chciałeś burdy.
[23:35] <Drakof_Lecny> - Do ciebie mieli wąty, nie do mnie.
[23:37] <Balgin> - jasne, to czemu ja nic nie mam a ty tu za umieranie prawie sie bierzesz...
[23:37] <@Scenarzysta> wóz zatoczył sie kilka razy
[23:37] <Gifnur_> *spoko, zszyjemy*
[23:37] <@Scenarzysta> - jesli nie popędzą za nami konno, to już prawie wyjechalismy z miasta

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.b1.pun.pl www.cs-armagedon.pun.pl www.geobackupzar.pun.pl www.symbian.pun.pl www.scorpionlegionu.pun.pl