Kuźnia opowieści

Do tworzenia pokręconych schizofrenicznych powieści

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

  • Index
  •  » Sesja
  •  » A wiatr wiał z Północy...

#1 2012-11-08 21:14:14

Wojtas

Administrator

Zarejestrowany: 2012-11-06
Posty: 5
Punktów :   

A wiatr wiał z Północy...

Zimny Poranek



    Wiatr, który wieje z północnych regionów Kislevu niesie ze sobą nieprzyjemne wieści. W tym miejscu w Starym Świecie oznacza on przede wszystkim nadciągające kłopoty. Na ponurych chmurach jeżdżą śnieżne demony, które przynoszą nie tylko chłód mrożący jeziora, lecz mróz, który potrafi zmrozić nawet najgorętsze z serc wśród dobrych ludzi.
Po wielu miesiącach przyjaznych i ciepłych dni wiatr znowu zmienił kierunek. Na niebo wkradły się stalowoszare potwory, które złowróżbnie groziły zmianami. Wielu z południowych siczy nie przejmuje się problemami, które niosą ze sobą pogoda i mróz. Jednak, im bliżej północnej granicy z Dziczą, tym większy strach wkrada się w serca istot zamieszkujących Stepy.
    Najgorsze jest wycie wiatru. Doprowadza do szaleństwa niejednego człowieka zagubionego w takie dni. Pieśń chaosu wdziera się w duszę, rozrywa serca i ogłusza umysł. Wtedy jedyne czego się prawdziwie pragnie to Krwi. Zew Boga Mordu jest zbyt silny, byś mógł mu odmówić...


~~ * * * ~~

Goście z Północy



W Siczy Czupur Kaffa tego dnia prawdziwie zawrzało. Wieść o przybyłych gościach, którą przywiozła straż, rozchodziła się szybko. Ataman Bahakszysz siedział pewnie na swoim wielkim krześle, które w oczach niejednego mogłoby robić za tron. Był Bojarem, kiedyś bardzo wpływowym człowiekiem w Kislevie. Jednak po buncie przed 3 laty został wydalony poza miasto, by wieść ze swoimi bandyckimi pobratymcami swoje własne życie.
    Przed wejściem do grodu Bahakszysza zagrały trąby. Ku czci przybyłych gości. Zagrały krasnoludzkie armaty. Wkrótce potem wiele rogów zostało wypełnione złotym trunkiem i rozpoczęła się uczta. Sam Ataman rozpoczął ją swym donośnym głosem:
    -  Sam Jarl Rueghord przybył! Bawmy się, bracia!
    Od tego momentu bardzo wiele spraw miało się zmienić w okolicy. Jednak nawet sam Bahakszysz nie był w stanie przewidzieć wszystkich wypadków, które miały wkrótce nastąpić.

~~ * * * ~~

Porachunki w Dubackim Grodzie



    Na północ od Imperium znajdziesz region o wiele zimniejszy niż centrum starego świata. Jednak żyjący tam ludzie wciąż mają gorącą krew, skorą do bitki i fantazji. Jednak ich życie nie należy do lekkich. Oprócz ciągłych sporów, które wybuchają pomiędzy poszczególnymi rodami zawsze wisi nad nimi widmo Chaosu.
Zarówno groźne plemiona z Norski, jak i plugawe istoty stanowią ciągłe zagrożenie dla wszystkich mieszkańców Kislevu. A im dalej na północ, tym gorzej!
Jednak zajmijmy się problemami, które trapią prosty lud Kislevu w chwili obecnej. Ten lud ma bardzo gorącą krew. O potyczki zatem nie trudno w tym wypadku!
    Gorąco zrobiło się w Dubacku w owym czasie, gdy rządy w regionie sprawował Iłłydia zwany Rogaczem. Na dworze w Dubacku zaś zasiadał leciwy, chociaż ciągle sprawny, Dwerg zwany Srogim. Jednak nie były to lata dobre dla ludności zamieszkujących tę okolicę. Iłłydia rządził regionem zgodnie ze swoimi prawami, które regulował wyłącznie szablą i siłą. Wszelkie prawa tworzone były zgodnie z jego wolą. Oczywiście od wszystkich poddanych raczył ciągnąć odpowiednie opłaty, dzięki którym chronić mógł ich przed najazdami i bandziorami, których w Kislevie na pewno nie brakowało. Jednak jeśli brakło haraczu, tedy najpewniej Iłłydia przestawał być szybko twym przyjacielem. Stawał się wręcz wrogiem. Nie inaczej było w tym wypadku. Iłłydia mógł jednym cięciem szabli odebrać prawa ludzi do Dworu i wszystkich honorów. Mógł uczynić ich swoimi niewolnikami albo posłać ich w piach. Cóż jednak uczynić, by ochronić swoje włości przeciwko komuś takiemu? Źle jest jeśli pan chce dużo za swoją protekcję. Jednak jeśli haracz staje się zbyt duży, protekcja może szybko zamienić się w kajdany. Dwerg musiał przed takim problemem stanąć. Zaczął więc zawczasu szukać dobrego sposobu na zażegnanie konfliktu lub ostateczne go rozwiązanie.
    Pomóc mu zatem mięli przyjaciele przybyli doń z wizytą dość niespodziewaną. Goście z Imperium wszak nie są tutaj zbyt często widywaniu, bowiem uważają Kislev za krainę daleką i raczej dziką. Ci jednak znali Dwerga z czasów, gdy on sam po świecie podróżował i niejednego rycerza z konia strącił bądź potwora usiekał. Znajdziesz w trupie tej wielu interesujących jegomości, prawych rycerzy lub prostych rębajłów. Wszystko zależnie od tego, po czyjej stronie jesteś. Jednak mospanowie ci wielce rad byli móc pomóc w potrzebie Dwergowi i stanąć w obronie jego grodu.

Offline

 
  • Index
  •  » Sesja
  •  » A wiatr wiał z Północy...

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.flirciarze.pun.pl www.cs-erathia.pun.pl www.plotkia.pun.pl www.pokemonland.pun.pl www.zetorproxima.pun.pl